Radomiak wygrywa, a Śląsk pogłębia się w kryzysie


Przyjezdni z Radomia wygrywają po szybko strzelonym golu Leonardo Rochy

30 kwietnia 2023 Radomiak wygrywa, a Śląsk pogłębia się w kryzysie
Mateusz Porzucek / PressFocus

Miała być mobilizacja, walka o ważne zwycięstwo i o każdy centymetr boiska. Szczególnie, że Śląsk punktów potrzebuje jak powietrza. Nie tym razem. Radomiakowi wystarczył jeden celny strzał, żeby wywieźć z Wrocławia komplet oczek. A gospodarze? Powoli tracą nadzieję na pozostanie w ekstraklasie...


Udostępnij na Udostępnij na

Nie jesteśmy pewni na 100% i na wyroki przyjdzie jeszcze czas, ale chyba się klaruje, kto w tym roku pożegna się z ekstraklasą. Nie tak kibice WKS-u wyobrażali sobie początek długiego, majowego weekendu. Ich drużyna miała przedłużyć i tak kruche już nadzieje o utrzymaniu. Sami piłkarze mieli jednak inne podejście.

Naszym zadaniem było posyłanie dużej ilości podań poza linie obrony Radomiaka. Tych podań nie było. Delikatny wstrząs w szatni spowodował, że coś w tym elemencie się zmieniło. Wystawiliśmy dzisiaj najlepszą jedenastkę, jaka mogła być. Zaraz do treningów wróci Exposito i Schwarz, więc będziemy wzmocnieni – mówił Magiera.

Przykro oglądało się poczynania zawodników gospodarzy. Postronnemu widzowi trudno byłoby uwierzyć, że tak prezentuje się drużyna walcząca o byt. Wyglądali apatycznie, bili głową w mur. Na pomeczowej konferencji trener Jacek Magiera podkreślał, jak ważna jest mentalność.

Zawodnicy byli totalnie sparaliżowani na boisku, nie wykonali tego, co chcieliśmy zrobić. Nie było doskoku do przeciwnika, nie było strzałów na bramkę. Nasza gra była wodą na młyn dla Radomiaka. Paraliż spowodował to, jak wyglądaliśmy jako zespół. Pierwsza połowa była dla nas zupełnie stracona – oceniał po spotkaniu trener Śląska Wrocław.

Przebłysk Rochy okazał się kluczowy

Radomiakowi wystarczył jeden celny strzał na bramkę gospodarzy, żeby zrealizować postawiony cel. Już w 9. minucie spotkania górną piłkę posłaną przez Jakubika świetnie opanował Leonardo Rocha i na tablicy wyników widniał rezultat 1:0. Jak się okazało później, więcej goli we Wrocławiu już nie oglądaliśmy. Swoją drogą Portugalczyk przeżywa naprawdę dobre wejście do zespołu z Mazowsza. Drugi mecz z rzędu wpisał się na listę strzelców, a dzisiejsze trafienie było już jego piątym w trykocie Radomiaka.

Goście stracili walory ofesywne po zejściu strzelca bramki. Trener Radomiaka, Constantin Galca nie krył jednak entuzjazmu po ostatnim gwizdku. Dostrzegł również pare mankamentów, które trapiły jego drużynę.

Nie jest łatwo grać takie mecze przeciwko rywalowi w walce o utrzymanie. Mieliśmy wiele możliwości zdobycia bramki. W drugiej połowie, nie wiem dlaczego, obniżyliśmy trochę poziom. Powinniśmy mieć więcej piłki i więcej konstruować. To był mecz o dużym ciężarze gatunkowym. Chciałbym też podziękować kibicom, że są z nami w każdym miejscu – mówił na pomeczowej konferecji.

Trudno jest wprowadzić swoją ideę gry w tak krótkim czasie. Tak jak mówiłem wcześniej – najważniejsze są rezultaty. Wymagam od swojej drużyny większej stabliności – dodał.

Jak spadać to razem – Śląsk wspólnie ze zgodowiczami

Wszystko wskazuje na to, że wrocławskich kibiców czeka w przyszłym sezonie wiele meczów przyjaźni. Na tą chwilę zajmują 16. pozycję w ekstraklasowej tabeli i tracą 4 punkty do bezpiecznej lokaty. Mimo, że wsród kibiców trudno było dostrzec elementy optymizmu, to Jacek Magiera podkreśla, że sezon jeszcze się nie skończył, a Śląsk nie zamierza składać broni.

Musimy skoncentrować się na tym, jak odbudować drużynę w przyszłym tygodniu. Dzisiaj czas na reset. Potrzeba wsparcia – tylko taka sytuacja może spowodować, że wygramy – mówił Jacek Magiera.

Zwycięstwo w Białymstoku może sprawić, że wygramy trzy kolejne mecze. Może. Ale najpierw musimy wygrać jeden.

Przy takiej grze wrocławianie potrzebują cudu, aby zostać w ekstraklasie na następny sezon. Czy ostatecznie Śląskowi uda się ta niełatwa sztuka?

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze