Pyramids FC – nowa potęga na afrykańskim rynku


Od kilku lat Pyramids FC było czołową siłą ligi. Teraz można już zacząć mówić o klubie jako czołowej sile kontynentu

7 kwietnia 2025 Pyramids FC – nowa potęga na afrykańskim rynku
cafonline.com

Coraz większa ilość pieniędzy wchodzi do piłki, nawet w odległych i egzotycznych zakątkach świata. Jednak kasa to nie wszystko, trzeba potrafić ją dobrze wykorzystać. Przykładem poprawnego zarządzania zarówno gotówką, jak i materiałem ludzkim jest Pyramids FC. W ciągu niecałych siedmiu lat z przeciętnej egipskiej drużyny, jakich w kraju jest pełno, stała się ona jedną z najlepszych drużyn na całym kontynencie.


Udostępnij na Udostępnij na

Niepełnoletność

Pyramids FC dopiero rozpoczęło realizować swój obowiązek nauki szkolnej, mając niecałe siedem lat. Jednak wśród swoich kolegów wygląda na kogoś, kto już dawno zaliczył daną klasę i z nieznajomego powodu zasiada z młodszymi. Poniekąd tak jest, ponieważ Pyramids FC powstało w 2008 roku jako Al Assiouty Sport z siedzibą w Bani Suwajf.

Klub się wyróżniał, bardzo szybko uzyskując awans z czwartego poziomu rozgrywkowego do krajowej ekstraklasy. W niej zagrał już w sezonie 2014/2015. Tam było widać znaczący przeskok poziomu, z powodu którego drużyna spadła z ligi, by niedługo później ponownie do niej awansować.

W tej ekipie drzemał potencjał, co wypatrzył Turki Al-Sheikh – doradca na dworze królewskim w Arabii Saudyjskiej, który był doskonale znany na egipskiej ziemi. Gdy zainteresował się on Al Assiouty Sport, był honorowym prezesem Al-Ahly. Jego popularność – niekoniecznie pozytywna – wynikała z faktu, że w tym samym momencie obiecywał on wsparcie finansowe dla największego rywala, czyli Zamaleku.

W 2018 roku Turki Al-Sheikh kupił Al Assiouty Sport. Zmienił jego nazwę na Pyramids FC, klub zyskał nowe logo i został przeniesiony do Kairu. Zatem prawdziwa zabawa w kierowanie drużyną piłkarską się zaczęła. Czy miała prawo się udać? Turki Al-Sheikh jest człowiekiem wielu talentów, jak to w takich przypadkach bywa. Poza osobowością w branży sportowej jest on też poetą oraz pisarzem powieści. Największym jego osiągnięciem jest… napisanie scenariusza do pierwszego międzynarodowego arabskiego horroru – The Cello.

Kupując klub, miał już na niego plan. Niekonwencjonalny. Jedną z pierwszych rzeczy, które zrobił było… otworzenie kanału telewizyjnego Pyramids FC TV. Pierwszy transmitowany na nim mecz egipskiej drużyny był komentowany przez… Johna Terry’ego. Poza tym w telewizji wystąpili również Ronaldinho, Roberto Carlos i Robbie Keane.

Szał zakupowy

Jak to szejk, Turki Al-Sheikh nie bał się wydawać pieniędzy. Podczas pierwszego okienka transferowego wydał aż 33 miliony euro! Nieprawdopodobne pieniądze jak na afrykańską piłkę. Szczególnie że padł wówczas kontynentalny rekord pod względem przychodzącego transferu. Do Pyramids FC trafił Brazylijczyk Keno, który kosztował aż 8,5 miliona euro! Poza nim do klubu dołączyli też Cristian Benavente, Rodriguinho czy Carlos Eduardo – wszyscy kupieni za około 5-6 milionów od piłkarza. Aktualnie najbardziej utytułowane afrykańskie zespoły, takie jak Al Ahly, Wydad Casablanca czy bogate Mamelodi Sundowns nie są nawet blisko, by wydać tyle pieniędzy na pojedynczy transfer.

Jednak na tym brazylijski zaciąg się nie skończył. Do Pyramids FC trafił również ówczesny trener Botafogo – Alberto Valentim. On jednak wyleciał po 1,5 miesiąca.

Pierwszy sezon odświeżonego klubu można było uznać za przyzwoity pod względem sportowym. Pyramids FC zajęło 3. miejsce w lidze oraz awansowało do finału krajowego pucharu. Jednak już kilka miesięcy wcześniej było wiadomo, że finansowanie zaraz się skończy. Turki Al-Sheikh jeszcze w 2018 roku podjął decyzję o sprzedaży klubu. Powodem była chęć absolutnego wycofania się z egipskiego rynku z powodu nagonki na jego osobę ze strony kibiców Al Ahly. Po sprzedaży Pyramids FC szejk niemal automatycznie kupił hiszpańską Almerię.

thesport.com

Nowym właścicielem został Salem Al Shamsi ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Człowiek również z głębokim portfelem, ale również szerszą wiedzą na temat zarządzania przedsiębiorstwem, jakim jest klub piłkarski. Za kadencji nowego właściciela Pyramids FC w okienkach transferowych w ciągu roku wydaje maksymalnie parę milionów, jednak nawet nie za każdym razem kwota jest siedmiocyfrowa. Aczkolwiek i tak drużyna cyklicznie się rozwija.

Pyramids FC przełamie dominację?

Na ten moment Pyramids FC zdecydowanie bardziej skupione jest na eksplorowaniu lokalnego rynku, a przede wszystkim szkółek piłkarskich. Stamtąd klub wyciąga piłkarzy za grosze i sam ich szlifuje. Najlepszym przykładem jest Ibrahim Adel, czyli największa młoda gwiazda ligi, która została ściągnięta do Pyramids FC w wieku 16 lat. Już w niedawno zakończonym okienku mocno zainteresowane były nim europejskie zespoły, jednak do transferu nie doszło. Jednak jest on kwestią czasu.

Jak widać, zmniejszenie wydatków nie musiało się równać z obniżeniem poziomu sportowego. Wręcz przeciwnie! Pyramids FC jest aktualnie liderem egipskiej ekstraklasy i ma szansę zostać pierwszym klubem od 22 lat spoza dwójki Al Ahly i Zamalek, który zdobędzie mistrzostwo kraju. Jakby tego było mało, kontynentalny potentat niedługo zagra w finale Pucharu Egiptu oraz wysoce prawdopodobne, że w półfinale afrykańskiej Ligi Mistrzów! Z pierwszego meczu ćwierćfinałowego ma on aż trzy bramki zaliczki nad marokańskim FAR Rabat, byłym klubem Czesława Michniewicza.

Warto dodać, że utrzymanie klubu w Egipcie w dobrej kondycji finansowej nie jest takie oczywiste. W porównaniu z innymi krajmi u Faraonów zdecydowanie obcięte są przychody z dni meczowych. Jest to wypadkową zamieszek z 2012 roku z meczu Al Masry – Al Ahly, podczas których zginęły 74 osoby. Od tamtej pory w lidze egipskiej występują spore ograniczenia co do liczby ludzi mogących wejść na stadion. Teraz i tak jest już całkiem przystępnie, gdyż limit wynosi 20 tysięcy osób, jednak w zeszłym roku była to o połowę mniejsza wartość. Jeszcze wcześniej na obiekt mogło wchodzić maksimum pięć tysięcy kibiców.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze