Przystanek Europa


„Barca” w ostatnich europejskich spektaklach

1 maja 2019 Przystanek Europa

Liga Mistrzów 2018/2019 wkracza w kluczową fazę. W walce o końcowe zwycięstwo pozostały cztery zespoły. "Jurorzy" z całego świata z wypiekami na twarzy oczekiwali na starcia o finał. Wtorkowy występ Tottenhamu i Ajaxu już za nami. Przed nami czas na gorące hiszpańskie tango. Czy "Barca" wyjdzie z tego zwycięsko?


Udostępnij na Udostępnij na

Ten sezon może być nawiązaniem do ery Pepa Guardioli oraz Luisa Enrique. Ernesto Valverde i jego podopieczni marzą o potrójnej koronie, a ich ambicje napędza chęć przełamania hegemonii ich rywala – Realu Madryt. Dziś o 21 muszą jednak zmierzyć się z Liverpoolem, z pewnością będą musieli wznieść się na wyżyny, aby nie ucierpieć przed rewanżem. Takie starcia to jednak chleb powszedni dla Katalończyków. Cofnijmy się wstecz i przypomnijmy sobie ich starcia sprzed lat z europejskimi gigantami.

„Barca” vs Liverpool – ostatnie starcie

Historia starć obu drużyn nie jest zbyt rozległa. Do ostatniego pojedynku pomiędzy tymi ekipami doszło w sezonie 2006/2007 na etapie 1/8 finału. Liverpool zwyciężył w dwumeczu dzięki bramkom strzelonym na wyjeździe (2:2) i dotarł aż do finału, w którym uległ AC Milanowi. Składy obu drużyn zdecydowanie się pozmieniały, mimo to jest jedna osoba, która pamięta tamte pojedynki. Jest nią Leo Messi, który na pewno zrobi wszystko, aby skończyć to spotkanie z tarczą.

https://www.youtube.com/watch?v=3d6Pm3uHQbg

W meczu spotkało się dwóch poprzednich mistrzów. FC Liverpool triumfował w 2005 roku, po pamiętnym spotkaniu w Stambule. FC Barcelona koronowała się w Paryżu, zabierając sprzed nosa królewski atrybut „Kanonierom”. W pierwszym spotkaniu na Camp Nou zabrakło Samuela Eto’o, którego w ataku zastępował Javier Saviola. „The Reds” wygrali ten mecz 2:1 po golach Craiga Bellamy’ego oraz Johna Arne Riise. Na nic zdała się bramka otwierająca wynik, strzelona przez Deco.

Podczas rewanżu z odsieczą przybyć miał Samuel Eto’o – wielki nieobecny pierwszego meczu. Zastąpił on w składzie Saviolę, który zawiódł podczas pierwszego spotkania. Pierwsze minuty były bardzo pechowe dla Johna Arne Riise. Norweg regularnie ostrzeliwał bramkę strzeżoną przez Victora Valdesa, jednak jego strzały minimalnie mijały światło bramki. Wraz z upływającym czasem mecz stał się wyrównany i obie strony prezentowały wyrównany poziom. Gudjohnsen strzelił jedyną bramkę w tym spotkaniu, a „Blaugranie” zabrakło jednego ciosu do wyjścia zwycięsko z tej batalii.

(źródło:…………)

Upadek pod Rzymem

Rok temu wydarzyło się coś, co dla jednej ze stron było cudem, a dla drugiej jedną z największych wtop w dziejach klubu. „Duma Katalonii” po pewnym rozprawieniu się z rywalem na własnym boisku 4:1 przystępowała do rewanżu z zabukowanymi biletami na drogę do półfinału. Nikt nie spodziewał się, że nadmierna pewność siebie może odbić się czkawką.

Mocno jednostronne spotkanie na Camp Nou. Zawodnicy Barcelony nie włączyli najwyższych obrotów, a i tak zwyciężyli pewnie, z trzybramkowym zapasem. Trochę pomogli w tym zawodnicy z Rzymu – Kostas Manolas i Daniele De Rossi wpakowali piłkę do własnej siatki.

Rewanż w Rzymie to obrazki, które będą przewijać się do końca życia w głowach wszystkich sympatyków „Barcy”. Wszechobecny marazm, widoczny brak chęci do walki z nadzieją, że przy wyniku 2:0 nic złego się nie stanie i spokojnie można dowieźć ten wynik do końca spotkania. Wtedy wybiła 82. minuta, rzut rożny, a po dośrodkowaniu Kostas Manolas pakuje piłkę do siatki. Szok i niedowierzanie, wtedy wszystkie komórki w ciele FC Barcelona dostały dodatkowego impulsu. Zaczęła się pogoń za wynikiem, zabrakło czasu, a ból pozostał do teraz.

Temat tego spotkania jest mocno przewijany w konferencjach Ernesto Valverde. Hiszpański szkoleniowiec zapewnia, że odrobił lekcję z tamtego meczu i takie coś nie powtórzy się już więcej. Obecny sezon pokazuje, że Valverde nie kłamał, a wyciągnięte wnioski widać w przekroju wszystkich rozgrywek.

https://www.youtube.com/watch?v=7usNaYC5mXA

Ostatni finał

Sezon 2014/2015 to okres bardzo mocno nawiązujący do ery Pepa Guardioli. FC Barcelona po raz kolejny przeżyła rewolucję po sezonie bez trofeów, a Gerardo Martino na stanowisku szkoleniowca zastąpił były piłkarz „Barcy” – Luis Enrique. Z „Blaugraną” pożegnało się kilku zawodników, którzy stanowili przez jakiś czas o jej sile. Victor Valdes, Alexis Sanchez, Cesc Fabregas, Cristian Tello, Isaac Cuenca czy Alex Song opuścili szeregi „Dumy Katalonii”. W miejsce wcześniej wspomnianych przybyli Thomas Vermaelen, Luis Suarez, Jeremy Mathieu, Claudio Bravo, Ivan Rakitić oraz Marc Andre Ter-Stegen.

Początek sezonu był trudny. Barcelona rozpędzała się powoli, a w szatni mówiono o rzekomym konflikcie Lucho z Leo Messim. Dopiero spotkanie z Atletico pokazało pełną moc tego zespołu, a trio MSN odpaliło na całego, zdobywając w ostatecznym rozrachunku potrójną koronę.

Barcelona z niesamowitym triem w ataku parła do przodu na europejskim froncie. Po wyjściu z grupy rozprawiła się z Manchesterem City, następnie pokonała PSG i Bayern Monachium Pepa Guardioli. W finale czekał na nich rywal z Calcio – Juventus Turyn.

Strzelanie w finale rozpoczęło się bardzo szybko. W czwartej minucie po podaniu Neymara piłkę w bramce umieścił Ivan Rakitić. W 55. minucie impuls do walki Turyńczykom dał były zawodnik Realu Madryt – Alvaro Morata. To rozwścieczyło „Blaugranę”. Od tamtego momentu stłamsiła rywala i zadając dwa silne ciosy, sięgnęła po swój piąty Puchar Europy.

https://www.youtube.com/watch?v=gd_zSH0dFZg

To już historia…

Historia „Barcy” w Lidze Mistrzów obejmuje o wiele więcej niezapomnianych batalii, których przytoczenie zabrało by nam tysiące słów. Wszystkie wygrane finały z Sampdorią Genua, Manchesterem United oraz Arsenalem Londyn. Pamiętny gol Andresa Iniesty w półfinale przeciwko Chelsea i niesamowita remontada przeciwko paryżanom. To tylko część niezapomnianych wspomnień, które są już historią. Dziś odbędzie się kolejne spotkanie w królewskim turnieju. Kolejne starcie, które przejdzie do historii i zaznaczy swoją ślad w pamięci wszystkich sympatyków futbolu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze