Przełamanie Arkadiusza Milika. Początek lepszego jutra dla Polaka?


Arkadiusz Milik odblokował się i wrócił na właściwe tory

23 października 2019 Przełamanie Arkadiusza Milika. Początek lepszego jutra dla Polaka?
Grzegorz Rutkowski

Po nieudanym początku sezonu spowodowanym kontuzją, a następnie słabą dyspozycją Arkadiusz Milik na nowo pokazuje swoje ponadprzeciętne umiejętności piłkarskie. Gol w reprezentacji oraz dwa trafienia dla Napoli były potrzebne mu niczym antidotum dla śmiertelnie chorego. To znakomita wiadomość dla Jerzego Brzęczka i Ancelottiego, którzy z Milikiem wiążą duże nadzieje. Oby był to początek regularnych zdobyczy bramkowych Polaka.


Udostępnij na Udostępnij na

Trzy gole w dwóch meczach dają spokój i komfort psychiczny, którego tak bardzo potrzebował Arkadiusz Milik. Jego lewa noga ponownie stała się skarbem narodowym, a najwięksi krytycy przynajmniej na chwilę odpuszczają wylewanie ton hejtu w jego kierunku. Wydaje się, że jest to idealny moment na to, żeby zacząć zdobywać bramki seriami.

„Niech strzela Milik”

Każdy zna te przezabawne memy, w których wyśmiewana jest skuteczność, a raczej jej brak, Arka Milika. Zmarnowane sytuacje czy to w reprezentacji, czy w klubie są mu wypominane przy każdej możliwej okazji. Wyśmiewanie i dokuczanie Arkowi stało się w pewnym momencie wręcz modą. Zmarnowana sytuacja? Trzeba napisać, że to oczywiste, bo przecież Milik. Słaby mecz? Internetowi eksperci od razu diagnozują, że on do gry w piłkę się zwyczajnie nie nadaje. Jeszcze pół biedy, jeśli nie trafiał w klubie. Prawdziwa jazda zaczynała się przy meczach reprezentacji. Przez pewien czas był najbardziej krytykowanym polskim piłkarzem, a momentami hejt pozostawał naprawdę poniżej jakiegokolwiek poziomu. Teraz „zaszczyt” liderowania w tym aspekcie przejął jego klubowy kolega.

Najgorsze w tej sytuacji było to, jaki wizerunek wykreowano wobec osoby Arka. Przede wszystkim był on nieprawdziwy. Jasne, nie wykorzystał wielu sytuacji, ale co z tego? „Gole są jak keczup. Czasami jest ich mniej, niż tego oczekujesz, a potem pojawiają się wszystkie naraz”. Tak van Nisterlooy pouczał kiedyś Higuaina i trzeba przyznać, że jest w tym sporo prawdy. 17 goli z poprzedniego sezonu Serie A zdaje się to potwierdzać. Miejmy nadzieję, że prześmiewcze hasła typu „niech strzela Milik” są już melodią przeszłości.

Reprezentacja potrzebuje Milika w najlepszej formie

Gol z Niemcami na Stadionie Narodowym, bramka z Irlandią Północną podczas Euro 2016, a także wiele innych ważnych trafień. Milik to kluczowa postać polskiej drużyny narodowej. Kibice zawdzięczają mu sporo pięknych momentów i na pewno nie obraziliby się, gdyby było ich więcej. Szansę na to są duże, a jego ostatnie występy pozwalają wierzyć, że w meczach reprezentacji będziemy oglądać wychowanka Rozwoju Katowice od pierwszej minuty.

Wpływ na to ma nie tylko dobra forma, ale także znakomita współpraca Milika z Robertem Lewandowskim. Gdy na murawę wychodzili razem, wielokrotnie udowadniali, że bardzo dobrze rozumieją się na boisku. Miało to przełożenie na grę całego zespołu. Duet został przymusowo rozdzielony przez jedną, a następnie drugą ciężką kontuzję Arka. Dzisiaj, gdy z jego zdrowiem jest wszystko w porządku, może okazać się ważnym elementem w układance Jerzego Brzęczka. Swoją przydatność pokazał w ostatnim meczu z Macedonią Północną. Piękne uderzenie w długi róg bramki to znak rozpoznawczy Milika.

Gol zdobyty przez reprezentację Polski zawsze cieszy, ale w tym wypadku zadowolenie mogło być nieco większe niż zazwyczaj. Przełamanie się napastnika Napoli ma duże znaczenie w kontekście nieskuteczności pozostałych zawodników. Chociaż Lewandowski strzela jak na zawołanie, to każdy z nas będzie spokojniejszy, mając świadomość, że na boisku przebywa nie jeden, ale dwóch piłkarzy, którzy mogą przesądzić o losach meczu.

Władze Napoli wierzą w Polaka

W ostatnim okienku transferowym pojawiały się plotki o teoretycznym transferze Milika. Teraz wszystko wskazuje na to, że plotki pozostaną plotkami, a reprezentant Polski na dłużej zadomowi się w Neapolu. Według doniesień włoskich mediów dla Arkadiusza Milika szykowana jest nowa umowa, która prawdopodobnie zostanie podpisana w najbliższym czasie. Przedłużenie kontraktu, a co za tym idzie wzrost pensji, pokazuje, że zarząd włoskiego klubu docenia umiejętności Arka i wierzy, że może on stać się centralną postacią Napoli.

O potencjale Polaka na pewno przekonał się Carlo Ancelotti, który dostrzegł jego talent i cierpliwie czekał, aż pokaże swoją najlepszą wersję. Pierwsze plony swojej decyzji zebrał w meczu z Veroną, w którym to właśnie Milik popisał się dubletem i zapewnił swojej drużynie trzy punkty. Kolejną okazję do odwdzięczenia się za zaufanie Arek będzie miał już dzisiaj w meczu z Red Bull Salzburg.

Czy jutro będzie lepiej?

Jak mówi stare polskie przysłowie, jedna jaskółka wiosny nie czyni. Nie ma więc powodów do huraoptymizmu związanego z formą Arkadiusza Milika. To, czy odpali i regularnie będzie wpisywał się na listę strzelców, jest pewne mniej więcej tak jak śnieg zimą. Możemy się tego spodziewać, ale jednak nigdy nic nie wiadomo. Cieszyć się możemy bez wątpienia z tego, że zeszła z niego presja i teraz przynajmniej w teorii powinno grać mu się trochę lepiej. Umiejętności piłkarskie ma duże, stąd też nasze oczekiwania powinny być wysokie. Jak będzie w rzeczywistości, przekonamy się już niedługo.

Mówi się, że mężczyzny nie poznaje się po tym, jak zaczyna, ale po tym, jak kończy. Milik ten sezon zaczął słabo i chociaż do końca jeszcze daleko, to skończyć może bardzo dobrze. Wszystko jest w jego nogach i głowie, a ostatnie gole strzelone w reprezentacji oraz klubie mogą być dla niego motorem napędowym na dalszą część rozgrywek. Był impuls, a teraz czas na regularność.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze