Prosto z murawy: Pies ogrodnika


5 stycznia 2011 Prosto z murawy: Pies ogrodnika

Hubert Wołąkiewicz, zawodnik Lechii Gdańsk, doszedł do porozumienia z poznańskim Lechem i podpisał umowę obowiązującą od 1 lipca 2011 roku. Media donoszą o odsunięciu naszego reprezentacyjnego obrońcy od pierwszej drużyny i pominięcie go przy ustalaniu składu, który weźmie udział w zgrupowaniu przygotowującym zespół do wiosennej rundy rozgrywek.


Udostępnij na Udostępnij na

Trener Tomasz Kafarski Wołąkiewicza widzi oczywiście w składzie, ale musi myśleć przyszłościowo. Szczerze życzymy mu utrzymania się na stanowisku jak najdłużej, ale pozbywając się tak wartościowych graczy, może on nie mieć szansy ze swojego przyszłościowego myślenia skorzystać. Klubowi z kolei życzymy wpadnięcia na pomysł rozwiązania umowy ze swoim czołowym obrońcą  – wszak wychodzi na to, że nie jest w Gdańsku potrzebny, a przecież płacić nadal trzeba. A pieniądze można przecież przeznaczyć na szkolenie młodzieży lub cele charytatywne.

Hubert Wołąkiewicz
Hubert Wołąkiewicz (fot. Bialoczerwoni.com.pl)

Nie pierwszy raz zawodnika podpisującego kontrakt z nowym klubem z wyprzedzeniem, a więc korzystającego jedynie z przysługującego mu prawa, spotykają szykany i represje w dotychczasowym klubie. Piłkarzowi narodowej reprezentacji uwłacza się, nakazując grę z dopiero kształtującymi swoje piłkarskie charaktery młodzieżowcami w Młodej Ekstraklasie lub III-ligowcami.

Ten mechanizm niezmiennie budzi nasze zdziwienie – Lechia pozbywa się swojego podstawowego zawodnika, uchodzącego za jednego z najlepszych na swojej pozycji, tym samym osłabiając się przed rundą rewanżową; Wołąkiewicz zatrzymuje się w piłkarskim rozwoju, będąc zmuszony rywalizować na poziomie nieprzystającym do jego talentu; wreszcie dotknięci jesteśmy my wszyscy, jako że Franciszek Smuda będzie albo korzystał z usług III-ligowca, albo w ogóle Wołąkiewicza przy ustalaniu kadry pominie.

Słowem, tracą wszyscy, dosłownie wszyscy, i to jedynie w imię irracjonalnej zawziętości i złośliwości klubu z Wybrzeża.
Poziom profesjonalizmu naszych klubów w ostatnim czasie z pewnością uległ poprawie, zaczyna powoli pachnieć u nas Zachodem.

Niektóre nawyki pozostały jednak niezmienione, przez co cały czas mamy wrażenie, że naszym klubom wciąż dalej jest niż bliżej do europejskiej czołówki czy też wyższej klasy średniej.
 

Autor: Polski Związek Piłkarzy / http://pzp.info.pl

Komentarze
~Marcin77 (gość) - 13 lat temu

Hmm-to na pewno złożony temat...Bo rację ma tak
Lechia Gdańsk,której trener ma prawo do takiej
decyzji,bo gdy widzi,że zawodnik mu odejdzie za
jakiś czas,to już może go nie chcieć wkomponywać
do starego składu,bo i tak tego zawodnika nie
będzie miał-więc woli zgrywać z zespołem
jakiegoś innego;)...Ale rację ma i autor tego
newsa,że to zasada psa ogrodnika-czyli ktoś sam nie
zje,a i nie da innemu;/No ale cóż,bo prawda leży
zapewne gdzieś po środku...;)

Odpowiedz
~t_78 (gość) - 13 lat temu

A że piłkarze nasi inteligencja nie grzeszą... to
tak jest... Wystarczyło zwodzić Lechię do maja,
wtedy tez chętnych nie brakowałoby... Wołąkiewicz
w KIBLU akurat siedział gdy wypłynęła sprawa
Nowaka, Pilarza, itp...?! Idiotów nie sieją... sami
się rodzą!!!

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze