Problemy ofensywne Atletico Madryt


Atletico Madryt ma kłopoty ze zdobywaniem bramek

8 października 2019 Problemy ofensywne Atletico Madryt
sempreinter.com

Od startu sezonu 2019/2020 w La Liga minęło już 8 kolejek i sytuacja w tabeli zaczyna się formować. Spoglądając na jej stan, nie możemy być zaskoczeni, ponieważ przewodzą hegemoni ligi. Na trzecim miejscu plasuje się Atletico Madryt. Ekipa Diego Simeone dobrze weszła w sezon, ale jak każda zmaga się z większymi lub mniejszymi kłopotami. Największym z nich jest ofensywa. „Los Colchoneros” mają duży problem ze znalezieniem drogi do bramki rywali.


Udostępnij na Udostępnij na

Żeby wygrać mecz musisz zdobywać bramki. Jednak nie jest to taka prosta sprawa. Jak się okazuje, nawet największe kluby z najlepszymi zawodnikami mają z tym problem. Atletico Madryt to klub, który w erze Diego Simeone przyzwyczaił nas do zrównoważonej gry między obroną i atakiem. Jednak nic nie zapowiadało tak miernych wyników strzeleckich. Na brak skuteczności ofensywy Atleti składa się kilka czynników, które postaramy się przybliżyć.

Joao Felix w miejsce Antoine’a Griezmanna

Jeszcze w przedsezonowym tournée po Ameryce Północnej Atletico Madryt sprawili nam niespodziankę. Wykazali się niebywałą skutecznością i pewnością siebie, dlatego wszyscy oczekiwali „wejścia z buta” w sezon. I tak też się stało. Atleti zwyciężyli trzy pierwsze spotkania ligowe a zatrzymali się dopiero na Estadio Anoeta w San Sebastian. W tych czterech spotkaniach Madrytczycy zdobyli 5 bramek, tracąc 4. Dość przeciętny wynik względem zdobytych punktów.

W letnim okienku transferowym w szeregach Atletico nastąpiło przemieszanie. Zawodnicy, którzy stali się weteranami „Los Colchoneros” odeszli z zespołu, a w ich miejsce wskoczyli nowi. Najlepszym i w tej kwestii najważniejszym przykładem było odejście Antoine’a Griezmanna. Francuz był głównym ogniwem napędowym Atletico Madryt i ich najlepszym strzelcem. W każdym z sezonów zdobywał ponad 20 bramek, dlatego jego odejście musiało dać się we znaki, szczególnie, że odszedł do jednego z największych rywali.

Na jego miejsce wskoczył młodziutki Portugalczyk Joao Felix. Włodarze Atletico Madryt musieli sięgnąć głębiej do kieszeni, ponieważ klauzula odstępnego w kontrakcie piłkarza wynosiła 126 milionów euro. 19-latek od razu stał się ulubieńcem kibiców „Los Colchoneros”. Stylem gry przypomina Antoine’a Griezmanna. Może występować na każdej pozycji w ataku, a także na bokach pomocy. Już w pierwszym sparingowym spotkaniu przeciwko Realowi Madryt na wspomnianym wyżej tournée popisał się asystą i bramką w pierwszych 8 minutach spotkania.

Jednak mimo wielkiej aktywności i zaangażowania w grę ofensywną Atletico Portugalczykowi wciąż brakuje doświadczenia. Często bywa zagubiony i niepewny siebie. Nie jest jeszcze piłkarzem, który potrafi wziąć na siebie ciężar całego zespołu i decydować o losach spotkania. Na tę chwilę kibice Atletico Madryt muszą poczekać.

Atletico Madryt po gruntownej przebudowie

Diego Godin, Filipe Luis, Juanfran czy właśnie Antoine Griezmann to zawodnicy, którzy przez lata byli odpowiedzialni za sukcesy Atletico Madryt. Nie da się ukryć, że piłkarz przychodzący do tak wielkiego klubu jest skazany na ogromną presję, a zastąpienie klubowych legend wiąże się z bardzo ciężką pracą, która i tak nie zawsze kończy się sukcesem.

Pierwsi trzej Panowie występowali w Atletico Madryt przez niemal dekadę. Filipe Luis miał sezon przerwy z powodu nieudanego transferu do Chelsea. Każdy z nich wnosił do drużyny nie tylko swoje nieprzeciętne umiejętności piłkarskie, ale przede wszystkim dobrego ducha, który napędzał drużynę do sukcesów. Posiadanie takich piłkarzy w szeregach swojej drużyny to czysty skarb. Co prawda, bez nich Atleti nie wyglądają źle, ale pod względem mentalnym drużyna strasznie osłabła. W wielu momentach wykazują się nieodpowiednim zaangażowaniem w kontry zespołu oraz nieskutecznością przy stałych fragmentach gry.

Poza Joao Felixem latem do zespołu dołączyli tacy zawodnicy jak Felipe, Renan Lodi, Marcos Llorente, Mario Hermoso, Hector Herrera czy Kieran Trippier. Jak widać są to piłkarze w większości o przysposobieniu defensywnym. Dają zatem więcej jakości w obronie, natomiast poza Joao Felixem do tych ofensywnych można zaliczyć tylko Herrerę. Warto tutaj wspomnieć jeszcze i Ivanie Saponjiciu, czyli zawodniku ściągniętym do Atletico Madryt z rezerw Benfiki Lizbona, który ma odgrywać rolę głównie rezerwowego.

Odpowiednie zgranie zespołu to jedno z najcięższych zadań trenera. Po odejściu Diego Godina nowym kapitanem zespołu został Koke, któremu wyraźnie brakuje umiejętności przywódczych. Być może brak impulsu ze strony kapitana jest jednym z powodów, dla którego Atletico Madryt mają problemy ze zdobywaniem bramek. Nie przekłada się to jednak na defensywę, w której „Los Colchoneros” spisują się bardzo dobrze.

Bezproduktywność Alvaro Moraty i Diego Costy

Dwaj nominalni napastnicy Atletico Madryt zawodzą i nie da się temu zaprzeczyć. Obaj panowie znajdują się w słabej dyspozycji i od początku sezonu zdołali wpisać się na listę strzelców po jednym razie.

Jak wiadomo, Diego Simeone preferuje grę dwoma napastnikami, a po odejściu Antoine’a Griezmanna zostało ich tylko dwóch. Do tej pory nie zdołali wykazać się wielką skutecznością. Potwierdzeniem ich kiepskiej formy strzeleckiej już nie tylko Moraty i Costy, ale całego zespołu jest fakt, że najlepsi ich strzelcy mają na koncie po dwa gole w lidze. A są nimi Vitolo oraz Joao Felix, który w razie potrzeby występuje jako jeden z dwóch snajperów. Do tego dochodzą problemy zdrowotne obu Panów. Alvaro Morata opuścił dwa spotkania ligowe oraz jedno w Lidze Mistrzów z powodu kontuzji kolana. Z kolei Diego Costa na początku sezonu zmagał się z dolegliwościami pachwiny. Złośliwi kibice nazywają ich „klockami”. Jak wiadomo Morata i Costa nie są zawodnikami opierającymi się na szybkości i dryblingu. Ich mocnymi stronami są siła i wykończenie.

W przypadku Diego Costy najlepszym spotkaniem jakie rozegrał po odejściu Griezmanna było wcześniej wspominane widowisko przeciwko Realowi Madryt rozgrywane w USA. Hiszpan zdołał strzelić wówczas 4 gole „Królewskim”, a zatem wlał w serca kibiców Atletico Madryt nadzieję na udany sezon strzelecki. Co prawda, dalej jesteśmy na początku rozgrywek, dlatego nie można nic przesądzać, ale dotychczas Morata i Costa nie wykazali się niczym specjalnym w oficjalnych spotkaniach. Może poza „doskonałym” wejściem na boisko Moraty w meczu z RCD Mallorca, w którym w głupi sposób wyłapał dwie żółte kartki w dwie minuty, przez co nie mógł wystąpić w derbach Madrytu przeciwko Realowi.

Atletico Madryt ma na swoim koncie 7 bramek w lidze. Jest to najgorszy wynik od sezonu 2005/2006. Wówczas Atleti plasowali się na 10-tym miejscu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze