Powtórka z roz(g)rywki. Czy dodatkowe mecze w Pucharze Anglii mają sens?


Ambitna walka Rochdale z Tottenhamem

18 lutego 2018 Powtórka z roz(g)rywki. Czy dodatkowe mecze w Pucharze Anglii mają sens?
Sang Tan

Rozgrywki pucharowe pod każdą szerokością geograficzną rządzą się swoimi prawami. To piłkarskie porzekadło znane jest od dawna. W bieżącej edycji The Emirates FA Cup najdobitniej przekonują się o tym piłkarze Tottenhamu. W poprzedniej rundzie londyńczycy potrzebowali dodatkowego meczu, aby wyeliminować jedną z drużyn ze szczebla angielskiej League Two. Podopieczni Mauricio Pochettino nie mieli także szczęścia na etapie 1/8 finału. Ambitnie walcząca ekipa Rochdale uratowała remis w doliczonym czasie gry i w nagrodę, w ramach rewanżu, otrzyma szansę zaprezentowania się na Wembley.


Udostępnij na Udostępnij na

Gospodarze bez kompleksów

Goście z Londynu wystawili kompletnie inny skład niż ten, który w ubiegły wtorek doprowadził do zwycięskiego remisu w Turynie. Wymieniono w nim całą wyjściową jedenastkę. I śmiało można powiedzieć, że nie wyszło im to na dobre.

Ostatnia drużyna poziomu League One bez żadnych kompleksów przystąpiła do rywalizacji z Tottenhamem. Kilka niewykorzystanych sytuacji, w których przodował Fernando Llorente, zemściło się po koniec pierwszej części gry. Doskonale przeprowadzony kontratak wykończył kapitan Rochdale, Ian Henderson. Trafienie doświadczonego Anglika nie było dziełem kompletnego przypadku, lecz efektem skrupulatnie wykonywanej na boisku pracy. Długimi momentami to oni sprawiali wrażenie lepiej zorganizowanej drużyny.

Udana pierwsza połowa w wykonaniu gospodarzy sugerowała, że faktycznie może dość do nie lada sensacji. Widowisko stało na naprawdę niezłym poziomie, głównie za sprawą piłkarzy Rochdale. Podopieczni Keitha Hilla z dobrym skutkiem potrafili dostosować się do umiejętności drużyny z Premier League, a nie na odwrót. I zostali nagrodzeni w najlepszy możliwy sposób.

Oczy zwrócone na Brazylijczyka, Kane tym razem nie pomógł

Lucas Moura, sprowadzony zimą z Paryża, ma już za sobą debiut w barwach Tottenhamu. Kilka dni temu przeciwko Juventusowi zapisał na swoim koncie jedną minutę, wchodząc na murawę tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego. W wyjściowym składzie zaprezentował się jednak dopiero w starciu z Rochdale. Jego wejście do pierwszej jedenastki należy uznać za udane.

25- latek, walczący o miejsce w brazylijskiej kadrze na nadchodzący mundial, wyglądał na człowieka, któremu najbardziej chciało się grać w piłkę podczas późnego niedzielnego popołudnia spośród wszystkich graczy przyjezdnej ekipy. Za jego sprawą „Koguty” po niespełna godzinie gry doprowadziły do wyrównania. Brazylijczyk po asyście Moussy Sissoko przerzucił piłkę nad wybiegającym bramkarzem Rochdale.

Od tego momentu Tottenham coraz bardziej dokazywał niżej notowanemu rywalowi, a po wejściu dwóch największych gwiazd, Dellego Allego i Harry’ego Kane’a, rozstrzygnięcie kwestii awansu na ich korzyść wydawało się kwestią kliku najbliższych minut. Dzielnie broniąca się dwudziesta czwarta drużyna League One w pewnym momencie chyba przedobrzyła z ambicją i dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry jeden z jej graczy sprokurował rzut karny. Kane nie pomylił się i wyprowadził Tottenham na prowadzenie.

Tak jak poprzednim razem trafienie Anglika uratowało jego kolegów przed kompromitacją i odpadnięciem z Newport, tak tym razem pewnie wykonana jedenastka na nic się zdała. W końcówce doliczonego czasu gry Steven Davies wykorzystał dośrodkowanie partnera z zespołu, zapewniając możliwość rozegrania dodatkowego meczu na Wembley.

Piękna tradycja czy przekleństwo?

Powtórzony mecz w znaczny sposób komplikuje plany Tottenhamu na najbliższe tygodnie. Drużynie z północnego Londynu z całą pewnością nie na rękę jest rozgrywanie kolejnego spotkania na tym etapie rozgrywek krajowego pucharu. Przed Pochettino i jego podopiecznymi szalenie ważne rewanżowy bój z Juventusem, więc kolejny mecz z Rochdale tylko komplikuje przygotowania do realizacji głównego priorytetu.

Tego typu sytuacje zawsze rodzą pytania, czy Anglikom faktycznie potrzebne są powtórki pucharowych meczów? Największe kluby Premier League już od dłuższego czasu postulują o ich zniesienie.

Trudno jednoznacznie odnieść się do tej sprawy. Oba podejścia do sprawy mają swoich zwolenników. Mimo wszystko Puchar Anglii stanowi już wieloletnią tradycję, a rozgrywanie kolejnych rund w weekendy i ich ewentualne powtarzanie ma swoją unikalną otoczkę, na stałe zakorzenioną w angielskim futbolu. Zmiany, których domagają się drużyny z najwyższej klasy rozgrywkowej, mogłyby bez wątpienia zniszczyć unikalny charakter pucharowej rywalizacji.

Przed Tottenhamem naprawdę pracowity czas. Ligowe pojedynki z Crystal Palace oraz Bournemouth, kolejna odsłona starcia z Rochdale oraz rewanż 1/8 finału Ligi Mistrzów z Juventusem. Warto było aż tak komplikować sobie sprawę?

Rochdale AFC – Tottenham Hotspur 2:2 (1:0)

1:0 – Henderson 45’
1:1 – Lucas 59’
1:2 – Kane (rzut karny) 88’
2:2 – Davies 90+3’

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze