Powrót Götzego do Dortmundu zakończy się sukcesem? Znamy pięć powodów


Transfer Mario Götzego niesie ze sobą raczej więcej plusów niż minusów

16 lipca 2016 Powrót Götzego do Dortmundu zakończy się sukcesem? Znamy pięć powodów

A więc jednak. Syn marnotrawny Dortmundu – Mario Götze – wraca do macierzystego klubu. Po trzech latach spędzonych w Monachium, gdzie całkowicie nie mógł się odnaleźć, zawodnik zdecydował się na powrót do miejsca, w którym jego wielka kariera się rozpoczęła. Czy jego powrót do Borussii zakończy się sukcesem? Mamy prawo twierdzić, że tak, i popieramy tę tezę pięcioma powodami. Oto one.


Udostępnij na Udostępnij na

Powód 1: Umiejętności i doświadczenie, które posiada

Mimo 24 lat Götze jest już doświadczonym piłkarzem. Sezon 2016/2017 będzie dla niego ósmym na poziomie najwyższej klasy rozgrywkowej w Niemczech. To z pewnością zaprocentuje i dla klubu z Dortmundu, i dla samego Mario. Ze względu na ubytki w kadrze, jakich doznała ekipa trenera Tuchela, 24-latek będzie ogromnym wzmocnieniem linii pomocy właśnie dzięki doświadczeniu, którego mu nie brakuje.

Druga sprawa to umiejętności, a te bez wątpienia Götze posiada na poziomie dla większości piłkarzy nieosiągalne. Mówimy przecież o gościu, który w swoim pierwszym pełnym sezonie w Bundeslidze, mając 18 lat, zanotował w 33 występach piętnaście asyst, które okrasił sześcioma zdobytymi bramkami. W Bayernie co prawda nie wiodło się mu najlepiej, ale do Dortmundu wraca właśnie po to, by się odbudować.

Powód 2: Żelazny charakter, którego nie zabraknie

Mocnej psychiki odmówić Mario Götzemu nie możemy. Mimo ciągłego grzania ławy w Monachium, trapiących go co chwila kontuzji piłkarz wciąż walczył o uznanie trenera bawarskiej drużyny. A jeśli ktoś sądzi, że 24-latkowi zabraknie charakteru, by wytrzymać presję otoczenia, z jaką spotka się w Borussii, chyba nie kojarzy istotnych faktów. Przecież Götze miał oferty z Anglii, mógł zmienić ligę i tam zacząć wszystko z czystą kartą i bez uszczypliwości i presji otoczenia. Jednak wychowanek Borussii nie schował głowy w piasek i z otwartą przyłbicą podejmuje wyzwanie, mając na uwadze wszystkie konsekwencje swojego wyboru. Taki pokaz charakteru pozbawia złudzeń, czy utalentowany pomocnik udźwignie presję związaną z grą w Dortmundzie.

Powód 3: Motywacja, która napędza

Chyba nie ma na świecie piłkarza, który ma więcej do udowodnienia niż Niemiec. I to nie tylko wszystkim dokoła, ale też sobie. W czasach gry w BVB nazywany był złotym dzieckiem niemieckiej piłki, człowiekiem, który bez problemu może konkurować z Leo Messim. Jego przejście do potentata Bundesligi – Bayernu – miało być kolejnym krokiem do zawrotnej kariery na miarę jego talentu, a okazało się trzyletnią wegetacją.

Teraz, gdy wraca do Dortmundu w niesławie zdrajcy, zrobi wszystko, żeby udowodnić swoją wartość i odzyskać należny mu szacunek. Umiejętności ku temu posiada, charakter także. Zmotywowany głodem sukcesu dortmundzkiej misji, ma ogromne szanse stać się najlepszym graczem ekipy Tuchela i zanotować spektakularną rehabilitację niczym sienkiewiczowski Kmicic.

Reus i Götze grali wspólnie w barwach BVB zaledwie przez jeden sezon, a mimo to wypracowali dla zespołu w tym czasie przeszło 40 bramek w lidze.

Powód 4: Chemia, która jest niezmienna

Jeżeli poprzednie trzy powody są mało przekonujące, mamy czwarty. Jeśli ktoś od dłuższego czasu śledzi Bundesligę, wie, ile Borussii dawał duet Götze – Reus. Chemia między tymi zawodnikami jest nie do opisania i tak jak niezmienne wyniki dają wzory chemiczne, tak niezmiennie dobrze powinna przebiegać współpraca pomiędzy tymi piłkarzami. Grali wspólnie w barwach BVB zaledwie przez jeden sezon, a mimo to rozumieli się na boisku bez słów, co przyniosło owoc w postaci wypracowania dla zespołu przez ten duet 45 bramek w lidze. Podobnie powinno być tym razem. Przemawia za tym także fakt, że z klubu odszedł Mkhitaryan, który był głównym partnerem do gry kombinacyjnej dla Reusa obok Kagawy, który jednak bywa bardzo chimeryczny, jeśli chodzi o dyspozycję. Tak więc Götze wydaje się czynnikiem, który pozwoli jeszcze bardziej rozwijać skrzydła grze ofensywnej Borussii.

Powód 5: Kłopoty Tuchela, na które lekiem jest Götze

Poprzedni sezon wyostrzył apetyty fanów BVB na sukces w nadchodzących rozgrywkach. Należy pamiętać jednak, że klub opuściło trzech absolutnie podstawowych graczy: Mats Hummels, Ilkay Guendogan oraz Henrik Mkhitaryan. W ich miejsce pozyskano do tej pory sześciu zawodników, jednak większość mało doświadczonych.  Z tego nowego zaciągu Thomasa Tuchela tylko Götze posiada argumenty ku temu, by być z marszu istotną częścią drużyny. Szkoleniowiec Borussii doskonale wie, czego potrzebował jego zespół, i tę potrzebę zaspokoił transfer byłego już pomocnika Bayernu.

***

Argumentów ku temu, że Götze sprawdzi się w Dortmundzie, jest sporo. Jedynym na „nie” jest stosunek sympatyków Borussii do zawodnika. Może i kibice BVB pałają do 24-latka nienawiścią, lecz jestem głęboko przekonany, że po kilku znakomitych występach wszystkie jego „grzechy” zostaną wybaczone. By osiągnąć w nadchodzącym sezonie sukces, ekipa z Zagłębia Ruhry potrzebuje bohatera… a ten najprawdopodobniej właśnie przybywa z odsieczą.

[interaction id=”5789f61533e3688a29b907e3″]

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze