Portugalia znów traci punkty


16 października 2012 Portugalia znów traci punkty

Na Estadio do Dragao w Porto w ostatnim dzisiejszym pojedynku w grupie F Portugalia podejmowała Irlandię Północną. Oba zespoły w rankingu FIFA dzieli aż 114 miejsc. Portugalia jest trzecia, a goście z Irlandii zajmują 117. lokatę. Niespodziewanie pierwszego gola zdobyli Irlandczycy po strzale McGinna i taki wynik utrzymał się do przerwy. W drugiej połowie honor Portugalczyków uratował Postiga.


Udostępnij na Udostępnij na

Od pierwszych minut to gospodarze dyktowali warunki i już w 2. minucie mogli objąć prowadzenie. Na strzał z dystansu zdecydował się Miguel Lopes, a w polu karnym o mały włos piłki nie trącił Postiga. Gdyby napastnikowi „Seleccao das Quinas” udało się zmienić tor lotu futbolówki, wynik mógłby ulec zmianie. Kilka chwil później Ronaldo w swoim stylu próbował uderzyć zza pola karnego prostym podbiciem w kierunku bramki Roya Carrolla, ale piłka poszybowała tuż obok lewego słupka. Podopieczni Paulo Bento swobodnie rozgrywali futbolówkę na własnej połowie i co kilkadziesiąt sekund przesuwali się pod pole karne rywala, lecz brakowało im ostatniego podania. W 12. minucie bardzo dobrym podaniem po ziemi z prawego skrzydła popisał się Nani, który zagrał do wbiegającego w pole karne Veloso, ale pomocnik gospodarzy nie doszedł do piłki. Gościom na pewno pomagały iście wyspiarskie warunki, bo podobnie jak w Warszawie, tak i w Porto lał deszcz.

Niall McGinn dał Irlandczykom z Północy sensacyjne prowadzenie
Niall McGinn dał Irlandczykom z Północy sensacyjne prowadzenie (fot. rte.ie)

W 19. minucie kolejnym dobrym rajdem prawą stroną popisał się Nani. Skrzydłowy Manchesteru United zbiegł po przekątnej w pole karne przyjezdnych i szukał dogrania do Postigi. Jego z kolei ubiegł dobrze wracający kolega klubowy Naniego – Jonathan Evans. Trzy minuty później odpowiedzieć próbowali Irlandczycy. Celnym uderzeniem z rzutu wolnego postraszył Oliver Norwood, ale Patricio poradził sobie bez większych problemów. Po kilkudziesięciu sekundach gra znów przeniosła się pod bramkę gości. W 26. minucie Ronaldo ograł w prawej części „szesnastki” jednego z defensorów „Norn Iron” i uderzył na bramkę irlandzkiego golkipera. Nie trafił jednak czysto w piłkę i nic nie wyszło z tego strzału.

W 30. minucie doczekaliśmy się pierwszego gola. O dziwo, zdobył go zespół Irlandii Północnej. Znakomitą kontrę odbiorem na własnej połowie zainicjował Jonathan Evans, po czym podał do wychodzącego na pozycję Lafferty’ego. Ten zauważył wbiegającego na lewym skrzydle Nialla McGinna i dograł mu piłkę. 25-letni pomocnik Celticu w sytuacji sam na sam z Patricio długo się nie zastanawiał i precyzyjnie podciął futbolówkę nad bezradnie interweniującym portugalskim bramkarzem. Pięć minut później znakomitym dośrodkowaniem spod linii bocznej na piąty metr popisał się prawy obrońca Portugalii Joao Pereira. Mocno bitą piłkę próbował wybijać Craig Cathcart i trafił w poprzeczkę bramki swojego zespołu. Goście mieli dużo szczęścia. Dosłownie minutę później w narożniku pola karnego strzałem zewnętrzną częścią stopy a la Quaresma popisał się Joao Pereira, ale irlandzki golkiper odprowadził wzrokiem futbolówkę lecącą obok dalszego słupka swojej bramki. Gorączkowe próby Portugalczyków nie przyniosły zmiany rezultatu i do przerwy goście sensacyjnie prowadzili w Porto z faworyzowaną Portugalią.

Drugą połowę, podobnie jak pierwszą, od mocnego uderzenia zaczęli gospodarze. Na strzał z 25 metrów zdecydował się Ruben Micael i nieznacznie przeniósł piłkę nad poprzeczką. Tempo zdecydowanie wzrosło i Portugalczycy dwoili się i troili, aby któryś z przerzutów czy jedna z prostopadłych piłek znalazły drogę do któregoś z graczy ofensywnych, a w konsekwencji do bramki Carrolla. Kilka chwil później niezłą akcję prawą flanką przeprowadzili goście. Dogrania po ziemi nie wykorzystał jednak atakujący z ósmego metra Corry Evans, którego wślizgiem uprzedził Miguel Veloso.

Helder Postiga
Helder Postiga (fot. Grzegorz Rutkowski / iGol.pl)

Kilkadziesiąt sekund później na uderzenie z ponad 35 metrów zdecydował się Cristiano Ronaldo, ale jego próbę zablokowali obrońcy przyjezdnych. Nie minęła minuta, a Portugalczycy stworzyli sobie kolejną dobrą sytuację. Veloso lewą nogą dośrodkowywał na dalszy słupek irlandzkiej bramki, a tam na łokcie walczył Postiga. Napastnik Realu Saragossa uderzył głową, ale dobrą interwencją popisał się Carroll. Napór gospodarzy trwał, lecz nie przekładało się to na zdobycz bramkową. Najpierw w 62. minucie z prawej strony pola karnego dobrze podawał Nani, a Ronaldo na pełnym biegu uderzył z dziesięciu metrów w światło bramki i świetną interwencją znów popisał się Carroll. Chwilę później dośrodkowanie Pepego mogło zakończyć się golem samobójczym, piłkę próbował bowiem wybijać Davis. Pomocnik gości zamachnął się, a futbolówka przeleciała tuż nad interweniującym Carrollem. Na szczęście dla irlandzkiej jedenastki, także nad poprzeczką.

Cenne minuty mijały, a Portugalczycy nie potrafili znaleźć sposobu na sforsowanie defensywy dobrze spisujących się gości. W 71. minucie Pepe znakomitym 30-metrowym podaniem uruchomił wychodzącego na wolne pole Ronaldo, ale fantastyczny powrót Aarona Hughesa zapobiegł stracie bramki, bo gwiazdor Realu nie był w stanie oddać celnego strzału. Paulo Bento dokonywał kolejnych zmian, lecz nie przynosiły one oczekiwanych rezultatów. Dopiero w 79. minucie doczekaliśmy się gola wyrównującego. Z prawej strony boiska w pole karne dośrodkowywał Bruno Alves, a na dalszym słupku piłkę na piąty metr głową zgrywał Eder. Tam w zamieszaniu Nani podał do Postigi, a ten strzałem przy prawym słupku nie dał szans Carrollowi. Gospodarze zwęszyli szansę nie tylko na jeden punkt, ale na ich cały komplet, brakowało im jednak pomysłu na zdobycie kolejnego gola.

Kolejne dośrodkowania były bardzo niecelne lub wybijali je rośli obrońcy Irlandii Północnej. W 87. minucie bardzo dobrym uderzeniem z 20 metrów popisał się Varela, ale Carroll końcówkami palców skierował piłkę na rzut rożny. Dwie minuty później znakomitym strzałem w kierunku lewego okienka irlandzkiej bramki popisał się Nani, lecz i tym razem się pomylił. W doliczonym czasie gry bardzo dobre dośrodkowanie z prawej trony boiska Vareli mógł wykorzystać Eder, jednak piłkę trącił Evans i o mały włos nie wpadła ona do bramki Carrolla. Niemiecki arbiter doliczył aż pięć minut, ale nie wystarczyło to Portugalczykom, aby zmienić losy spotkania na swoją korzyść. Gościom dopisywało szczęście, lecz byli bardzo skuteczni, dzięki czemu na trudnym terenie wywalczyli wyjątkowo cenny punkt.

Komentarze
~ślimsior (gość) - 12 lat temu

Błąd redakcjo na zdjeciu jest Jao Pereira a nie
Postiga

Odpowiedz
~MrMc (gość) - 12 lat temu

Zawiodłem sie na Portugalii , Ronaldo , Nani , Pepe
, Coentrao i inni gdzie w byliście ??

Odpowiedz
Bertho (gość) - 12 lat temu

Coentrao jest w szpitalu o ile mnie pamięć nie myli

Odpowiedz
~Bertho (gość) - 12 lat temu

Dobrze jest wieczorem porzadnie wytrzepac kapucyna

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze