Operacja Złota Piłka trwa. Cristiano Ronaldo znowu to zrobił. Portugalia pokonała Maroko


Cztery gole po dwóch meczach. Czy to będzie turniej Portugalczyka?

20 czerwca 2018 Operacja Złota Piłka trwa. Cristiano Ronaldo znowu to zrobił. Portugalia pokonała Maroko
Hotpepesoup.wordpress.com

Mistrzowie Europy prezentują niezwykle wyrachowany futbol. Tak samo było podczas zwycięskiego dla nich turnieju we Francji. Tam mieli masę szczęścia. Wyszli z grupy z trzeciego miejsca, ale dopięli swego. Początek mundialu był dla nich zgoła odmienny. Fantastyczny mecz z Hiszpanią, który był najlepszym spotkaniem pierwszej kolejki. Dziś jednak wymęczyli zwycięstwo z Marokiem i powrócili do gry z ME. 


Udostępnij na Udostępnij na

Jeśli ktoś się zastanawiał, dlaczego Robert Lewandowski nie ma szans na Złotą Piłkę, to po pierwszym tygodniu rosyjskiego mundialu ma już odpowiedź. Największa gwiazda reprezentacji Polski jest świetnym egzekutorem i nic więcej. W trudnym momencie nie potrafi wziąć odpowiedzialności na siebie, minąć kilku rywali i zapakować futbolówki do siatki.

Świetnie natomiast robi to Cristiano Ronaldo. Portugalczyk dźwiga na plecach ciężar swojej reprezentacji. Mistrzostwa świata rozpoczęły się dla niego od wymarzonego scenariusza. Bowiem czy może być coś lepszego niż hat-trick w pierwszym spotkaniu? I to nie z byle jakim przeciwnikiem.

Trzy bramki napędziły gwiazdora Realu Madryt (jeszcze) i spotkanie z Marokiem również rozpoczął z wysokiego C. Portugalczyk już w 4. minucie wpisał się na listę strzelców. Po dwóch meczach ma na swoim koncie cztery gole. Warto też dodać, że bramka strzelona przez Cristiano Ronaldo była jego 85. trafieniem w narodowych barwach.

Dzięki temu Portugalczyk przeskoczył Ferenca Puskasa, który zdobył 84 gole dla reprezentacji Węgier i jest już na drugim miejscu w klasyfikacji najlepszych reprezentacyjnych strzelców. Lepszy od Cristiano Ronaldo jest już tylko Ali Daei z Iranu (109 bramek).

Pierwsza połowa

Tak jak w meczu z Hiszpanią reprezentacja Portugalii szybko objęła prowadzenie, co teoretycznie pozwoliło im przejąć kontrolę nad tym spotkaniem. Praktycznie jednak przez 30 pierwszych minut mecz był niezwykle otwarty.

Szanse na doprowadzenie do wyrównania miało Maroko, ale też Portugalia mogła podwyższyć swoje prowadzenie. Ostatni kwadrans był przeciętny. Wyglądało to tak, jakby obie drużyny straciły za dużo sił i czekały już na przerwę.

To, co rzucało się w oczy, to liczne pojedynki Guerreiro z Amrabatem. Reprezentant Maroka raz po raz ogrywał Portugalczyka. Lewy obrońca BVB nie miał łatwego zadania. Głównie dlatego, że nie jest w najlepszej dyspozycji. Liczne kontuzje oraz złe prowadzenie się poza boiskiem sprawiły, że w minionym sezonie wystąpił tylko w 15 spotkaniach.

Totalna dominacja Maroka

Po 15 minutach przerwy Marokańczycy wyszli z nastawieniem godnym podziwu. Nie mieli nic do stracenia. Grali bez kompleksów i potrafili zdominować mistrzów Europy. „Lwy Atlasu” największe zagrożenie stwarzały sobie po akcjach na boku boiska i po stałych fragmentach gry.

Portugalczycy mieli problem z wyjściem z własnej połowy. Bardzo łatwo tracili futbolówkę, co było spowodowane bardzo wysokim pressingiem ze strony reprezentacji Maroka. Czasami mistrzowie Europy nie potrafili wymienić dwóch, trzech celnych podań.

Pomiędzy 75. a 80. minutą Portugalczycy nie byli w stanie wyjść z własnej połowy. Wyglądali, jakby marzyli o przedwczesnym zakończeniu tego spotkania. Niestety dla fanów Maroka końcowy rezultat się nie zmienił. Po bardzo dobrym meczu „Lwy Atlasu” odpadły z mistrzostw świata.

Reprezentacja Maroka jest drugim zespołem, który po drugim spotkaniu pożegnał się z rosyjskim mundialem. Pierwszym był Egipt. Czy możemy mówić o kryzysie afrykańskich reprezentacji?

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze