Misja wykonana. Bezbramkowy remis dał nam przepustkę do fazy pucharowej


Mecz nudny, ale wynik cenny

29 maja 2019 Misja wykonana. Bezbramkowy remis dał nam przepustkę do fazy pucharowej
Michał Król

Polska bezbramkowo zremisowała z Senegalem i tym samym zapewniła sobie awans z trzeciego miejsca do fazy pucharowej. Plan minimum został zrealizowany. W 1/8 finału zagramy z Włochami, Nową Zelandią lub Urugwajem. Wracając jednak do spotkania „Biało-czerwonych” z reprezentacją z Afryki, które było nudne, obie drużyny walczyły, głównie w środku pola, ale z tej walki nie za wiele wynikało. Dwa, trzy podania i strata. Tak wyglądał ten mecz.


Udostępnij na Udostępnij na

Porównując dwa pierwsze spotkania rozegrane przez Senegal, od razu można było zauważyć, że podopieczni Dabo grają w trybie ekonomicznym. Popełniali proste błędy, grali nerwowo i niedokładnie. Zresztą Polacy tak samo. Obu reprezentacjom brakowało pomysłu na rozegranie akcji. Zwłaszcza pod polem karnym rywala.

Jednak to, za co warto pochwalić podopiecznych Magiery, to zdyscyplinowanie, które np. w spotkaniu z Kolumbią nie funkcjonowało tak dobrze jak dziś. Agresywnie dochodziliśmy do rywala, utrudnialiśmy mu skuteczne rozgrywanie akcji. Natomiast gdy byliśmy w posiadaniu futbolówki i zdarzyło nam się niedokładnie rozegrać, szybko wracaliśmy na swoje pozycje, czym uniemożliwialiśmy grę naszym przeciwnikom. Graliśmy twardo w obronie. Jednak liczba strat po obu stronach była zatrważająca.

Dośrodkowania Polaków w pole karne czy gra długich piłek wyprowadzonych z obrony to nie był dobry pomysł na dzisiejsze spotkanie. Grając tak, po prostu nie mogliśmy zaskoczyć naszego dzisiejszego przeciwnika. Każda piłka padała ich łupem. Wygrane starcia w powietrzu przez Polaków można policzyć na palcach jednej ręki.

Powoli się rozkręcało

Przez dwa pierwsze kwadranse nie działo się zbyt wiele. Okazji było jak na lekarstwo. Gra toczyła się głównie w środku pola. Dopiero w 30. minucie jeden z Senegalczyków oddał strzał, który poszybował obok bramki Majeckiego. To był punkt zwrotny.

Chwilę później w polu karnym Senegalu odnalazł się Bednarczyk i oddał sytuacyjny strzał, ale był on zbyt słaby, aby pokonać Ndiaye. Było to pierwsze w tym meczu poważniejsze zagrożenie pod bramką Senegalu. Później w indywidualnej akcji swoich sił spróbował Szota, ale Ndiaye ponownie sobie poradził. Zespół z Afryki nie pozostawał dłużny i najpierw obił nasz słupek, a później nie wykorzystał zamieszania w naszym polu karnym.

Druga połowa? Hmm… również bez większych fajerwerków. Oprócz kilku strzałów, które nie były groźne, nic specjalnego się na boisku nie działo.

Jednak jesteśmy mistrzami

W czymś jednak jesteśmy mistrzami świata. Po pierwsze w organizacji wielkich turniejów (nie tylko w piłce nożnej). Po drugie świetnie potrafimy wspierać swoich zawodników. Doping trwał od pierwszej do ostatniej minuty – bez przerwy. Atmosfera była po prostu genialna. Dla młodych piłkarzy to prawdziwe spełnienie marzeń – grać przy takiej publiczności. Śmiem twierdzić, że nawet seniorska reprezentacja Polski nie miała takiego dopingu podczas Euro 2012 ani na żadnym innym spotkaniu za kadencji Nawałki. Dziś w „Sercu Łodzi” zasiadło ponad 15 800 widzów, co na tym stadionie jest normą.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze