Polonio, drugi tak słaby sezon w 1. lidze już nie przejdzie


Betclic 1. Liga rozpocznie się od derbów Mazowsza. Gospodarze mają w tym sezonie sporo do udowodnienia

19 lipca 2024 Polonio, drugi tak słaby sezon w 1. lidze już nie przejdzie
Bartosz Głowacki/kspolonia.pl

Poprzednie rozgrywki były dla niej koszmarem. Polonia Warszawa miała w miarę gładko się utrzymać, a tymczasem drżała do ostatnich minut, aby nie stracić wyrównującego gola, który mógłby ją pogrążyć. W tej drużynie jest potencjał na więcej i muszą go wreszcie pokazać. Drugi tak słaby sezon bowiem już nie przejdzie i w podobnym przypadku relegacja będzie nieunikniona.


Udostępnij na Udostępnij na

Gdy myślimy: Polonia Warszawa z zeszłego sezonu, to wyobrażamy sobie taką sytuację w szkole. Nauczyciel rozważa przepuszczenie ucznia do następnej klasy. Nie był on klasowym prymusem, nawet słowo przeciętny byłoby chyba na wyrost. Miał sporo wad, jak choćby beznadziejna obrona oraz całościowy brak pomysłu na sforsowanie przeciwnika. Niemniej w klasie byli od niego gorsi i przede wszystkim sam miał swoje niebagatelne atuty. Za taki uznajemy bardzo solidnego bramkarza, jakim na 1. ligę jest Mateusza Kuchta.

Mimo miernego ataku fajną robotę robił napastnik Szymon Kobusiński. Fantastyczną „dziesiątką” był Michał Bajdur, bez którego goli i asyst utrzymanie byłoby niemożliwe. I tak na koniec roku ten nauczyciel (tutaj: Betclic 1. Liga) mówi mu (Polonii Warszawa): okej, przepuszczam cię na następny rok ale uważaj: drugi tak słaby sezon już ci nie przejdzie.

To właśnie nasza myśl o Polonii. Jest takim uczniem, który wydaje się, że zasłużenie został w tej lidze, ale zdecydowanie nie ma prawa powtórzyć kolejnego tak kiepskiego sezonu. Przecież bowiem już i bez tego wiedzieliśmy, że wykręciła najsłabszy wynik punktowy potrzebny do utrzymania od lat.

Polonia Warszawa wyciąga wnioski

Wydaje się, że tym razem klub należycie wyciągnął wnioski. Po pierwsze, Piotr Kosiorowski odwalił kawał dobrej roboty, ściągając na K6 grupę bardzo solidnych zawodników z doświadczeniem na poziomie nie tylko pierwszoligowym, lecz także ekstraklasowym. Za takie bowiem nazwiska należy uznać Bartłomieja Poczobuta, Ernesta Terpiłowskiego, Ilkaya Durmusa czy Łukasza Zjawińskiego.

Nieraz zeszłym sezonie pisaliśmy o obronie, że była dziurawa jak sito. Efekt? Dwa transfery do tej formacji. Pierwszy to Souleymane Cissé, regularnie grający obrońca Górnika Łęczna, drugi to Erjon Hoxhallari. Warto zwrócić na niego uwagę, bo to potencjalny strzał w dziesiątkę. Mówimy tu bowiem o bardzo doświadczonym graczu z ligi albańskiej, który nawet zaliczył cztery występy w dorosłej reprezentacji tego kraju (ostatni w czerwcu 2022 roku). To nie są leszcze Stefan, kibicu Polonii, mógłby powiedzieć dyrektor sportowy „Dumy Stolicy”. My się pod tym podpisujemy obiema rękami.

Pożegnano zasłużonych, którzy nie dojeżdżali poziomem do 1. ligi

Poza tym w klubie doszli do słusznej konstatacji, iż niestety pewni zawodnicy za zasługi nie mogą już dłużej reprezentować barw „Czarnych Koszul”. Dlatego z klubem pożegnali się Paweł Tomczyk, Piotr Marciniec oraz Wojciech Fadecki. Wszyscy mieli olbrzymi wkład w powrót na zaplecze, Marciniec był nawet najlepszym graczem 2. ligi zdaniem niektórych portali. Niestety w 1. lidze bardziej byli już ciężarem aniżeli atutem.

Znicz miał być outsiderem, a tymczasem utrzymał się na dwie kolejki przed końcem sezonu

Polonia Warszawa będzie bardzo mocno chciała udowodnić, że uczy się na błędach. Zwłaszcza że jej pierwszy przeciwnik w tym sezonie jest poniekąd symboliczny. Rywal z podwarszawskiej aglomeracji, Znicz Pruszków, na przekór wszystkim pokazał, że nie potrzeba wielkich pieniędzy, by stworzyć ciekawie grającą ekipę.

To właśnie oni już na kilka kolejek przed końcem sezonu mieli pożegnać się z ligą, tymczasem było zupełnie na odwrót. To oni na dwie kolejki przed końcem rozgrywek mogli świętować utrzymanie. Kibice klubu z Nowego Miasta mogli tylko zgrzytać zębami, widząc, jak ich ulubieńcy męczą się, by wyrwać ostatnie bezpieczne w lidze miejsce.

Co prawda „Żółto-czerwoni” stracili dwie opoki zespołu, które stanowiły solidny fundament tego sukcesu. Za takie niewątpliwie należy uznać japońskiego czarodzieja Shumę Nagamatsu oraz trenera Mariusza Misiurę. Ten pierwszy zachwycać będzie umiejętnościami w ekstraklasowej Koronie Kielce. Drugi zaś spróbuje wprowadzić swoją wizję w Płocku.

Ale co to dla tej ekipy – skoro wszyscy ją skreślali rok temu, to my tym razem tak nierozważni nie będziemy. Zwłaszcza że Znicz też nie zachłysnął się sukcesem, tylko skrupulatnie uzupełnił kadrę nowymi nazwiskami.

Zacząć sezon od zwycięstwa nad przeciwnikiem, z którym rok temu u siebie rozegrali koszmarne zawody

Polonia Warszawa w zeszłym sezonie wygrała zaledwie dwa domowe mecze (gorsze pod tym względem było tylko Zagłębie Sosnowiec). Otwarcie ze Zniczem będzie poniekąd symboliczne. W poprzednim sezonie przy Konwiktorskiej Polonia przegrała 0:1 po jednym z najgorszych meczów tamtego sezonu w jej wykonaniu właśnie z pruszkowskim zespołem.

Jeżeli drużyna pragnie pokazać wszystkim, że ten sezon będzie inny i nie ma zamiaru drżeć do ostatniej minuty sezonu o utrzymanie, to przekonać może kibiców do siebie właśnie zwycięstwem. Tak jak napisaliśmy na początku: drugi tak kiepski sezon już nie przejdzie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze