Pół roku Czerczesowa w Legii – jak wypada na tle Berga?


31 marca 2016 Pół roku Czerczesowa w Legii – jak wypada na tle Berga?
Grzegorz Rutkowski

Właśnie mija pół roku od momentu, kiedy trener Czerczesow został zaprezentowany jako szkoleniowiec Legii. Rosjanin to barwna postać – prawdziwa dusza towarzystwa, jego konferencje prasowe cieszą się dużym zainteresowaniem dziennikarzy. W porównaniu z raczej skrytym Henningiem Bergiem to znacząca różnica. Nie jest tajemnicą, że panowie to zupełnie różne osobowości, ale zastanówmy się, jak pod ich wodzą zmieniała się drużyna.


Udostępnij na Udostępnij na

Po pierwsze: liczby

Norweg objął drużynę tuż po zakończeniu rundy jesiennej. Miał zatem czas, by solidnie przepracować okres przygotowawczy oraz po swojemu przygotować zespół na wiosnę. Zadanie to należy uznać za wykonane. Co prawda poprzednik – trener Urban – zostawił Legię jako lidera ekstraklasy, jednak Norweg wprowadził wyczekiwaną regularność. W 16 rozegranych kolejkach pod jego wodzą drużyna zdobyła 44 punkty, co daje naprawdę rewelacyjną średnią na poziomie 2,75 punktów na mecz. Warto dodać, iż w tym zestawieniu znalazł się walkower z Jagiellonią, zatem trzy punkty zgubione poza boiskiem.

Trener Czerczesow nie miał takiego komfortu jak jego poprzednik. Przejął zespół w trakcie rundy jesiennej, dokładnie po 11. kolejce gier. Dotychczas zdołał poprowadzić legionistów w 17 kolejkach, w których zdobył 41 punktów, co daje średnią na poziomie 2,41 punktów.

Spoglądając na same liczby, łatwo zauważyć, iż pierwszych sześć miesięcy lepiej zaczął szkoleniowiec Berg, jednak warto mieć na uwadze wszystkie okoliczności. Czerczesow objął drużynę w środku rundy oraz dodatkowo zmagał się jeszcze z rozgrywkami w Lidze Europy.

14.02.2016, Warszawa ul.Łazienkowska 3, Ekstarklasa Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok; fot. Grzegorz Rutkowski;
14.02.2016, Warszawa ul.Łazienkowska 3, ekstraklasa, Legia Warszawa – Jagiellonia Białystok; fot. Grzegorz Rutkowski;

Po drugie: nastawienie drużyny

Berg mimo iż dowodził liderem tabeli i zespołem niekryjącym swych ambicji, potrafił oddawać grę rywalom. Spokojnie przyglądał się ich poczynaniom, a gdy tylko nadarzała się okazja, z zimną krwią obnażał ich słabości. Szczególnie widoczne było to jeszcze później, gdy jego Legia mierzyła się z wymagającymi rywalami w europejskich pucharach.

Inna ciekawa rzecz to częste rotacje w wyjściowej jedenastce. Boleśnie przekonywał się o tym choćby Orlando Sa. Piłkarz kreowany na potencjalną gwiazdę drużyny często musiał uznawać wyższość weterana Marka Saganowskiego.

By w pełni poznać charakter zespołu Czerczesowa, musieliśmy poczekać do przerwy w rozgrywkach. To podczas przygotowań do rundy jesiennej rosyjski trener wreszcie mógł „uformować” legionistów. O jego metodach szkoleniowych krążyły legendy, wielu byłych podopiecznych przestrzegało, że teraz zaczną się prawdziwe treningi. Tę opinię zgodnie potwierdzali uczestnicy zimowego zgrupowania. Efekty tej pracy są widoczne od pierwszej kolejki wiosennej rundy. Legia niemal rzuca się na przeciwnika, atakuje go wysoko na jego połowie. Takim pressingiem i intensywnością w grze znacząco wyróżnia się na tle innych drużyn w ekstraklasie.

14.02.2016, Warszawa ul.Łazienkowska 3, Ekstarklasa Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok; Nz. Tomasz Jodłowiec; fot. Grzegorz Rutkowski;
14.02.2016, Warszawa ul.Łazienkowska 3, ekstraklasa, Legia Warszawa – Jagiellonia Białystok; Nz. Tomasz Jodłowiec; fot. Grzegorz Rutkowski;

Po trzecie: styl gry

Tak odrębne podejście do organizacji gry musi oczywiście wpływać na jej styl. U byłego zawodnika Manchesteru United najważniejsze było zabezpieczenie tyłów. Czwórka obrońców nierzadko wspierana była przez defensywnego pomocnika (najczęściej Vrdoljaka). Natomiast gra w ofensywie opierała się na swobodnej współpracy atakujących, gdzie poza skrzydłowymi nikt nie miał jasno przydzielonej pozycji (stąd też wynikały problemy wspominanego Sa). W szczytowym okresie duet Radović – Duda siał popłoch wśród obrońców rywali.
Trener Czerczesow poza wspomianym już pressingiem dał się poznać z ofensywnie grających bocznych obrońców. Jędrzejczyk i Hlousek często i chętnie zapędzają się pod pole karne przeciwnika. Cala defensywa wychodzi dość wysoko, by nie pozwolić rywalowi rozwinąć skrzydeł. Także środkowi pomocnicy mają więcej zadań ofensywnych. Dobrze widać to po postawie Jodłowca, który chętnie asystuje, a nawet sam strzela bramki. Teraz znaczącym elementem taktyki jest także napastnik, ale to nie tyle decyzja szkoleniowca, co fenomenalna skuteczność Nikolicia.

Na tym etapie trudno ocenić, który z trenerów dysponował mocniejszą kadrą. Wydaje się jednak, iż silniejsza jest obecna Legia. Podstawowi u Berga Rzeźniczak, Vrdoljak, Brzyski, Bereszyński są u Czerczesowa tylko rezerwowymi. Więcej dowiemy się, gdy obecnej Legii przyjdzie się mierzyć na arenie międzynarodowej. Tutaj jest się do czego odwoływać, bowiem drużyna Berga w Europie radziła sobie co najmniej przyzwoicie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze