Pojedynki niemiecko–hiszpańskie. Ujęcie drugie


25 lutego 2015 Pojedynki niemiecko–hiszpańskie. Ujęcie drugie

W ostatnim czasie los nie oszczędzał przedstawicieli Bundesligi i wiele razy wystawiał ich na bardzo trudne starcia z przedstawicielami Półwyspu Iberyjskiego. Dopiero kilka dni temu byliśmy świadkami pierwszej takiej rywalizacji i pojedynku Schalke – Real. Dzisiaj Bayer Leverkusen staje przed misją wyeliminowania Atletico. Czy to w ogóle jest możliwe?


Udostępnij na Udostępnij na

Bayer Leverkusen

Mecze Bayeru Leverkusen w rundzie wiosennej często miały podobny przebieg. Pierwsze odsłony spotkań były bez: polotu, odwagi, ambicji i najzwyczajniej w świecie nudziły kibica. Tymczasem po zmianie stron, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, na boisko wychodziła inna drużyna, grająca na miarę swojego niemałego przecież potencjału.

Niewątpliwie jest to problem Bayeru, który musi szybko zostać wyeliminowany przez Rogera Schmidta. Trudno powiedzieć, gdzie jest przyczyna, bo nikt z nas nie siedzi w szatni „Aptekarzy”. Wpływ może mieć taktyka preferowana przez niemieckiego trenera, słaba motywacja albo nawet źle przeprowadzona rozgrzewka. Bayerowi często brakuje koncentracji do ostatnich minut i konsekwentnej gry przez całe spotkanie. Przed Bayerem mecz z Atletico, finalistą ubiegłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Choć w piłce sensacje zdarzają się bardzo często, to o sprawienie takiej w środową noc będzie bardzo trudno.

W ostatnim ligowym spotkaniu Bayer Leverkusen zremisował z Augsburgiem. Dla tej drugiej ekipy to pierwsze wywalczone punkty w historii rywalizacji z „Aptekarzami”. Tym razem jednak podopieczni Schmidta w końcu zaczęli jak na faworyta przystało. Odważnie, agresywnie, z przekonaniem o własnych umiejętnościach. Bayer zaskoczył nie tylko dobrą grą od pierwszego gwizdka, ale też ustawieniem. Niemiecki szkoleniowiec ustawił na prawą obronę Gonzalo Castro, na szpicy umieszczając Josipa Drmicia, a tuż za nim Juliana Brandta. W podstawowym składzie znalazł się też Simon Rolfes, który jest jak wino – im starszy, tym lepszy. Bayer grał szybko w piłkę, unikając gry schematycznej. Świetnie zagrali w tym spotkaniu Karim Bellarabi i wspominany już Drmić. Ta para będzie na pewno groźna dla Atletico. Choć w ostatnich minutach Augsburg nie stworzył wielu groźnych sytuacji i wydawało się, że trzy punkty ostatecznie pojadą do Leverkusen, to powtórzył się znany nam doskonale czarny scenariusz. Rzut rożny, tłok w polu karnym i pada gol, na dodatek zdobyty przez Hitza, bramkarza Augsburga.

Kontuzję złapał Lars Bender, który ma małe szanse zdążyć na mecz z Atletico. W jego miejsce prawdopodobnie pojawi się Simon Rolfes. W sumie od początku sezonu w grze Bayeru kuleje wymienność pozycji. Mają taki potencjał w ofensywie, że aż szkoda, iż tak słabo jest on wykorzystywany. Dlatego element zaskoczenia przeciwnika praktycznie nie istnieje. Hakan Calhanoglu, Stefan Kissling i najskuteczniejszy zawodnik „Aptekarzy” w fazie grupowej Ligi Mistrzów, Son Heung-Min.

W Lidze Mistrzów Bayer był bliski odpadnięcia w momencie, kiedy wszystko wydawało się być pod kontrolą. Po porażce z AS Monaco na BayArena zaczęto się zastanawiać, czy podopieczni Schmidta przejdą do kolejnej rundy. Szczęśliwie dla nich Monaco uporało się z Zenitem St. Petersburg, a „Aptekarze” utrzymali korzystny dla nich remis w starciu z Benfiką Lizbona. Było trudno, ale teraz będzie jeszcze trudniej, gdyż ich kolejny rywal nie należy do najłatwiejszych.

Atletico Madryt

Jak to wygląda taktycznie?

Trener Diego Simeone jest prawdziwym maniakiem taktyki, dlatego bardzo często rotuje ustawieniem swojego zespołu. Najczęściej Argentyńczyk korzysta jednak z formacji 4–4–2, choć w żaden sposób nie jest to klasyczna forma tego ustawienia. Inne pomysły? Chociażby 4–3–3.

Bez względu na jakie ustawienie zdecyduje się ostatecznie „El Cholo”, pewne miejsce w bramce ma doświadczony Miguel Moya. Trzeba jednak przyznać, że przed rozpoczęciem obecnego sezonu byłoby to uznane za sporą niespodziankę, gdyż do klubu za znaczącą kwotę trafił Słoweniec Jan Oblak. Tyle że były gracz Benfiki od początku swojej przygody ze stolicą Hiszpanii zawodził i stało się jasne, że następcą Courtois nie zostanie. A jedyne, na co będzie mógł liczyć, to występy w krajowym pucharze.

W wyniku londyńskiej ekspansji osłabiona została lewa obrona. Tutaj pojawił się problem z zastępstwem, ale zdecydowanie bardziej skomplikowany niż w przypadku obsady bramki. Wszystko dlatego, że Cristian Ansaldi, a przede wszystkim Guilherme Siqueira mocno rozczarowywali swojego opiekuna. Doszło do tego, że ten próbował na tej pozycji Jesusa Gameza, dla którego to był pierwszy występ na tej flance. W ostatnim czasie były gracz Benfiki i Granady zaczął grać na swoim normalnym poziomie i wygląda na to, że problem zaczyna się rozwiązywać.

Zupełnie inna sytuacja panuje na pozostałych dwóch pozycjach w defensywie. Na środku defensywy można mówić nawet na nadmiarze bogactwa. W zeszłym sezonie podstawową parę stoperów tworzyli Miranda z Godinem. W tym zaś kilka razy mieliśmy okazję zobaczyć ich w innych kompilacjach, z racji tego że Brazylijczyk leczył uraz, a odkryciem okazała się dyspozycja Jose Gimeneza.

Jeśli chodzi o linię pomocy, to jednak ostateczny skład oraz personalia zależą od ustawienia. Najczęściej składa się ono w dwóch zawodników defensywnych i takiej samej liczby ofensywnych. Pierwszą grupę zazwyczaj tworzą Tiago oraz Gabi, a miarę możliwości występować mogą tam także Mario Suarez, a nawet Saul czy Koke. Jeśli chodzi o tego ostatniego, to Simeone najczęściej widzi go na prawej stronie, lecz trzeba pamiętać, że z powodu urazu jego występ w obu meczach z Bayerem będzie raczej wykluczony. W związku z tym boki zarezerwują dla siebie Arda Turan oraz Raul Garcia, a alternatywą dla jednego z nich będzie Saul.

Linię ataku utworzą zaś najprawdopodobniej Mario Mandżukić oraz Antoine Griezmann. Pierwszy wchodzącym z ławki będzie zaś pozyskany w zimowym okienku transferowym Fernando Torres.

Ustawienie Atletico w przegranym meczu z Celtą Vigo

Droga do fazy pucharowej

Atletico rozpoczęło fazę grupową od porażki z Olympiakosem na wyjeździe. Trzeba przyznać, że była to jednak z największych niespodzianek Ligi Mistrzów w sezonie 2014/2015. Był to jednak pojedynek z gatunku tych, w którym przeciwnik rozgrywa mecz życia. W rewanżu „Rojiblancos” nie zostawili na rywalu suchej nitki i wygrali na Vicente Calderon aż 4:0. Był to jeden z czterech meczów z rzędu wygranych w rozrywkach Champions League, dlatego ostatnia rywalizacja, bezbramkowo zremisowana z Juventusem, miała znaczenie tylko prestiżowe.

 

Okiem eksperta

Piotr Laboga, ekspert stacji nc+ bardzo wysoko ocenia umiejętności podopiecznych Simeone. – Na chwilę obecną myślę, że drużyną najbardziej kompletną jest Atletico Madryt. Nie wyciągam tej opinii z tego, co się stało jakiś czas temu w meczu z Realem. Na chłodno jednak oceniając ich dotychczasową grę, tę równą formę, to jak wyglądają poszczególne formacje etc., zdecydowanie Atletico wydaje się drużyną najsensowniejszą, ekipą najtrudniejszą do ugryzienia przez tych bardzo mocnych. Myślę tutaj o kontrkandydatach z ligi angielskiej czy niemieckiej. Nie wiem, powiem szczerze, jak by wyglądała konfrontacja między Atletico a Bayernem, ale domyślam się, że Bayernowi, który dzisiaj stara się grać tą piłkę taką wysublimowaną, bardziej w hiszpańskim stylu, z większym polotem, byłoby znacznie trudniej przełamać taką drużynę jak Atletico niż temu Bayernowi sprzed ery Guardioli, kiedy byli zespołem absolutnie totalnym. To jest moje takie prywatne zdanie, że Bayern Heynceksa stał, no może nie na o wiele większym poziomie jakościowym  niż Guardioli, ale na pewno był drużyną totalną, a o Bayernie Guardioli tego powiedzieć nie można.

Ciekawostki statystyczne przed dwumeczem

*Atletico ma niekorzystny bilans gier przeciwko zespołom z Bundesligi. Składają się na niego: pięć zwycięstw, trzy remisy i siedem porażek.

* Znacznie lepiej „Rojiblancos” wspominają dwumecze z niemieckimi zespołami. Ich łupem padło pięć ostatnich takich rywalizacji.

* Diego Simeone jako piłkarz mierzył się z Bayerem. Wówczas padł taki sam rezultat, jak w jedynych meczach pomiędzy tymi zespołami, czyli 1:1.

* Emil Spahić bardzo źle wspomina dotychczasowe występy przeciwko Atletico, które rozegrał jeszcze jako piłkarz Sevilli. W jednym z nich strzelił samobójczą bramkę, zaś w innym otrzymał czerwoną kartkę.

* Bayer bardzo źle wspomina ostatnie rywalizacje niemiecko-hiszpańskie. Cztery ostatnie dwumecze zakończyły się bowiem zwycięstwami  rywali.

*Mimo wszystko ich bilans przeciwko zespołom z Półwyspu Iberyjskiego jest korzystny: sześć zwycięstw, trzy remisy i pięć porażek.

Poprzednie pojedynki

Obie drużyny już miały okazję się spotkać. Było to w fazie grupowej Ligi Europy w sezonie 2010/2011. Wówczas w obu spotkaniach padł wynik 1:1. Tym razem trudno stwierdzić, czy taki wynik można byłoby powtórzyć. Hiszpańska drużyna wydaje się być mocniejsza niż w tamtych czasach. Bayer wie, że bez walki się nie obejdzie. Choć wielu widzi już faworyta do zwycięstwa, do ostatecznego wyniku trzeba będzie jeszcze poczekać.

Jak typują bukmacherzy?

Bukmacherzy faworyta pierwszego pojedynku, który zostanie rozegrany w Leverkusen, widzą w zespole Atletico. Warto jednak zauważyć, że szanse gospodarzy są tylko minimalnie mniejsze.

Zupełnie inaczej wygląda kwestia z kursami na awans do kolejnej rundy. Tutaj wątpliwości nie ma, według nich to Atletico niemal na pewno zamelduje się w ćwierćfinale.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze