W 2020 rok Pogoń Szczecin weszła bardzo słabo. Była to jedna z najbardziej, o ile nie najbardziej zawodząca ekipa w tym okresie. Raptem jeden wygrany mecz na początku z Wisłą Płock, po którym przyszła passa remisów i porażek. Najbardziej widoczny był brak Adama Buksy. Zawodnik zimą odszedł do New Englands Revolution i jego brak odbija się na ofensywie szczecinian. „Portowcy” w sześciu meczach w tym roku strzelili tylko pięć goli, z czego trzy w szalonym meczu z Wisłą Płock.
Dodatkowo nawet defensywa uznawana za jedną z najlepszych w lidze nie spisywała się tak dobrze, jak sobie wyobrażano. Dobitnie pokazał to mecz w Zabrzu. Górnik wykorzystywał kolejne błędy formacji obronnej „Granatowo-bordowych”, ostatecznie strzelając trzy bramki przed własną publicznością. Dodatkowo Pogoń przez okres pandemii dość mocno ucierpiała na tle innych ekstraklasowiczów. Najpierw Kożulj i Benyamina rozwiązali kontrakty z klubem. O ile utraty Niemca w Szczecinie nie odczują, o tyle brak Kożulja może być bolesny. Chwilę przed startem rozgrywek więzadła zerwał Igor Łasicki, który przebijał się do pierwszego składu. Jakby tego było mało, Srdjan Spiridonović po ofercie z Crveny Zvezdy zaczął symulować kontuzję i odmawia gry. Pogoń Szczecin ma twardy orzech do zgryzienia.
Kontuzje
Kontuzje od początku sezonu nie opuszczają „Dumy Pomorza”. Podopieczni Kosty Runjaicia są podatni na urazy, co widzimy od samego początku sezonu. Już w 2. kolejce w końcówce meczu z Arką bardzo poważnej kontuzji doznał lider Pogoni, Kamil Drygas. Pomocnik do tej pory odczuwa skutki starcia z drużyną z Trójmiasta. Od tamtej pory ani razu nie wybiegł na boisko w meczu ligowym. Zaczął on już trenować z drużyną na pełnych obrotach, ale wciąż nie wiadomo, kiedy wróci do gry. Brak „Drygiego” jest szczególnie widoczny w momentach, gdy Pogoni nie idzie. Wówczas gracze trenera Runjaicia się gubią i widoczny gołym okiem jest brak lidera zespołu.
Skoro jesteśmy przy drugiej linii, to kontuzji wykluczającej z gry do końca sezonu doznał Kacper Kozłowski. Niespełna 17-letni zawodnik już w bieżącym sezonie zbierał końcówki, a wiosną miał się bić o pierwszy skład. Niestety, jego rozwój został zahamowany przez wypadek samochodowy, w którym doznał złamania kręgów lędźwiowych kręgosłupa. Szkoda, ponieważ Kozłowski rósł z każdym meczem i mógł w końcówce sezonu zacząć grać nawet od 1. minuty przy odrobinie szczęścia.
Tydzień przed wznowieniem rozgrywek, w trakcie piątkowego treningu, więzadło krzyżowe przednie zerwał Igor Łasicki. Trzeci stoper „Dumy Pomorza”, który gdy wchodził, nie zawodził. Były piłkarz Wisły Płock był oznaką solidności i gdy Pogoń wejdzie na wyższe obroty intensywności, jego brak będzie bardzo odczuwalny. Obecnie w kadrze oprócz Zecha i Triantafyllopoulosa jedynym zdrowym stoperem jest Mariusz Malec. Malec, który sam przez długi czas leczył kontuzję. W tym sezonie ma on raptem 112 minut na koncie i jego dyspozycja stoi pod znakiem zapytania.
Dziś w godzinach porannych Igor Łasicki przeszedł operację rekonstrukcji więzadła krzyżowego przedniego ℹ️
🗨️ – Igor czuje się dobrze. Nie było żadnych komplikacji – mówi klubowy lekarz, dr Bartosz Paprota.
➡️ Igor Łasicki już po zabiegu:https://t.co/AWZ0XGTkFG pic.twitter.com/p6dfSNzOed
— Pogoń Szczecin (@PogonSzczecin) May 28, 2020
Jak to będzie bez Kożulja?
Zvonimir Kożulj w sezonie 2018/2019, a zwłaszcza w jego drugiej części, grał wręcz wybitnie. Oczywiście jak na poziom ekstraklasy. Od lata ubiegłego roku spekulowało się, ile Pogoń Szczecin na nim zarobi i gdzie trafi były gracz Hajduka Split. Skończyło się na tym, że Kożulj w kolejnym sezonie zgasł, a w marcu rozwiązał z „Portowcami” umowę.
W tym sezonie strzeliliśmy 27 goli.
-Buksa – 7⚽4🅰
-Kozulj – 3⚽2🅰
-Spiridonović – 6⚽3🅰2 piłkarzy już nie ma, trzeciego zaraz nie będzie. Strzelili dla Pogoni 16 goli i zanotowali ostatnie podanie 9 razy = 25 goli wypracowanych w tym sezonie. #POGZAG
— Krzysztof Makarowski (@Makarqqq) May 29, 2020
Akurat wbrew pozorom jego strata nie powinna być aż tak widoczna. Zawodnik w tym sezonie często zupełnie znikał z radarów, a jak już miał piłkę przy nodze, raził niedokładnością. Niestety po tym piłkarzu, którego mogliśmy podziwiać w ubiegłej kampanii, nie pozostał nawet ślad. Teraz jego pozycję mogą zająć Kamil Drygas, gdy będzie już gotowy do gry przez 90 minut, albo Marcin Listkowski. „Listek” w marcowych meczach wyróżniał się na tle przeciętnej Pogoni, kreując swoim kolegom kolejne sytuacje. Jego pozycja w zespole uległa znacznemu polepszeniu i to w nim upatrujemy wygranego odejścia Kożulja. Dzięki utracie Bośniaka będzie miał większe pole do popisu i może to on weźmie na barki grę ofensywną „Portowców”?
Pogoń Szczecin a Srdjan Spiridonović
Najtrudniej Pogoń Szczecin jednak będzie miała z okiełznaniem Srdjana Spiridonovicia. Serb urodzony w Wiedniu wzbudził zainteresowanie Crveny zvezdy. Klub z Belgradu jest nim na tyle zainteresowany, że jest w stanie wpłacić klauzulę, aby mieć skrzydłowego w swoim zespole. Srdjanowi oczy się zaświeciły jak pięciozłotówki i szybko myślami przestał być w Szczecinie. „Spiri” zaczął symulować kontuzję, aby móc już nie zagrać w granatowo-bordowych barwach.
Atmosfera wokół klubu i samego piłkarza się zrobiła bardzo gorąca. Kibice domagają się, aby Spiridonović w barwach Pogoni już nie zagrał. Trudno się jednak im dziwić. Zachowanie skrzydłowego jest dalekie od prawidłowego. Decyzja należy teraz do Kosty Runjaicia. Brak Srdjana może być dużym ciosem na jakości zespołu na boisku. Z drugiej strony Serb może być w szatni zgniłym jabłkiem.
Natomiast kto wygra na tej sytuacji? Santeri Hostikka i Marcel Wędrychowski! Tak naprawdę Fin wciąż jest jedną wielką zagadką. Mimo że w Szczecinie jest od roku, nikt nie wie, gdzie jest jego sufit. Kibice wciąż czekają na pierwszą jego bramkę dla zespołu. Aczkolwiek pokazywał przebłyski i to, że w piłkę grać potrafi. Wędrychowski to natomiast jeden z największych diamentów akademii Pogoni. Marcel w meczu z Rakowem po wejściu na boisko był najlepszym piłkarzem na placu gry. Pokazał to, za co go tak cenili w młodzieżowych ekipach. Teraz czas podbić pierwszy zespół.
Przed Pogonią Szczecin do końca sezonu same trudne sprawdziany. Pierwszy z nich już w piątek, gdyż do Szczecina przyjechało Zagłębie Lubin. Ekipa Martina Seveli okres pandemii przetrwała bez strat i wbrew pozorom może być w lepszej pozycji od Pogoni przed tym meczem. Czas pokaże, jak Kosta Runjaić i jego piłkarze zareagują na te problemy. Będzie to weryfikacja tego, jak wysoko w Szczecinie postawiony jest sufit.