Dawno Pogoń Szczecin nie rozbudziła tak wielkiej wiary w kibicach


Pogoń Szczecin pokonuje ŁKS Łódź i w wybornych nastrojach szykuje się na pucharowy mecz z Lechem

23 lutego 2024 Dawno Pogoń Szczecin nie rozbudziła tak wielkiej wiary w kibicach
Zbigniew Harazim / zbyszkofoto.pl

Gdy Pogoń Szczecin przegrywała poprzednie spotkanie z ŁKS-em Łódź w ostatniej akcji meczu, była na dnie. Drużyna była rozbita, trawiona problemami. Pożar palił się na dosłownie każdym kroku i nie wiadomo było, co najpierw gasić. Minęło pół roku i teraz Pogoń z ufnością, jakiej dawno nie miała, stanie do boju w ćwierćfinale Pucharu Polski z Lechem. Dziś pokonała, lecz nie bez problemów, ŁKS 4:2.


Udostępnij na Udostępnij na

Pół roku temu Pogoń Szczecin po porażce z belgijskim Gent była mentalnie rozbita. Tamta drużyna była okropna w oglądaniu: słaba w defensywie i jeszcze gorsza w ofensywie. Każdy ją obijał, jak mu się podobało. Dziś sytuacja obróciła się o 180 stopni. Zespół na powrót imponuje rozmachem w ofensywie, natomiast z tyłu jest zadziwiająco solidny. Kibice już sobie ostrzą zęby na zbliżającą się rywalizację w Pucharze Polski i my ich rozumiemy, bo mają ku temu solidne podstawy.

Rafał Kurzawa – pół roku temu wyszydzany, dziś oklaskiwany

Strzelanie w meczu rozpoczął Rafał Kurzawa. Niektórzy kibice dalej się dziwią, co w nim widzi trener Gustafsson. Szwed nie zważa na takie głosy i regularnie korzysta z usług pomocnika i w tym meczu ten odwdzięczył się za zaufanie. W 12. minucie otrzymał piłkę od Linusa Wahlqvista, po czym popisał się atomowym strzałem, którego Bobek nie miał prawa obronić. Rafał Kurzawa wyraźnie odżył i wciąż może jeszcze wiele dać Pogoni.

Gorgon zaliczył wejście smoka

Zwłaszcza że Pogoń także z ławki wprowadza zagrożenie dla rywala. Teraz pokazał to wprowadzony Aleksander Gorgon. Najpierw w 63. minucie Austriak ruszył z akcją środkiem i oddał strzał, który po podbiciu Mammadova wpadł obok wyciągniętego jak struna golkipera.

To w ogóle był jego dzień, co pokazał ponownie w 71. minucie. Kamil Grosicki wrzucił piłkę w pole karne, która znowu odbiła się od Azera, a Gorgon stał w idealnym miejscu i instynktownie piszczelem zapakował do pustej bramki. To się nazywa wejście smoka. Od tego czasu ŁKS kompletnie się posypał.

Kamil Grosicki pół roku temu zawalał mecz z ŁKS-em, dziś ciągnie Pogoń Szczecin ku górze

Gdzie był pół roku temu Kamil Grosicki? W sierpniowym meczu zepsuł dwie bardzo dogodne okazje i wszyscy wypominali mu jego koszmarną formę z początku sezonu. Teraz praktycznie nie schodzi z boiska bez gola albo asysty i w tym meczu także był jedną z głównych postaci.

Przy stanie 3:1 Pogoń dalej szła po kolejne gole. Kolejna akcja środkiem pola i przytrafił się kolejny rykoszet ze strony łódzkiej obrony. Ten zbieg okoliczności wykorzystał Grosik, który ze stoickim spokojem umieścił piłkę w bramce. Dziś dołożył gola i asystę, dzięki czemu ustrzelił double-double. Kapitalny sezon kapitana Pogoni.

Pogoń Szczecin: Loncarowi sił starczyło na 50 minut

Było trochę miodu, to czas na trochę dziegciu. W ciągu ostatniego tygodnia dwóch zawodników wyjściowego składu doznało kontuzji. Pisaliśmy niedawno, że Pogoń ma krótką kołderkę, i jak na złość musiało to wypłynąć akurat tuż przed kluczowym starciem w Poznaniu. Do składu w obliczu kontuzji Zecha wskoczył Danijel Loncar. W piątek pojawił się na 50 minut i to dla niego było wystarczająco. Chorwata coś pociągnęło i opuścił boisko w asyście masażystów.

Pogoń Szczecin: Klebaniuk nie równa się z Cojocaru

Bardziej martwi groźba gry Bartoszem Klebaniukiem. Latem wszyscy widzieli, jak to wyglądało, i gdy odświeżyli sobie grę Bartka w piątek, to zrobiło im się słabo. Bo to właśnie z jego winy padła wyrównująca bramka na 1:1. Po raz kolejny wyszedł do wysokiej piłki, jednak nieumiejętnie ją wybił, przez co piłka na powrót wróciła do ŁKS-u, po chwili spadła pod nogi Daniego Ramireza. Hiszpan sprytnie położył dwóch piłkarzy Pogoni i mocnym strzałem pod poprzeczkę pokonał Klebaniuka.

Przy drugim golu także się nie popisał. Zaczęło się od złego podania Borgesa, a po chwili dotarła do Młynarczyka. Młodzieżowiec płaskim uderzeniem na dalszy słupek pokonał golkipera Pogoni, ale takie uderzenia to trzeba wyciągać. Oby Valentinowi nic poważnego się nie stało.

ŁKS przegrywa, ale z twarzą

ŁKS Łódź może i przegrał, ale pokazał się w tym starciu z przyzwoitej strony. Zważywszy na fakt, że jest najgorzej punktującą na wyjazdach drużyną, to strzelił „Portowcom” dwa gole i mógł liczyć na urwanie szczecinianom punktu. Jednak gdy gospodarze złapali rytm i prowadzili 3:1, z gości wyraźnie uszło powietrze. Pogoń w piątek nie zagrała wybitnie, ale to spokojnie wystarczyło na zasłużone trzy punkty.

Pogoń Szczecin z dobrym prognostykiem przed meczem z Lechem

Leo Koutris podkreślał w rozmowie z nami, że wszyscy w klubie mają świadomość, jak ważnym miesiącem będzie luty. Na razie Pogoń Szczecin pokazała, że nie była to czcza gadanina. Pół roku temu przegrała w koszmarnym stylu mecze z Radomiakiem, Śląskiem i ŁKS-em. Dziś na tych samych przeciwnikach zgarnęła komplet punktów.

Teraz czeka ją największe wyzwanie – pokonać Lecha Poznań. Potencjalna wygrana we wtorkowym meczu Pucharu Polski rozpali płomień w sercach kibiców, że w tym sezonie wciąż można powalczyć o coś dużego.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze