Podbeskidzie. Kierunek awans?


Podbeskidzie tuż po zakończonej rundzie dokonuje dużego wzmocnienia, a na horyzoncie są kolejne. Czy w Bielsku kupili bilet "ekstraklasa"?

16 grudnia 2021 Podbeskidzie. Kierunek awans?
Jan Drabek/ Podbeskidzie

Podbeskidzie Bielsko-Biała już tuż po zakończonej rundzie dokonało pierwszego wzmocnienia. Klub z Bielska-Białej wzmocnił bramkarz reprezentacji Estonii i uczestnik fazy grupowej Ligi Konferencji UEFA. A jak można usłyszeć, następne ruchy są tylko kwestią czasu. Wszystko to, czyli jakościowe ruchy transferowe wraz z wysoką lokatą w tabeli na koniec rundy wskazują, że "Górale" chcą się włączyć wiosną do walki o awans. Czy im się to uda?


Udostępnij na Udostępnij na

Nie ma co ukrywać, że w Podbeskidziu przed sezonem do tematu awansu w tym sezonie podchodzono ostrożnie. Ba, nawet następny sezon nie koniecznie miał być tym, który pozwoli wrócić do elity. W klubie nakreślono trzyletni plan powrotu do najwyższej ligi. Jednak w futbolu nie da się nic zaplanować. Ponadprzeciętne wyniki zespołu i dobra gra poskutkowały 4. miejscem w tabeli Fortuna 1. Ligi na koniec rundy. I choć deklaracje były inne, to transfery zarówno latem, jak i teraz zapowiadają, że bielszczanie chcą powalczyć o powrót do ekstraklasy.

Transfer numer 1 – Matvei Igonen

Jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia w Bielsku-Białej zameldował się pierwszy zimowy transfer. Matvei Igonen. 25-letni estoński bramkarz nie dość, że wciąż jest młody, to w dodatku ma za sobą bardzo dobry sezon. W poprzednim klubie (Flora Tallin) w zakończonych rozgrywkach ligowych (mecze wiosna-jesień) w 28 rozegranych spotkaniach zachował aż 16 czystych kont. Pozwoliło mu to otrzymać tytuł najlepszego bramkarza ligi estońskiej. Poza tym wystąpił w 14 spotkaniach Ligi Konferencji UEFA, gdzie ma na swoim koncie 26 obronionych strzałów – najwięcej spośród wszystkich bramkarzy. To wszystko plus regularne powołania i gra w reprezentacji Estonii pozwala domniemywać, że Podbeskidzie dokonało bardzo dobrego transferu.

Gdy popytamy stałych widzów ligi estońskiej, jak i Flory Tallin o największe atuty Igonena, to wszyscy wskażą dobrą grę na linii i refleks. Poza tym wśród atutów wymienia się dobrą jak na poziom, na którym występował, grę nogami. Co w przypadku Podbeskidzia jest niezwykle ważne, ponieważ zespół trenera Jawnego i Dymkowskiego większość swoich akcji rozgrywa od tyłu. A dotychczasowi bramkarze mieli z tym elementem sztuki bramkarskiej problemy. Dodatkowym powodem, dla którego sprowadzono nowego bramkarza, jest fakt, że Michal Pesković zmierza ku odwieszeniu rękawic na kołek. Prawie 40-letni bramkarz z wieloletnią przeszłością w ekstraklasie zaangażował się już w pracę z młodzieżą w akademii Podbeskidzia, a jego wygasający w czerwcu kontrakt będzie jego ostatnim.

Następne wzmocnienia kwestią czasu?

Nie jest tajemnicą, że dyrektor sportowy Podbeskidzia oraz skauci klubu z województwa śląskiego kilka tygodni temu rozjechali się w poszukiwaniu zimowych i też pewnie letnich wzmocnień. Kierunek, jaki został obrany, to północna Europa, na co najlepszym przykładem jest transfer Matveia Igonena. Nie jest oczywiście tak, że Podbeskidzie patrzy tylko na tamten rynek. Niczym niespodziewanym nie jest fakt, że „Górale” poszukują co najmniej jednego młodzieżowca, o czym mówił w podcaście „To My Górale” dyrektor sportowy. Jednak tu spodziewane jest wypożyczenie, a nie transfer definitywny. Poza już dokonanym wzmocnieniem i planowanym młodzieżowca klub poszukuje stopera. Ostatecznie kwestia transferów ma się zamknąć w czterech ruchach, które mają podnieść poziom zespołu.

Czy w Bielsku kupili bilet „ekstraklasa 2021/2022”?

Tak jak już wspominaliśmy, w Podbeskidziu nie było na początku sezonu presji na awans. I absolutnie nie ma jej również teraz. Celem było zajęcie miejsca barażowego i to jak na razie się udało. Jednak jak to w futbolu, apetyty wzrosły w miarę jedzenia. Po kiepskim początku sezonu zespół zaczął funkcjonować dobrze, a momentami nawet bardzo dobrze. Były zwycięstwa z lepszymi rywalami i dobra, atrakcyjna gra. Momentem kulminacyjnym było oczywiście zwycięstwo nad ówczesnym liderem – Widzewem Łódź. Efektowna, wywalczona w ładnym stylu wygrana sprawiła, że apetyty szczególnie kibiców znacząco wzrosły. Potem na potwierdzenie przyszedł mecz z Górnikiem Polkowice i kolejne 4:0. Te mecze sprawiły, że na trybunach pojawiły się zdania „kupić dobrych zawodników w zimie i wracamy do ekstraklasy”. Te plany kibiców zostały jednak lekko ostudzone dwoma ostatnimi spotkaniami, w których Podbeskidzie zdobyło łącznie jeden punkt.

Czy podobnie jak kibice ludzie zarządzający w Bielsku podejdą do zimowego okienka transferowego, a właściwie podchodzą? Po pierwszym transferze można powiedzieć, że tak. Bo transfer reprezentanta kraju, zawodnika grającego w fazie grupowej europejskich pucharów, o którym zajmujący się tamtejszym futbolem ludzie mówią, że ekstraklasa to minimum, trzeba odczytać jako sygnał. Sygnał, który mówi „idzie, idzie, Podbeskidzie”, ale idzie po awans. Czy to poprzez baraże, czy bezpośrednio. Bo nie da się ukryć swoich zamiarów, transfery zawsze pokażą, o co chcesz walczyć. A w przypadku „Górali” jak na razie pokazują, że cele są wysokie. Jak będzie dalej? Jeśli bielszczanie utrzymają formę transferową na podobnym, a nawet nieco mniejszym poziomie, to jeszcze przed rozpoczęciem rundy staną się głównym kandydatem do awansu.

A zatem, czy w Bielsku-Białej kupili bilet „ekstraklasa 2021/22”? Nie, jak na razie ustawili się w kolejce. Przed nimi są trzy osoby. Młodzieżowiec, obrońca i prawdopodobnie ofensywny zawodnik. Następnie bilet już będzie w ręce, ale to, czy odjadą tym pociągiem, rozstrzygnie się dopiero wiosną. To transfery upoważnią ich do myślenia o odjeździe z 1. ligi.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze