Piłkarze Jagiellonii o meczu z Zagłębiem


3 kwietnia 2012 Piłkarze Jagiellonii o meczu z Zagłębiem

W ostatnim spotkaniu 24. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Jagiellonia Białystok przegrała z Zagłębiem Lubin. Zawodnicy „Jagi” nadal nie potrafią przełamać się na wyjeździe i po raz kolejny wrócili do domu bez punktów.


Udostępnij na Udostępnij na

Tomasz Kupisz, który pod nieobecność kontuzjowanego Tomasza Frankowskiego dzierży opaskę kapitana Jagiellonii, przyznał, że jego zespół przespał pierwszą część gry. Dodał również, że nie wie, dlaczego na wyjeździe podopieczni Tomasza Hajty nie potrafią zdobyć punktów.

Grzegorza Sandomierski zaliczył kilka udanych interwencji
Grzegorza Sandomierski zaliczył kilka udanych interwencji (fot. Mikołaj Olszewski / iGol.pl)

Na początku spotkania oddaliśmy kilka strzałów, które jednak nie znalazły drogi do bramki Zagłębia. Straciliśmy pierwszego gola, po którym – brzydko mówiąc nie pokazaliśmy jaj. Ta bramka nas uśpiła i długo dochodziliśmy do siebie. Trzeba sobie szczerze powiedzieć, przespaliśmy pierwszą część gry. Po zmianie stron szybko straciliśmy kolejnego gola i światełko zaczęło gasnąć. Dopiero pod koniec się obudziliśmy i próbowaliśmy odwrócić losy meczu. Niestety bez skutku. Cały czas wisi nad nami fatum wyjazdów i nie wiem, co jest tego przyczyną. Wyjechaliśmy dwa dni wcześniej, żeby się lepiej przygotować do meczu, ale w dalszym ciągu nie wygląda to tak, jak powinno.

Golkiper Jagiellonii, Grzegorz Sandomierski, kilka razy uratował zespół przed stratą kolejnych bramek, ale niedosyt pozostał.

Był to mecz walki, który wygrała drużyna skuteczniejsza. Pomimo kilku interwencji nie mogę być zadowolony z tego spotkania, bo jesteśmy rozliczani jako drużyna, a wracamy do Białegostoku bez punktów. Czeka nas długa i smutna podróż. Nie możemy jednak popadać ze skrajności w skrajność. Na szczęście tydzień jest krótki, bo już w sobotę przyjeżdża do nas wciąż aktualny mistrz Polski Wisła Kraków i nie będzie czasu na rozpamiętywanie.

Tomasz Porębski zdobył jedyną bramkę dla Jagiellonii. Jednak przegrana i kolejna żółta kartka, która przekreśla jego występ w następnej kolejce, nie mogą być powodem do radości.

Cieszę się z pierwszej strzelonej bramki w ekstraklasie, ale większej radości nie mam, ponieważ mecz przegraliśmy. Do tego otrzymałem żółtą kartkę, która według mnie była niesłuszna, trafiłem w piłkę tak jak Woźniak, a do tego był to mój pierwszy faul w meczu i wydarzyło się to w 90. minucie. Szkoda, bo nie zagram w najbliższym spotkaniu z Wisłą. Myślę, że nie najlepiej weszliśmy w to spotkanie. W pierwszej sytuacji, gdy Zagłębie strzeliło bramkę, nie wiem, czy nie było spalonego, kiedy Sernas przedłużył piłkę. Ale było też przy tej sytuacji nie za dobre ustawienie z naszej strony. Drugi gol to znakomite uderzenie Pawłowskiego. Przy stanie 0:2 musieliśmy gonić wynik i strzeliliśmy kontaktową bramkę. Było blisko remisu, ale niestety przegraliśmy. Trzeba w sobotę zebrać się i zawalczyć o trzy punkty.

Jagiellonia w 25. kolejce T-Mobile Ekstraklasy zmierzy się u siebie z Wisłą Kraków. Pierwszy gwizdek usłyszymy 7 kwietnia o godz. 18:00.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze