Piłka nożna, religia i polityka ze świętami w tle


7 kwietnia 2015 Piłka nożna, religia i polityka ze świętami w tle

W lany poniedziałek teoretycznie wszyscy powinni oblewać się wodą, ale na zewnątrz wciąż jeszcze zimno. Wobec tego nie pozostawało nam nic innego, jak spędzenie tego czasu w domowym zaciszu przed telewizorem, najlepiej z suchą głową i jakimś meczykiem na ekranie. Dobrze, że Anglicy grają niemal przez cały rok, bo inaczej święta byłyby dużo smutniejsze.


Udostępnij na Udostępnij na

Włączyłem odbiornik w sobotę po południu i powitał mnie mecz Arsenal – Liverpool. „Kanonierzy” wygrali aż 4:1, a piłkarze Brendana Rodgersa po raz kolejny zaprezentowali się poniżej oczekiwań. Kibice londyńskiego klubu wpadli w ekstazę, tak jakby zdobyli mistrzostwo kraju. Jako że w święta mamy dużo czasu na refleksje, więc zacząłem zastanawiać się, dlaczego to piłka nożna wywołuje właśnie takie emocje, skoro teoretycznie to dyscyplina sportowa taka jak każda inna. A jednak przez wielu ludzi stawiana na równi z religią czy polityką. Jedenastu facetów ganiających w krótkich portkach za piłką potrafi przyciągnąć przed telewizory masę ludzi, nawet w święta. Dla mnie to nie jest normalne. I pewnie dlatego właśnie też to oglądam.

Fani Atletico i Realu
Futbol powinien łączyć zamiast dzielić nie tylko w święta (fot. Bartosz Burski/iGol.pl)

Futbol od lat jest sportem narodowym w Polsce, a w Brazylii niemal religią. Włosi traktują go niejednokrotnie jako element gry politycznej, szczególnie wtedy, gdy głównym rozgrywającym jest prezes AC Milan i lider partii politycznej „Forza Italia” Silvio Berlusconi. Przykładów wartości, jaką posiada piłka nożna, jest oczywiście zdecydowanie więcej. Honduras i Salwador wywołały w 1969 roku z powodu futbolu wojnę, a w Kolumbii fanatyczny kibic zastrzelił w 1994 roku Andresa Escobara tylko dlatego, że kilkanaście dni wcześniej w finałach mistrzostw świata strzelił on samobójczą bramkę. Jak więc oddzielić sport od polityki, skoro wywołuje on tak silne emocje i jest w stanie kierować uczuciami ludzi? Dodajmy ludzi bez pamięci w futbolu zakochanych. A jeżeli ktoś jest zakochany, nie jest w stanie racjonalnie myśleć. Tak przynajmniej słyszałem.

Najsmutniejsze nie jest to, że piłka nożna jest stawiana przez niektórych kibiców na równi z takimi sprawami jak polityka czy religia, tylko to, że czasem z jej powodu ludzie tracą zdrowy rozsądek. Sport, który powinien jednoczyć, dawać radość i powodować uśmiech na twarzy, czasami doprowadza do smutku, bólu, a nawet śmierci. Dzieli, zamiast jednoczyć. W święta pamiętajmy więc, że wszyscy jesteśmy jedną wielką piłkarską rodziną, nie myląc rozrywki z polityką czy religią.

Szczególnie w tych czasach, w których żyjemy, bardzo istotne jest to, aby piłka nożna znowu mogła stać się odskocznią od rzeczywistości, zamiast ciągle do niej nawiązywać. Żaden sport nie jest tak popularny na świecie właśnie dlatego, że w taki unikalny dla siebie sposób potrafi łączyć ludzi o różnej narodowości, kolorze skóry czy poglądach politycznych i religijnych. Najważniejsze jest to, abyśmy znowu przypomnieli sobie, że ze świętami jest trochę tak jak z piłką nożną – powinny łączyć i dawać radość. Alleluja!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze