Ósma zmiana szkoleniowca w obecnym sezonie w PKO Ekstraklasie stała się faktem. Krzysztofa Sobieraja, który nie zdążył zadebiutować na ławce trenerskiej, zastąpił Ireneusz Mamrot. Zmiana trenera to pierwszy ruch nowego właściciela klubu. Czy byłemu szkoleniowcowi Jagiellonii Białystok uda się utrzymać Arkę Gdynia? Jak zmiana szkoleniowca jest komentowana w środowisku?
W marcu bieżącego roku do dymisji podał się Aleksandar Rogić, który wytrzymał w Gdyni raptem pięć miesięcy. Nie udało mu się wyciągnąć Arki ze strefy spadkowej. Bowiem gdynianie wciąż tracą do bezpiecznej lokaty sześć „oczek”. Po rozstaniu z Serbem spekulowało się na temat powrotu Leszka Ojrzyńskiego, ale ostatecznie Rogicia zastąpił Krzysztof Sobieraj.
Były kapitan Arki, który rozegrał w jej barwach 265 meczów, nie doczekał się debiutu na ławce trenerskiej. W sobotę – dzień po ogłoszeniu nowego właściciela, dowiedzieliśmy się, że planowana jest zmiana na stanowisku trenera. Jak już wyżej wspomniano, zastąpić go miał Ireneusz Mamrot, który tego samego dnia potwierdził, że prowadzi rozmowy z klubem. Dzisiaj klub oficjalnie poinformował o związaniu się ze szkoleniowcem.
🔜❗ Ireneusz Mamrot nowym trenerem Arki Gdynia.
— Janekx89 (@janekx89) May 9, 2020
Czy Sobieraj może czuć się poszkodowany? – Już sam wybór Krzysztofa Sobieraja na pierwszego trenera był dość dziwny – przekonuje dziennikarz Michał Kułakowski. – Wiadomo, z jakimi problemami w ostatnich miesiącach borykała się Arka i od samego początku wydawało mi się to tylko chwilowym rozwiązaniem. Nie chcę negować umiejętności trenerskich „Sobiego”, ale Arka wciąż nie ma pewnego utrzymania i w ich sytuacji szkoleniowiec, który jak dotąd prowadził tylko Ogniwo Sopot, delikatnie mówiąc, sukcesu nie wróżył. Pytanie, czy zostanie w klubie, a jeśli tak, to w jakiej roli. Jeżeli Ireneusz Mamrot będzie widział go w swoim sztabie, to myślę, że Sobieraj tylko na tym skorzysta – tłumaczy.
„Ciekawy wybór”
Sympatycy Arki Gdynia z pewnością przeżywają ostatnio niemały rollercoaster. Jeszcze do niedawna mówiło się o coraz to bardziej prawdopodobnym upadku klubu, ale w piątek doszło do zmiany właściciela. Bowiem większościowy pakiet akcji gdyńskiego klubu od Dominika Midaka – dotychczasowego właściciela – wykupił Michał Kołakowski, syn znanego agenta piłkarskiego, Jarosława Kołakowskiego.
Pierwszym ważnym ruchem nowego właściciela jest zmiana szkoleniowca. I tutaj wybór, jak przekonuje nasz ekspert, jest bardzo ciekawy. – Ireneusz Mamrot po przyjściu do Jagiellonii wniósł trochę świeżości do ekstraklasy. Jednak jest to zupełnie inny typ trenera niż uwielbiany w Gdyni Leszek Ojrzyński, który jako ostatni odnosił w tym klubie sukcesy. Trener Mamrot preferuje inną filozofię, jego piłkarze mają grać piłką, ładnie dla oka, nie lagować do przodu – mówi nam ekspert. Jak dodaje, trudno będzie nowemu szkoleniowcowi wdrożyć swoją filozofię. – Jednak jeżeli z tej grupy piłkarzy zrobi drużynę na utrzymanie, to czapki z głów – przekonuje.
Ireneusz Mamrot – toksyczny związek z Jagiellonią Białystok zakończony
Mamrot ma za sobą ponad dwuletnią przygodę w Jagiellonii Białystok. Białostoczanie pod jego wodzą rozegrali 108 meczów – 51 razy triumfowali, 34 razy musieli uznać wyższość rywali i 23 razy remisowali. Dodatkowo warto przypomnieć, że „Jaga” pod jego wodzą zdobyła wicemistrzostwo Polski oraz awansowała do finału Pucharu Polski. Ostatni okres pracy w Białymstoku nie był zbyt udany. Drużyna pod jego wodzą zajmowała dziewiątą lokatę w tabeli, a w ostatnich czterech meczach pod wodzą 49-latka zdobyła raptem trzy „oczka”. Niedługo po grudniowej porażce z Zagłębiem Lubin klub poinformował o zwolnieniu Mamrota.
Misja – utrzymanie
Sześć punktów straty do bezpiecznej lokaty. Tyle musi nadrobić ekipa Ireneusza Mamrota. Jeśli uda się dograć sezon do samego końca – do 37. kolejki, to na uratowanie pożaru w Gdyni nowy szkoleniowiec będzie miał 11 kolejek. Nie da się ukryć, że przed Mamrotem bardzo trudne zadanie.
– Myślę, że może być trudno (utrzymać się – przyp. red.), ale w tej lidze tak naprawdę wszystko jest możliwe. Jednak nawet jeśli Arka spadnie, to uważam, że trener Mamrot powinien zostać i mieć szansę zbudować zespół na swoją modłę. W Jagiellonii nie do końca się to udało, może uda się w Gdyni. Szkoleniowiec miał trochę czasu, żeby przemyśleć, co zrobił źle w Białymstoku. Myślę, że to dobry czas, żeby wrócił i pokazał, czy wyciągnął wnioski – uważa Kułakowski.
Być może dobrą energię w klubie wniesie również zmiana właściciela. – Nie wiem, czy to pomoże w utrzymaniu, ale może mieć pozytywne przełożenie na atmosferę w całym klubie, co na pewno będzie pomocne, żeby utrzymać Arkę w ekstraklasie. Wiadomo, że wszystko zależy od wizji rodziny Kołakowskich, ale wydaje mi się, że przy znajomościach Jarosława Kołakowskiego może być to jeden z ciekawszych projektów ostatnich lat – kończy nasz ekspert.