Oczy zdecydowanej większości kibiców w Polsce skierowane są na stadiony T-Mobile Ekstraklasy. Jednak w I lidze, która również nie zwalnia tempa, emocji nie zabraknie. Tych przede wszystkim dostarczy spotkanie w Gdyni. Najbardziej wysunięta na zachód część Trójmiasta gościć będzie lidera rozgrywek, Flotę Świnoujście.
Gdyby to spotkanie odbywało się w poprzednich rozgrywkach, zdecydowana większość piłkarskich kibiców jako faworyta wskazałaby gospodarzy najbliższego starcia. Jednak w sezonie 2012/2013 sytuacja w tabeli I ligi uległa znacznej zmianie. Mająca aspiracje do powrotu do najwyższej klasy rozgrywkowej nad Wisłą Arka radzi sobie średnio. Zajmuje dopiero dziesiąte miejsce, choć ma jeden zaległy mecz do rozegrania. W zupełnie innej sytuacji natomiast znajduje się Flota. Gracze ze Świnoujścia okazują się rewelacją rozgrywek i nieoczekiwanie jednym z głównych kandydatów do awansu do T-Mobile Ekstraklasy. Podopieczni Ryszarda Kłuska może nie prezentują w ostatnim czasie zbyt porywającego futbolu, ale ze swoich zadań wywiązują się znakomicie. A co najważniejsze, wygrywają. W dotychczasowych sześciu kolejkach „Królowa Pomorza” zdobyła komplet osiemnastu punktów. „Wyspiarze” nie mogą pochwalić się powalającą skutecznością. W poprzednich starciach piłkę w siatce rywali umieścili zaledwie dziewięć razy. Ich chlubą jest natomiast gra obronna. Piłkarze ze Świnoujścia zero mają nie tylko na koncie strat punktowych, ale też bramkowych. Na niekorzyść graczy Arki przemawia także ich postawa w poprzednich meczach. Od trzech konfrontacji podopieczni Petra Nemeca nie są w stanie odnieść zwycięstwa, a piłki w siatce rywala nie umieścili już od 225 minut. W poprzednich rozgrywkach gdynianie nie byli w stanie pokonać Floty. Na swoim boisku udało im się zaledwie wywalczyć remis 1:1. A jak będzie w obecnym sezonie?
Nie mniej elektryzującym spotkaniem będzie starcie Cracovii z Wartą. Za zdecydowanych faworytów tego pojedynku należy uznać podopiecznych Wojciecha Stawowego. „Pasy” od samego początku sezonu starają się pokazać, że ubiegłoroczny spadek z ekstraklasy był jedynie pojedynczym sezonem słabości. Krakowianie prezentują dobry, skuteczny futbol, z meczu na mecz się rozkręcają, dzięki czemu już są w czubie tabeli. Inaczej przedstawia się sytuacja Warty. „Zieloni” radzą sobie średnio, bez jakiejś większej rewelacji. Wygrywają, co mają wygrać, jak potyczki z ŁKS-em czy Stomilem, oraz przegrywają, co mają przegrać, jak z Arką Gdynia i Olimpią Grudziądz. Poznaniakom jedno trzeba przyznać: w tym, co robią, są bardzo dobrze zbilansowani. W dotychczasowych sześciu meczach zarówno strzelili, jak i stracili po dziewięć goli, notując po dwie porażki, dwa zwycięstwa i dwa remisy. Inaczej pod tym względem prezentuje się Cracovia. Pozwolenie na wbicie sobie sześciu goli nie jest chwalebnym wynikiem, ale dziesięć bramek po stronie zysków już może robić wrażenie. „Pasy” mogą pochwalić się drugim, po Zawiszy, najskuteczniejszym atakiem w I lidze. Wszystkie argumenty zdają się przemawiać za pierwszymi mistrzami Polski. A czy rzeczywiście uzyskają oni satysfakcjonujący wynik?
Z całej czołówki drugiej najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce najłatwiejsze zadanie wydaje się mieć Zawisza. Piłkarze z Bydgoszczy po trzy punkty wybiorą się do Olsztyna. Nie ma co tu dużo kryć, „Zeta” jest zdecydowanym kandydatem do zdobycia trzech punktów w starciu z „Dumą Warmii”. Oba te zespoły są na dwóch przeciwległych biegunach tabeli I ligi. Gracze prowadzeni przez Jurija Szatałowa już w poprzednim sezonie otarli się o awans do T-Mobile Ekstraklasy, a skład i możliwości, jakimi dysponują, już nakazują w nich upatrywać co najmniej drugiej ekipy na koniec sezonu. Dla odmiany Stomil, tegoroczny beniaminek, wyraźnie sobie nie radzi i walka o utrzymanie jest najwyższym celem dla graczy ze stolicy Warmii i Mazur. Podopieczni Zbigniewa Kaczmarka grają w kratkę. Tym, co najbardziej przeszkadza im w osiągnięciu dobrego rezultatu, jest brak koncentracji w końcowych fragmentach spotkań. Olsztynianie cztery razy w tym sezonie obejmowali prowadzenie, by ostatecznie stracić punkty. Zawisza gra pewnie, efektownie i skutecznie. Może się poszczycić najskuteczniejszym atakiem w I lidze (14 goli) oraz obecnością w składzie jednego z najlepszych strzelców rozgrywek – Pawła Abbotta (pięć goli). Ponadto smaczku tej rywalizacji dodaje wzajemna niechęć kibiców obu drużyn. Wszakże nie jest tajemnicą, że Stomil trzyma sztamę z klubem z Bydgoszczy, ale z Polonią. Wszystkie znaki na niebie i ziemi przemawiają za wygraną Zawiszy. Każdy inny wynik zostanie odebrany jako sensacja.