Nie awansowali, ale mogą pójść wyżej. Pierwszoligowcy, którzy mogą pojawić się w PKO Ekstraklasie


Piłkarze z grona drużyn bez awansu do najwyższej ligi, ale z potencjałem i szansami na grę wyżej

8 czerwca 2023 Nie awansowali, ale mogą pójść wyżej. Pierwszoligowcy, którzy mogą pojawić się w PKO Ekstraklasie
Piotr Matusewicz / PressFocus

Do zakończenia sezonu w Fortuna 1. Lidze pozostał jeszcze finał barażów pomiędzy Bruk-Betem Termalicą Niecieczą a Puszczą Niepołomice. My już teraz, nie czekając na rozstrzygnięcie, spróbowaliśmy wytypować piłkarzy, którzy mogliby pojawić się w PKO Ekstraklasie. Nawet mimo braku awansu ich zespołów. Oto pierwszoligowcy, którzy mogliby zostać wytransferowani wyżej.


Udostępnij na Udostępnij na

W tym zestawieniu pominęliśmy zawodników, którzy uzyskali promocję ze swoimi zespołami. Mowa tutaj o ŁKS-ie i Ruchu, którzy w swoich składach też mieli kilku ciekawych piłkarzy. Nawet w przypadku braku awansu można byłoby mówić o ich szansach na grę na ekstraklasowych boiskach. Ten artykuł powstaje przed rozstrzygnięciem baraży, więc nie uwzględnialiśmy graczy Bruk-Betu i Puszczy. Grono pierwszoligowców z szansami na transfer podzieliliśmy na pozycje. Oto nasze zestawienie.

Bramkarze

Maciej Gostomski (Górnik Łęczna)

Wykluczając z naszego zestawienia ŁKS, Ruch, Bruk-Bet i Puszczę, trudno jest znaleźć bramkarzy na tyle dobrze prezentujących się na pierwszoligowych boiskach, aby móc wywalczyć transfer do klubu z wyższej ligi. Z pewnością w Fortuna 1. Lidze wyróżniał się Maciej Gostomski, który zalicza kolejny dobry sezon w barwach Górnika Łęczna. Już przed rokiem mówiło się o jego szansach na zmianę klubu i pozostanie w PKO Ekstraklasie. Jednak nic z tego nie wyszło, a doświadczony golkiper został w klubie z województwa lubelskiego.

W minionym sezonie Górnik zajął 12. miejsce w lidze. Nie był to udany rok łęcznian, bo klub głównie znajdował się w drugiej części tabeli. Jednak Gostomski był jednym z najważniejszych ogniw zespołu. Udało mu się siedmiokrotnie zachować czyste konto, ale trzeba jeszcze wziąć pod uwagę inną statystykę. Był drugi pod względem obronionych strzałów. Lepiej wypadł tylko Jakub Bielecki z Ruchu Chorzów. Gostomski udowodnił, że wciąż potrafi dobrze bronić. Jest jednak jedna dość spora przeszkoda na drodze do transferu do wyższej ligi. Bramkarz Górnika we wrześniu skończy 35 lat. To zmniejsza szansę na grę w elicie, a może dać co najwyżej ławkę rezerwowych.

Krzysztof Bąkowski (Stal Rzeszów)

Stal Rzeszów po awansie do Fortuna 1. Ligi nie szalała za bardzo na rynku transferowym, a władze klubu w porozumieniu ze sztabem trenerskim zaufali obecnej kadrze. Dopiero zimą postanowiono wzmocnić pozycję bramkarza, co było strzałem w dziesiątkę. Krzysztof Bąkowski został sprowadzony z Lecha Poznań na zasadzie wypożyczenia do końca sezonu 2023/2024. Zaledwie pół roku w barwach beniaminka wystarczyło, aby móc umieścić młodego golkipera w gronie najlepszych w lidze.

Co prawda Bąkowski tylko trzykrotnie zachował czyste konto, ale jak ktoś widział mecze Stali, to wie o tym, jak ważnym elementem zespołu stał się młody bramkarz. Z nim w bramce beniaminek zaczął kroczyć w górę tabeli i udało się do końca sezonu utrzymać na szóstym miejscu, co dało grę w barażach. Niekoniecznie musi być tak, że 20-latek zostanie na jeszcze jeden sezon w Rzeszowie. Co prawda jest on na półtorarocznym wypożyczeniu w Stali, ale podobno jego sytuację sonduje Warta Poznań. Na pewno umowa wypożyczenia nie jest nierozerwalna, a część ekip z najwyższej ligi w kraju mogłaby być zainteresowana pozyskaniem Bąkowskiego.

Obrońcy

Grzegorz Rogala (GKS Katowice)

Wśród lewowahadłowych w Fortuna 1. Lidze wyróżniał się Grzegorz Rogala. W przeszłości grywał również jako lewy pomocnik lub obrońca w standardowym ustawieniu linii defensywy. „GieKSa” długo miała kontakt z czołową szóstką, ale nie dała rady w końcówce wytrzymać tempa, które mogłoby zagwarantować jej udział w barażach. Z kolei sam Rogala wcale nie musi pozostać na pierwszoligowych boiskach. Rogala wyróżniał się w ofensywie GKS-u, sam zaliczył sześć asyst, co dało mu miano najlepszego asystenta zespołu. Do tego dołożył dwa gole.

Dość ważną informacją dla potencjalnych chętnych na pozyskanie Rogali jest to, że jego kontrakt wygasa z końcem czerwca. Co prawda zawiera on klauzulę przedłużającą umowę o rok, ale jednocześnie chętnych nie powinno to odstraszać. Czy jest szansa na zobaczenie go w PKO Ekstraklasie? Większość klubów raczej nie będzie zainteresowana 27-latkiem. Co prawda w Polsce wciąż mamy deficyt wśród lewonożnych wahadłowych, ale najczęściej jest on uzupełniany obcokrajowcami. Czy Rogala na tyle się wyróżniał, by być mocno na celowniku ekip z ESA? Być może tych z dolnej części tabeli.

Jeppe Simonsen (Podbeskidzie Bielsko-Biała)

Teraz przenosimy się na drugie wahadło. W Podbeskidziu Simonsen był jednym z najbardziej eksploatowanych zawodników. Nominalny prawy obrońca lub wahadłowy, ale w swoim klubie był też wykorzystywany na innych pozycjach. Przeoczył tylko mecz w ramach przedostatniej kolejki ligowej. „Górale” byli bardzo blisko barażów, a nawet wydawało się, że uda im się w nich znaleźć. Niestety dla nich, Stal Rzeszów zdobyła gola w ostatniej minucie swojego meczu, co zagwarantowało beniaminkowi dodatkową grę o ekstraklasę.

Wracając do samego Simonsena, wyróżniał się on mocno w Fortuna 1. Lidze. Jak na prawo- lub lewowahadłowego miał przyzwoite statystyki: cztery gole i sześć asyst. Do tego sprawdzał się jako opcja awaryjna. Nie sprawiało mu problemów granie po obu stronach boiska, a do tego nawet miał okres, w którym pojawił się… na ataku. Haitańczyk jest w Bielsku-Białej od półtora roku. Ma jeszcze roczny kontrakt, ale już teraz może wzbudzać zainteresowanie ekip z PKO Ekstraklasy. Choć tutaj podobnie jak w przypadku Rogali, raczej nie można spodziewać się zainteresowania ze strony czołówki.

Albert Zarówny (Chrobry Głogów)

W pierwszej drużynie Chrobrego Głogów zadebiutował dopiero w rundzie wiosennej. Ale jak 18-latek otrzymał szansę, to grał już regularnie do końca rundy. Jest to jedyny stoper w naszym zestawieniu, ale cieszy nas tak odważne stawianie na młodego gracza na wysokim poziomie ligowym. Głogowianie nie byli tym samym rewelacyjnym zespołem jak przed rokiem, ale cały czas mieli kontakt z czołówką. Wiosna była znacznie słabsza w ich wykonaniu, ale my chcemy z ich składu wyróżnić młodego obrońcę.

Potrzebuje on jeszcze czasu na ogranie się na tym poziomie, ale wypadał dość przyzwoicie na tle doświadczonych obrońców, którzy towarzyszyli mu w linii defensywy. Chrobry grał na trójkę z tyłu, co dało dodatkowy komfort młodemu zawodnikowi. Trener dość odważnie ustawiał Zarównego w roli libero, a on sprawdzał się naprawdę dobrze. Oczywiście nie było tak, że nie popełniał błędów. Jego gra była na tyle dobra, że otrzymał powołanie do reprezentacji Polski U-19. Kluby z PKO Ekstraklasy zapewne będę się mu jeszcze uważniej przyglądać. Czy jest teraz szansa na to, żeby już trafił do elity? Tak, ale raczej nie miałby zbyt wiele okazji do pokazania się na boisku. Na pewno przyciąga on uwagę, ale teraz transfer nie byłby najlepszym rozwiązaniem.

Pomocnicy

Marek Mróz (Resovia Rzeszów)

Najjaśniejsze ogniwo Resovii w zakończonym sezonie. Nie tylko on się wyróżniał w rzeszowskiej drużynie, ale jako jedyny niemal nie łapał dłuższego dołka formy. Ten środkowy ofensywny pomocnik w ciągu ostatniego roku zdobył dziesięć goli i zanotował jedną asystę. Zwłaszcza strzelał wiosną, kiedy zdobył kilka ważnych goli. „Sovię” reprezentuje od dwóch lat, a na boiskach pierwszoligowych pokazuje się od 2019 roku. Po tym, jak uwolnił się od Lecha, ustabilizował się na zapleczu ekstraklasy i wydaje się być gotowy na kolejny krok w karierze.

Nie ma co się oszukiwać. 24-latek w Resovii może liczyć tylko na walkę o utrzymanie w 1. lidze. Jego kontrakt kończy się 30 czerwca 2023 roku, więc będzie ciekawą opcją dla wielu klubów. Już teraz spekuluje się, że chętnie widziałyby go u siebie Cracovia i Korona Kielce. Nie wykluczamy zatem, że Marek Mróz w przyszłym sezonie będzie próbować błyszczeć w PKO Ekstraklasie.

Dawid Tkacz (Górnik Łęczna)

Dość odważnie Górnik Łęczna stawiał na Dawida Tkacza. Nie od razu zaczął grać w pierwszym składzie, ale dość szybko przekonał do siebie trenera. 18-latek to zawodnik dość uniwersalny. Może grać na obu skrzydłach, choć w minionym sezonie grywał głównie jako prawoskrzydłowy. Dobrze czuje się w roli ofensywnego środkowego pomocnika, a jeszcze może grać na lewej flance. Jak na debiutancki sezon zanotował dobre liczby. Zagrał w 30 meczach, w których zdobył pięć goli i zanotował jedną asystę.

W samej końcówce sezonu złapał kontuzję (pęknięcie łękotki), która wyklucza go z treningów do lipca. Na pewno znalazł się na radarach wielu klubów z PKO Ekstraklasy. Tylko pytanie, czy wychowanek Górnika Łęczna będzie już teraz chciał zmienić klub. Jego kariera nabiera dobrego tempa, ale chyba lepiej dla niego byłoby zostać jeszcze w Fortuna 1. Lidze. Choć nie wykluczamy, że ktoś się pokusi na młodziaka i wypożyczy go do innego zespołu.

Mateusz Czyżycki (GKS Tychy)

Do GKS-u trafił w połowie sezonu 2021/2022, a w niedawno zakończonej kampanii wyraźnie błyszczał na tle kolegów. Choć trzeba przyznać, że znacznie lepiej szło mu w rundzie jesiennej. Wiosną nieco zwolnił tempo, a razem z nim wyhamowali i tyszanie. W pierwszej części rozgrywek udawało im się utrzymywać kontakt z Top 6, a w drugiej dość szybko stracili szansę na awans. 25-latek sezon zakończył z dziewięcioma golami i czterema asystami. Oczywiście był najlepszym zawodnikiem swojego zespołu.

Kibiców może martwić, że jego kontrakt wygasa z końcem czerwca. Obecnie nie wiadomo, czy uda się go zatrzymać w GKS-ie, a może mieć on znacznie ciekawsze oferty. Zwłaszcza że tyszan czekają teraz zmiany po wykupie klubu przez nowego właściciela. Już teraz wiadomo, że odejdzie kilku zawodników, a do tego grona może dołączyć Czyżycki. Na boisku ustawiany jest jako środkowy ofensywny pomocnik lub nieco głębiej w roli defensywnego, choć może od biedy zagrać na boku. Lubi sam wykańczać akcje, o czym najlepiej świadczy jego dorobek bramkowy. Skoro Marek Mróz może znaleźć miejsce w PKO Ekstraklasie, to dlaczego nie miałoby się to udać Czyżyckiemu? 25-latek zapewne będzie chciał poszukać wyzwań w klubie, który będzie walczyć o awans do elity albo w tej elicie już jest.

Damian Michalik (Stal Rzeszów)

Drugi sezon z rzędu Damian Michalik jest najskuteczniejszym piłkarzem Stali Rzeszów. Najpierw brylował w 2. lidze w sezonie, w którym „Stalowcy” wywalczyli bezpośredni awans do Fortuna 1. Ligi. Teraz ponownie był jednym z najważniejszych elementów układanki trenera Daniela Myśliwca. Skoro już tego szkoleniowca nie będzie, to w biało-niebieskiej części Rzeszowa mogą być zmiany w kadrze zawodników. To też mogą wykorzystać zawodnicy, którzy byli kluczowi w swoim zespole.

Michalik skończył rozgrywki z dziesięcioma golami i dziesięcioma asystami. W lipcu skończy 31 lat i teraz może być dla niego ostatnia okazja na zmianę klubu na jakiś z PKO Ekstraklasy. Nie ma on szans na grę w zespole, który będzie toczyć bój o mistrzostwo, ale może być solidną opcją dla ligowych średniaków. Jego kontrakt kończy się za rok, ale ma opcję rocznego przedłużenia. Być może skrzydłowy Stali nigdzie się nie ruszy i będzie chciał zrealizować rzeszowskie marzenia o ekstraklasie. Jeżeli nowy trener wraz z działaczami nie zepsują dotychczasowego dorobku, to może wkrótce „Stalowcy” awansują sami do najwyższej ligi w kraju.

Kacper Duda (Wisła Kraków)

Kacper Duda to pomocnik harujący w drugiej linii. Ten 19-latek był jednym z najjaśniejszych elementów Wisły w meczu z Puszczą Niepołomice. Choć to nie był jedyny mecz, w którym grał dobrze. W poprzednim sezonie ogrywał się w Garbarni Kraków na niższym poziomie ligowym. Miniony sezon indywidualnie był dla niego dobry. Przebił się do składu „Białej Gwiazdy” i grał niemal regularnie. Jeszcze musi się piłkarsko ograć, ale już teraz pokazuje, że warto go obserwować.

Młody defensywny pomocnik udowodnił, że już teraz jest gotowy na PKO Ekstraklasę. Planowo miał w niej grać razem z Wisłą Kraków, ale teraz nie wiadomo, jak będzie wyglądać jego przyszłość. Na ten moment trudno nam powiedzieć coś więcej na temat finansów krakowian, którzy postawili sporo na to, aby szybko wrócić do elity. Duda ma jeszcze dwuletni kontrakt, ale jeżeli finanse klubu będą zagrożone, nie można wykluczyć przyjęcia jakiejś atrakcyjnej oferty. Może ktoś z czołowych klubów zainteresuje się młodym wiślakiem.

Joan Goku Roman (Podbeskidzie Bielsko-Biała)

Hiszpan był jednym z najlepszych piłkarzy w Fortuna 1. Lidze. Ten ofensywny pomocnik skończył sezon na 16 golach i dziesięciu asystach, a przy braku awansu Podbeskidzia sprawia to, że mocno wzrosło zainteresowanie jego usługami. W kwietniu „Górale” aktywowali klauzulę w kontrakcie 30-latka, która przedłuża jego umowę do końca czerwca 2024 roku. To jednak nie oznacza, że Goku Roman na pewno zostanie w Bielsku-Białej.

Roman gra od dwóch sezonów w Podbeskidziu. Obecnie kończąca się kampania była dla niego wybitna, więc nie można wykluczyć odejścia Hiszpana. Pewnie będzie poza zasięgiem większości ekip z 1. ligi, a i te z PKO Ekstraklasy będą musiały wydać trochę pieniędzy na niego. „Góralom” nie udało się awansować do elity, ale po takim sezonie trudno sobie ją wyobrazić bez Goku Romana.

Luis Fernandez (Wisła Kraków)

Kolejny rewelacyjny Hiszpan z Fortuna 1. Ligi, kolejny, który tylko otarł się o awans do PKO Ekstraklasy, ale nie udało mu się wypełnić zadania z klubem. Luis Fernandez to ofensywny pomocnik, czasem wystawiany na szpicy. 29-latek walczył o koronę króla strzelców, ale ostatecznie tę walkę przegrał. Rozgrywki skończył z 20 golami i siedmioma asystami. W barażu nie był w stanie pomóc Wiśle w pokonaniu Puszczy, ale być może teraz będzie mógł ją wspomóc finansowo.

Tutaj sytuacja może być podobna jak z Dudą. Na ten moment trudno nam powiedzieć coś więcej o finansach Wisły Kraków. Na pewno na Reymonta sporo zaryzykowano, aby szybko wrócić do ekstraklasy. Nie zdziwi nas sprzedaż paru ważnych zawodników latem, a m.in. za Luisa Fernandeza mogą pojawić się ciekawe oferty. W Polsce hiszpańscy piłkarze czują się dobrze, więc może 29-letni pomocnik będzie brylować w elicie. Kontrakt Fernandeza obowiązuje do końca czerwca 2023 roku, więc raczej „Biała Gwiazda” na nim nie zarobi, ale jego płaca zejdzie z budżetu klubu.

Napastnicy

Karol Czubak (Arka Gdynia)

W kończącym się sezonie Fortuna 1. Ligi trudno było wskazać napastników, którzy wyróżniali się na tyle, aby móc grać w PKO Ekstraklasie. A jak już odetniemy kluby, które awansowały lub zagrają w finale baraży, zostaje tylko jeden. Karol Czubak, król strzelców z 21 golami na koncie (i z pięcioma asystami). Snajper Arki Gdynia mocno przyciąga uwagę skautów nie tylko z klubów PKO Ekstraklasy, dlatego niekoniecznie musi on grać w elicie. Są nim zainteresowane kluby zagraniczne.

Więcej o samym Czubaku niedawno pisaliśmy na naszym portalu. 23-latek to bardzo ciekawy przypadek, bo w prawie każdym klubie, w którym występował, zdobywał mnóstwo goli. Jedynie jego statystyki wyglądały słabiej w Widzewie Łódź, ale tam chyba do końca nie wierzono w jego talent. Błyszczał on od poziomu okręgowego aż do zaplecza ekstraklasy. Mimo braku awansu Arki Gdynia on może być wkrótce częścią elity. Nie ma na ten moment konkretnych informacji o zainteresowaniu innych klubów jego osobą, ale na pewno nie zobaczymy go na tym poziomie ligowym w przyszłym sezonie.

Komentarze
Włodzimierz Jaśkiewicz (gość) - 1 rok temu

Należy zapytać , czy dwa tak mocne charaktery mogły grać obok siebie ,czy wielkie EGO CZUBAKI i równie wielkie ROBALA MOGŁY WSPÓŁPRACOWAĆ na boisku ,? Na zmianach łapał kontuzję CZUBAKA , udawał jak tylko mógł i odpowiedział , że nadmorskie powietrze najlepiej mu służy / kurcze ja znam ten cytat / .Ma szczęście On i lekarze że ZUS nie dopatrzył się machlojki .Tyle w temacie CZUBAKI . Niech gra gdzie chce , myślę , że na zagranicznych boiskach doceni to co jest do ugrania .

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze