Czwartkowa konferencja nie odpowiedziała nam na wiele pytań. Ale w sumie czego my się spodziewaliśmy? Portugalczyk dopiero co objął posadę selekcjonera, nie odbył jeszcze ani jednego treningu, a już najlepiej, jakby podał cały skład na Węgry. Fajnie, jakby jeszcze powiedział, jakim ustawieniem będziemy grali. To były tylko wykwintne słowa, dobrze się tego słuchało, ale na konkrety poczekamy do marca. Jedyna rzecz, która nas podbudowała, to fakt, że Paulo Sousa nie zamyka się na zawodników z PKO Ekstraklasy, a nawet uchylił rąbka tajemnicy, że obserwuje dziesięciu piłkarzy.
Nawet w 30. lidze Europy można znaleźć jakieś perełki, które mogą wesprzeć kadrę i pojechać na Euro. Najlepszym tego przykładem jest Jakub Moder, który bez zbędnych ceregieli wszedł do reprezentacji. A kto może się okazać kolejnym takim Moderem, który błyskawicznie wypłynie na nieznane wody? Jest kilku zawodników, którym szczególnie warto się przyglądać.
Paulo Sousa mówi też bardzo otwarcie o współpracy z selekcjonerem polskiej młodzieżówki. Jednym z pierwszych spotkań nowego szkoleniowca było właśnie to z Maciejem Stolarczykiem. Wydaje się więc, że Portugalczyk bardzo dogłębnie będzie analizował poczynania kadry młodzieżowej. Zresztą po Paulo Sousie możemy się spodziewać, że gdy zobaczymy, iż ktoś przewyższa kolegów z kadry do lat 21, to od razu dostanie szansę w pierwszej reprezentacji. Przygotowaliśmy listę piłkarzy z naszej ekstraklasy, którzy już niedługo mogą otrzymać powołanie od Portugalczyka.
1. Bartosz Kapustka
Nie byłby to już reprezentacyjny świeżak. Wręcz można powiedzieć, że byłby wyjadaczem. W końcu już jedno Euro ma za sobą, i to wyjątkowo udane. Później stało się tak, jak się stało. Kilka nieudanych decyzji, kilka kontuzji i zawodnik musiał wykonać sporo kroków w tył. Obecnie jednak wygląda coraz lepiej. Jeśli łapie rytm, to staje się gwiazdą naszej ligi. Tylko żeby kontuzje go omijały szerokim łukiem, bo niestety Bartek Kapustka nawet obozu przygotowawczego nie mógł w pełni przepracować. Wspomnijmy jeszcze, że licznik występów w reprezentacji zawodnika Legii Warszawa zatrzymał się na 14. Jego wielkim atutem może być wszechstronność, gdyż Kapustka może zagrać na skrzydle, na „10”, a także trochę głębiej – jako „8”. Taki zawodnik może być bardzo przydatny dla Paulo Sousy.
Bartosz Kapustka został nowym zawodnikiem @LegiaWarszawa, a my przypominamy jego gole w reprezentacji Polski. 💪🇵🇱
Więcej o tym transferze znajdziesz na naszej stronie. 📲
TEKST 👉 https://t.co/WkSZgO1gpt pic.twitter.com/TiMp5GteMH— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) August 13, 2020
2. Paweł Wszołek
Jeśli mielibyśmy wymienić jeszcze jakąś kandydaturę z obecnego mistrza Polski oraz lidera ekstraklasy na półmetku rozgrywek, to pewnie pojawiłoby się nazwisko Pawła Wszołka. Możemy jeszcze wspomnieć o Arturze Jędrzejczyku, czyli stałym bywalcu zgrupowań za kadencji Jerzego Brzęczka, ale szczerze wątpimy w to, że Paulo Sousa obserwuje 33-letniego obrońcę popełniającego masę błędów. Tak naprawdę więcej dałbym na to, że w kręgu zainteresowań znajduje się Bartosz Slisz. Wróćmy jednak do Pawła Wszołka. Pozycja skrzydłowego w reprezentacji jest dość dziwna. Niby mamy pełno skrzydłowych, ale tak naprawdę żadnego wybitnego i pewniaka do wyjazdu na Euro. Na korzyść gracza Legii może zadziałać także zmiana formacji. Na prawym wahadle czułby się chyba idealnie. Jest to więc jakaś myśl. Nie warto go skreślać.
3. Kamil Piątkowski
Ostatnio zrobiło się o nim głośno ze względu na zainteresowanie choćby Milanu czy Borussii Dortmund. To już na pewno coś. Jednak nie dlatego warto go obserwować. Pod nieobecność Tomasa Petraska pozostaje liderem defensywy niespodziewanego wicelidera, a ponadto jest po prostu wyróżniającym się obrońcą naszej ligi. Na jego korzyść działa wiek oraz to, że zna doskonale system z trójką obrońców. Zatem jego kandydatura wygląda naprawdę sensownie. Jeśli szukamy jeszcze jakiegoś argumentu za, to dodajmy, że jest liderem defensywy młodzieżówki Macieja Stolarczyka. Jesteśmy przekonani, że prędzej czy później dostanie szansę od Paulo Sousy.
Kamil Piątkowski na 99 procent sezon dokończy w Rakowie. Jeśli transfer to latem albo teraz, ale z półrocznym wypożyczeniem zwrotnym do Częstochowy. Faworytem AC Milan.@sport_tvppl
— Kacper Tomczyk (@kac_tomczyk) January 25, 2021
4. Marcin Cebula
Pewnie wielu jest zaskoczonych tym wyborem, ale jego runda jesienna była naprawdę dobra. Ona była nawet wybitna. Jeszcze rok temu bylibyśmy jakimiś szaleńcami, umieszczając go na liście piłkarzy, których warto obserwować w ekstraklasie. Marek Papszun jednak uwypuklił wszystkie jego atuty. Stworzył zawodnika, który na przestrzeni 12 spotkań w Rakowie zdobył trzy bramki oraz pięć asyst, ale tych drugich mógł zaliczyć więcej, gdyż miał 22 kluczowe podania. Pomysł trochę abstrakcyjny, ale jeśli utrzyma formę, to może warto mu się głębiej przyjrzeć.
5. Kacper Kozłowski
Teoretycznie jest najmłodszy z tej listy i najmniej doświadczony. W PKO Ekstraklasie rozegrał zaledwie 13 spotkań. W praktyce jednak może być najbliżej reprezentacji. 17-latek z Pogoni Szczecin zrobił furorę w niektórych meczach, a na pewno przy Bułgarskiej podczas spotkania z Lechem. To był pokaz futbolu. Jest jak kobieta, od której nie możemy oderwać wzroku, gdy on przebywa na boisku, przecieramy oczy ze zdumienia. Wbrew pozorom Paulo Sousa może skorzystać z niego bardzo szybko, jeśli jego rozwój pójdzie w takim tempie. Warunkiem jest jednak regularna gra w Pogoni Szczecin, a wydaje się, że to akurat problemem nie będzie, gdyż Kosta Runjaić bardzo mocno na niego stawia.
6. Mateusz Praszelik
Pomocnik, który niedawno został odpalony z Legii, odnalazł swoje miejsce we Wrocławiu. Pewnie byłaby to dziwna historia, gdyby został powołany już wiosną, ale nie zdziwimy się, jeśli Paulo Sousa go obserwuje. Ma dopiero 20 lat, w ekstraklasie jest obecnie najlepszym polskim asystentem. Przewodzi w tej klasyfikacji z pięcioma ostatnimi podaniami. To już daje trochę do myślenia. Pewnie teraz czeka go młodzieżówka, ale warto mieć na uwadze poczynania Mateusza Praszelika, bo droga z kadry Macieja Stolarczyka do pierwszej reprezentacji jest bardzo krótka.
Praszelik złapał świetną formę w Śląsku. W poprzednim meczu asysta, dziś też zaliczył ostatnie podanie i wywalczył karnego. Niezbędny element w układance Lavicki na ten moment. #WISŚLĄ
— Oskar Mochnik (@Oskar_M04) August 29, 2020
7. Przemysław Wiśniewski
Kolejny środkowy obrońca. Choć kandydatura Przemysława Wiśniewskiego wydaje się zdecydowanie mniej prawdopodobna niż Kamila Piątkowskiego, to także jest to zawodnik, któremu warto się przypatrywać. Latem najprawdopodobniej czeka go wyjazd za granicę. Już teraz pozostaje liderem defensywy Górnika Zabrze. Co warte podkreślenia, na co dzień ma do czynienia z grą trójką obrońców. Także jest to pewien handicap. Jego największy atut stanowi szybkość, a poza tym przyzwyczaił się do wysokiego grania w linii obrony. Jeśli Paulo Sousa ma zamiar tak grać, to posiada takiego piłkarza w PKO Ekstraklasie.
Jeśli miałbym wskazać główny powód, przez który Górnik jest teoretycznie w grze o górną "8", byłby to duet stoperów.
I Bochniewicz, i Wiśniewski dobrze się ustawiają i agresywnie doskakują. Podejrzewam, że żaden napastnik nie lubi grać mając ich "na plecach". #PIAGOR
— Football Info (@football_inf0) June 9, 2020
8. Jakub Kamiński
Jakub Kamiński zaznał już, co to znaczy dostać powołanie na zgrupowanie pierwszej reprezentacji. Niestety ze względu na kontuzje nie pojawił się na nim. Teraz nowy selekcjoner, nowa karta. Na ponowne powołanie będzie trzeba sobie zapracować dobrą grą w Lechu. Po sparingach stwierdzamy, że to może być jego runda, a ukoronowaniem byłby wyjazd na kadrę. Czołowa postać reprezentacji Macieja Stolarczyka, jeden z największych talentów polskiej piłki. Jesteśmy pewni, że znajduje się w kręgu zainteresowań Paulo Sousy. Teraz wszystko zależy od tego, jak przemówi skrzydłowy na boisku. Obecny sezon nie należy do wybitnych (trzy bramki i trzy asysty), ale z rytmu wytrąciły go kontuzje. To jest zawodnik, który już w marcu może otrzymać zaproszenie do pierwszej reprezentacji.
Nie przypominam sobie 18-latka, który grałby tak dobrze, jak Jakub Kamiński. Rany, ale talenciak, ale kocur.
— Jakub Białek (@jakubbialek) October 22, 2020
9. Tymoteusz Puchacz
Kolejny zawodnik Lecha Poznań. W Polsce zrobiło się o nim głośno nie tylko ze względu na umiejętności piłkarskie. Jest bardzo ambitny i niezwykle profesjonalny. Znajduje się też w kolejce do wyjazdu z ekstraklasy. Niektórzy już dawno domagali się powołania dla niego, tym bardziej że mieliśmy problem z lewymi obrońcami. W zasadzie to zobaczymy, jakie rozwiązanie na tej pozycji wybierze Paulo Sousa. Bardzo możliwe, że gdy zobaczy jego grę na lewej obronie, to zakocha się w nim i go powoła. Jak cały Lech zaliczył przeciętną rundę, ale to zawodnik o niebywałej szybkości. Ma też doświadczenie z gry na lewym wahadle. Może nie najlepsze, ale wie, z czym to się je.
10. Jakub Świerczok
Na koniec jedyny napastnik w tym gronie. Trochę to martwi, ale naprawdę w ekstraklasie jest ubogo pod tym względem. Ofensor Piasta Gliwice wrócił do kraju i robi furorę, choć strzelił w tej rundzie tylko sześć bramek. Największym problemem były jednak kontuzje, przez co stracił kilka meczów. Z pewnością jest gdzieś w szerokim kręgu możliwych powołań, ale nie ukrywajmy – w hierarchii napastników znajduje się gdzieś dopiero na szóstej lub siódmej lokacie jako dalsza alternatywa. Trudno więc nam uwierzyć, aby Portugalczyk zdecydował się na powołanie go.
Jakub Świerczok ustrzelił hattricka w sparingowym meczu. Przypomnijmy Świerczok zdobył w tym sezonie już 6 goli (w Ekstraklasie)🔥 pic.twitter.com/oo5wCH9Wz9
— Ekstraklasowe Przemyślenia (@EPrzemyslenia) January 21, 2021
Paulo Sousa obserwuje ekstraklasę
Udało nam się zatem stworzyć listę dziesięciu piłkarzy, których Paulo Sousa gdzieś tam zapisał w swoim kajeciku. Najprawdopodobniej nie ma żadnego pewniaka, choć jest kilku graczy, którzy raczej dostaną szansę. Jasne, można by dodać do tego towarzystwa Bartosza Salamona, Alana Czerwińskiego czy Artura Jędrzejczyka, ale raczej wątpimy w to, aby Portugalczyk zdecydował się na takie powołania. Jeśli mamy strzelać, to będą to zawodnicy bardzo młodzi typu Kozłowski i Kamiński. Przed nikim jednak furtka się nie zamyka, a jeśli pan selekcjoner będzie się posługiwał ekstraklasą tak jak cytatami Jana Pawła II, to jesteśmy przekonani, że wyłapie jakąś perełkę.