Pakerzy i frajerzy po 7. kolejce Premier League


Klasyk na Old Trafford na remis, Liverpool nadal z kompletem zwycięstw

1 października 2019 Pakerzy i frajerzy po 7. kolejce Premier League
twimg.com

Najbardziej emocjonujące spotkanie kolejki odbyło się na koniec siódmej serii spotkań. Manchester United podzielił się punktami z Arsenalem, a wynik nie satysfakcjonuje żadnej z drużyn. Natomiast lider rozgrywek Liverpool z trudem, lecz kontynuuje imponującą serię zwycięstw. Przedstawiamy nasz cotygodniowy cykl pakerzy i frajerzy, w którym podsumowujemy wydarzenia zakończonej kolejki Premier League.


Udostępnij na Udostępnij na

Coraz bardziej widoczne na boiskach Premier League jest pokłosie fantastycznej postawy Norwich City w niedawnym spotkaniu przeciwko hegemonom z Etihad Stadium. „The Canaries” zdołali pokonać znacznie wyżej notowany Manchester City dzięki niesamowitemu zaangażowaniu i walce o każdą piłkę. W ślad za zespołem Daniela Farke podążyły inne kluby.

Na Bramall Lane zamiast łatwej przeprawy Liverpool napotkał opór nie mniejszy niż tydzień temu w spotkaniu z Chelsea. „The Reds” co prawda zwyciężyli, ale po wielkich męczarniach i więcej niż odrobinie szczęścia. Natomiast drugiemu z hegemonów ligi, Manchesterowi City, postawił się Everton. Również bez efektu punktowego, lecz emocji nie brakowało. A jeśli o emocjach mowa, to istna kumulacja miała miejsce na Old Trafford. W angielskim klasyku Manchester United podzielił się punktami z Arsenalem, a widowisko śmiało można nazwać wizytówką Premier League. Ponadto zachwyciło Leicester City i to właśnie „The Foxes” są największymi zwycięzcami naszego zestawienia po siódmej serii spotkań.

Pakerzy

Paker kolejki mógł być tylko jeden. Zawodnik orkiestra z King Power Stadium znów zagrał fenomenalny koncert. Jamie Vardy rozstrzelał bezradne Newcastle United, oprócz dwóch trafień dokładając cegiełkę do gola kolegi z drużyny. Przy bramce Ricardo Pereiry świetnie odciągnął defensorów rywali, dzięki czemu Portugalczyk miał znacznie więcej miejsca na oddanie strzału. Sama obecność Jamiego Vardy’ego w polu karnym Newcastle United powodowała popłoch w szykach obronnych „The Magpies”. Dwa trafienia Anglika to uderzenia z bliskiej odległości, które umożliwiła także niefrasobliwość defensorów rywali. Trzeba jednak oddać Cezarowi, co należy do Cezara. Jamie Vardy to strzelec wyborowy, co pokazują niesamowite statystyki snajpera w Premier League.

Na wyróżnienie zasłużył także cały zespół Leicester City. Ekipa z King Power Stadium kolejny raz pokazała, że przy sprzyjających okolicznościach może liczyć się w grze o miejsce w czołowej czwórce. W spotkaniu z Newcastle United „The Foxes” stłamsili rywala, czego dowodem było pięć piłek w bramce Martina Dubravki. Na uwagę zasługuje także defensywa klubu z King Power Stadium. Po siedmiu kolejkach Leicester City obok Liverpoolu może pochwalić się najlepszą obroną w Premier League. Dotychczasowe dokonania „The Foxes” robią wrażenie, lecz prawdziwy egzamin czeka zespół Brendana Rodgersa w następnej kolejce. Wyjazd na Anfield Road prawdopodobnie pokaże rzeczywistą wartość ekipy z King Power Stadium.

Dla szkoleniowca, którego po minionej kolejce nagradzamy wyróżnieniem, będzie to sentymentalny powrót. Czy wielki, to okaże się po końcowym gwizdku arbitra. Leicester City nie wydaje się jednak bez szans. Brendan Rodgers w ekspresowym tempie zmienił mentalność zespołu i zbudował drużynę groźną dla najlepszych. Pod wodzą szkoleniowca „The Foxes” grają futbol szybki i skuteczny, o czym brutalnie przekonało się Newcastle United. Do weryfikacji obecnej wartości zespołu na Anfield Road szkoleniowiec wraz z Leicester City może więc przystępować bez strachu.

Frajerzy

Czas na negatywną stronę naszego zestawienia pakerzy i frajerzy. Olbrzymie katusze na Bramall Lane przeżywał Liverpool. Liderowi rozgrywek postawiło się Sheffield United, które od początku spotkania nie zamierzało się tylko bronić. „The Blades” mieli swoje okazje, lecz zawodziła skuteczność. Podobnie jak u zawodników Liverpoolu, którzy zmarnowali kilka dogodnych sytuacji strzeleckich. Gdy wszystko wskazywało na pierwszą stratę punktów „The Reds” w obecnej kampanii ligowej, do zespołu z Anfield Road pomocną dłoń wyciągnął Dean Henderson. Przy z pozoru niezbyt groźnym, choć mocnym strzale Georginio Wijnalduma Anglik interweniował tak nieudolnie, że piłka wtoczyła się do bramki. Trudno jednego zawodnika obwiniać o porażkę całego zespołu, lecz w tym wypadku trefna próba obrony przeważyła o końcowym rezultacie. Pakera od frajera dzieli jednak bardzo krótki dystans.

Beznadziejna postawa na King Power Stadium sprawiła, że oczywistym kandydatem do miana frajera było Newcastle United. W klubie ze St James’ Park przeżywali czasem wzloty, ale obecnie coraz więcej jest upadków. Wszystko wskazuje na to, że zgodnie z przewidywaniami „The Magpies” czeka niełatwa walka o ligowy byt. Spotkanie z Leicester City tylko pokazało mankamenty zespołu Steve’a Bruce’a. Liczba błędów może przyprawiać szkoleniowca o ból głowy.

Pytanie, czy nie było to przypadkiem do przewidzenia. Steve Bruce, ostatni po negatywnej stronie naszego zestawienia, trenerskim wirtuozem nigdy nie był. Mianowanie Anglika menedżerem klubu ze St James’ Park obwołano jako strzał w kolano. Mimo że późno, to krew zaczęła już intensywnie lecieć. Czas, by ktoś zatamował ranę. W innym przypadku Newcastle United na stałe przytuli się do dna tabeli.

Angielski rodzynek

Oprócz Jamiego Vardy’ego furory w siódmej serii spotkań nie zrobili pozostali angielscy zawodnicy. Dlatego nasz wybór padł ostatecznie na Raheema Sterlinga. Atakujący Manchesteru City przytomnie zachował się w polu karnym Evertonu, zdobywając bramkę, która rozstrzygnęła losy meczu. Trafienie tym cenniejsze, że „The Toffees” momentami byli naprawdę blisko wyrównania.

Podsumowanie

Pakerzy:

  • Jamie Vardy

  • Leicester City

  • Brendan Rodgers

Frajerzy:

  • Dean Henderson

  • Newcastle United

  • Steve Bruce

Angielski rodzynek:

  • Raheem Sterling

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze