Dobiegają końca rozgrywki grupowe w Pucharze Azji. Czas nadszedł, by ostateczne rozstrzygnięcia zapadły w grupie D, w której awans zapewniła już sobie ekipa Iranu, o drugą lokatę walczyć zaś będą zespoły Iraku, Korei Północnej oraz Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
(Nie)istotny jeden punkt
Awans do kolejnej rundy zapewniony już mają piłkarze Iranu po dwóch zwycięstwach odniesionych w meczach z Koreą i Irakiem. Jednak nie mogą być pewni awansu z pierwszego miejsca i by to osiągnąć, muszą wywalczyć choćby punkt w starciu z Emiratami Arabskimi, co nie powinno być kłopotem dla „Książąt Persji”. Jednak warte uwagi jest to, iż niezależnie od zajętej pozycji w grupie w ćwierćfinale czekać będzie na Iran jedna z klasowych drużyn azjatyckich – Australia lub Korea Południowa, które wywalczyły awans w grupie C. Wydaje się, że trudno się zdecydować, z którym przeciwnikiem chciałoby się zagrać, a istotnym dla Irańczyków będzie, by być wypoczętymi na tę batalię…
Znacznie większą wagę będzie miał ten mecz dla ich rywali, ZEA, którzy wciąż mogą liczyć na awans. Warunkiem koniecznym jest zwycięstwo, najlepiej wysokie, a także korzystny rezultat w starciu Korei z Irakiem (niskie zwycięstwo Korei lub remis). Nie tracą oni optymizmu w starciu z utytułowanym przeciwnikiem. – Nie ma żadnej presji, mam taką nadzieję – przyznał trener ZEA, Srecko Katanec. – Jesteśmy w najsilniejszej grupie, nie byliśmy faworytami i teraz też nimi nie jesteśmy. Preferuję dobry futbol i chcę pokazać, że Emiraty mają dobrą drużynę – dodał.
Mają zaś oni co udowodnić swoim rywalom. W trzech starciach w mistrzostwach kontynentu nie wygrali z Iranem ani razu, przegrywając w 1984 roku w Singapurze 3:0, a cztery lata później w Katarze 1:0. Jednak ostatnia potyczka, choć zdarzyła się ponad 10 lat temu, zakończyła się bezbramkowym remisem. Postęp na przestrzeni lat jest nadzwyczaj widoczny, lecz brak w nim nadal bramek, które dziś będą na wagę złota.
Irak faworytem, ale…
W drugim pojedynku w grupie D zmierzą się ze sobą zespoły Korei Północnej oraz Iraku. Jeśli założyć, że ZEA nie wygrają z Iranem, to Irakijczykom wystarczy remis, Koreańczycy zaś muszą grać o pełną pulę, lecz wiadomo, że na turniejach kalkulować nie warto. Swoją wartość na pewno udowodnić by chcieli podopieczni In-Cheol Jo, którzy po fatalnym debiucie na mistrzostwach świata próbują odzyskać rezon na kontynentalnym podwórku. Jednak, by awansować do najlepszej ósemki PA, trzeba strzelać bramki, a ta sztuka nie była do tej pory ich mocną stroną. Strzelenie pierwszego gola na tegorocznej imprezie jest koniecznością, bo bez trzech punktów w starciu z Irakiem będzie trzeba się pożegnać z Pucharem Azji.
Historia starć między tymi zespołami pokazuje, że gole strzelać potrafią, szczególnie na wysokim szczeblu. W 1993 roku w ramach eliminacji do mistrzostw świata Koreańczycy zwyciężyli Irak, strzelając im aż trzy bramki, choć sami stracili dwie. W sumie oba zespoły spotkały się sześć razy, a wynik rywalizacji jest remisowy. Irak to jednak nadal obrońca tytułu wywalczonego przed czterema laty i w dzisiejszym starciu to on wystąpi w roli zdecydowanego faworyta.
Oba spotkania rozpoczną się o 17:15 czasu polskiego.