Do ostatnich minut trwała walka o bezpośredni awans do Fortuna 1. Ligi. Tam miejsce wywalczyła sobie ekipa Górnika Łęczna oraz w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach drużyna Widzewa. Teraz pozostała tylko jedna niewiadoma i aż cztery zespoły chcące zająć to zaszczytne miejsce.
Czasu na przygotowania się do ważnych spotkań pozostało niewiele. Dla GKS-u Katowice, Bytovii oraz dwóch rzeszowskich klubów: Resovii i Stali na dobrą sprawę nic się nie zmieni. Dojdzie jedno spotkanie, ewentualnie dwa, ponieważ tyle maksymalnie można rozegrać w tej krótkiej bitwie.
Do pierwszych starć dojdzie już 28 lipca. O miejsce w finale zagrają między sobą GKS Katowice oraz Stal Rzeszów, a także w drugiej parze Bytovia z Resovią. Zwycięzcy tych spotkań, wchodząc do decydującego pojedynku, również będą mieli niewiele czasu na odpoczynek, gdyż mecz najlepszej dwójki planowany jest na ostatni dzień lipca.
Gol od celu
Niewiele brakowało, a miejsce katowickiego klubu zająłby łódzki Widzew. Na szczęście dla łodzian GKS nie potrafił przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść w ostatnim ligowym meczu z innym zespołem biorącym udział w barażach – Resovią. Dlatego też drużyna z Górnego Śląska zmuszona jest grać o I ligę w dodatkowych spotkaniach.
Na awans Widzewa zapracowali piłkarze. Piłkarze GKS Katowice
— Łukasz Grabowski (@elgrabowski) July 25, 2020
Trener Rafał Górak stworzył całkiem solidny zespół, w którym swoje miejsce próbowali znaleźć zawodnicy grający nie tak dawno w ekstraklasie. Takimi osabami byli m.in. Adrian Błąd czy Arkadiusz Woźniak. Obaj byli ważnymi postaciami zespołu, jednak bezpośredniego awansu nie dali.
Słaba runda wiosenna bardzo przeszkodziła w osiągnięciu celu. I w tej kwestii brakowało szczególnie skuteczności. Niezwykle ważny okazał się w zespole z Bukowej Dawid Rogalski, który został najskuteczniejszym zawodnikiem „GieKSy” z bilansem 10 goli w 25 spotkaniach.
Najrówniejsi
Z całej czołówki najrówniejszą formę prezentowała drużyna z Bytowa. Tamtejsza Bytovia nie miała zbyt wielkich wahań formy, co nie znaczy, że wszystko było tak jak należy. Dużym problemem okazały się w przypadku tej drużyny mecze wyjazdowe. Cztery zwycięstwa to zdecydowanie za mało. Gorsi pod tym względem okazali się spadkowicze: Elana Toruń oraz Gryf Wejherowo!
Karol Czubak, 20 lat, jedenaście bramek na poziomie II ligi. Bytovia z nim w składzie walczy o awans, ale jak się nie uda, to wątpię, że go zatrzymają na kolejny sezon.pic.twitter.com/AlzV5dI437
— Tomek Hatta (@Fyordung) June 7, 2020
Na bardzo duże brawa zasłużył młody Karol Czubak. Napastnik wypracował niemal połowę dorobku bramkowego całego zespołu i niewątpliwie w układance trenera Adriana Stawskiego był to skarb. Z pewnością niebawem po „żądło” Bytovii zgłosi się bogatszy klub. W tym momencie jednak 20-latek ma szansę wtoczyć zespół na zaplecze ekstraklasy.
Z pomocą takich ,jak: Piotr Giel, Przemysław Lech, Paweł Kapsa czy Deleu o awans powinno być nieco łatwiej. Wszak to weterani, na których liczą bardzo mocno w Bytowie.
Żelazna defensywa
Najlepszą obroną w II lidze okazała się ta Resovii. Podopieczni Szymona Grabowskiego nie tracili co prawda zbyt wielu goli, z drugiej jednak strony często gubili punkty. Lepiej w wykonaniu rzeszowian wyglądała runda jesienna i gdyby nie fakt, że większość punktów została zdobyta właśnie w tamtym okresie, to kto wie, czy drużyna w ogóle utrzymałaby się w lidze.
Fakty są natomiast takie, że Resovia walczy o awans i tu należy wyróżnić kilku zawodników, którzy mocno przyczynili się do tego wyniku. Pierwszym z nich okazał się Daniel Świderski, który odbudował się pod okiem trenera Grabowskiego. Drugim był z kolei Kamil Radulj, który wraz z pierwszym z wymienionych tworzył duet najskuteczniejszych zawodników. Obaj strzelili 16 goli.
Ambitne plany
Michał Wlaźlik: za kilkanaście lat dobijemy do europejskich średniaków (WYWIAD)
Z kolei w innym rzeszowskim klubie nikt nie krył się z chęcią awansu do Fortuna 1. Ligi. Już przed sezonem w jednym z wywiadów dyrektor sportowy tego klubu Michał Wlaźlik mówił całkiem poważnie o rosnącej w silę Stali.
Podobnie jak reszta czołówki także i Stal na wiosnę miała ogromne problemy i do ostatniej kolejki drżała o to, by zagwarantować sobie miejsce w barażach. Na szczęście plan został wykonany i pierwszy krok ku I lidze został postawiony. Mimo wszystko drużyna zaliczyła bardzo dużą liczbę porażek. Ku uciesze kibiców nawet przy 13 klęskach udało zająć się ostatnie miejsce gwarantowane barażami.
Motorem napędowym Stali na pewno był Grzegorz Goncerz. 26-letni piłkarz miał bardzo duży wpływ na grę drużyny. Jednak najlepszy w klasyfikacji strzelców okazał się Artur Pląskowski, który zaliczył dziewięć trafień.
Kto awansuje?
Największy przegrany będzie najbardziej zmobilizowany do tego, by w barażach wywalczyć sobie przepustkę do I ligi. Mowa oczywiście o GKS-ie Katowice, który gdyby wygrał ostatni mecz, nie musiałby grać baraży. Niewątpliwie jest to również faworyt, który nie bez powodu okazał się trzecim najsilniejszym teamem w lidze. Dla Stali Rzeszów będzie to z pewnością twardy orzech do zgryzienia, tym bardziej że ekipa z Podkarpacia nie gra tak jak kilka miesięcy temu.
Cichym zwycięzcą tych barażów może okazać się z kolei Bytovia. Po pierwsze przemawia za nią jej własny obiekt, będący dużym atutem. To właśnie na nim Resovia zmuszona będzie szukać swoich szans. Również duże znaczenie może mieć właśnie fakt, że Bytovia choć nie zachwycała, była dość stabilną drużyną, co jest zaprzeczeniem formy rzeszowian, a także pozostałych drużyn uczestniczących w barażach.