Olof Mellberg dla iGol.pl


Futbol z grecką tragedią w tle.


Udostępnij na Udostępnij na

Zawsze miło się tutaj wraca – powiedział Olof Mellberg o swoim powrocie na Wyspy. Odkąd opuścił Aston Villę w lecie 2008 roku, brodaty obrońca kilkukrotnie pojawiał się na angielskich boiskach w barwach Juventusu oraz Olympiakosu, ale zazwyczaj wracał do domu na tarczy.

Tak też było we wtorek, kiedy reprezentacja „Trzech Koron” uległa Anglii 0:1. W rozmowie po meczu Mellberg nie krył zawodu z powodu drugiej porażki w ciągu czterech dni. Da się to wytłumaczyć? Jeden po drugim rozegraliśmy dwa trudne mecze towarzyskie: z Danią na wyjeździe oraz Anglią na wyjeździe. To nigdy nie miało być łatwe – mówił z lekkim grymasem na twarzy.

Negatywne emocje szybko będzie mógł zostawić za sobą, kiedy wsiądzie do samolotu do Aten, gdzie od dwóch lat reprezentuje wspomniany Olympiakos. Ale czy na pewno? Grecja, jak wie chyba każdy, kto nie wrócił wczoraj z wycieczki na Marsa, jest w epicentrum europejskiego kryzysu gospodarczego.

Pełen błyskotek i szmalu świat profesjonalnej piłki, mimo iż także często żyjący na kredyt, z trudem komponuje się ze społeczeństwem, w którym blisko połowa jest bezrobotna, a perspektyw brak. Mimo wszystko Mellberg uważa, że za sprawą warunków panujących w Helladzie futbol może stać się płaszczyzną dla tych, w których finansowe zawirowania najbardziej uderzyły. Pomimo tych wszystkich trudności nadal wielu fanów śledzi nasze poczynania i przychodzi na mecze. W pewien sposób piłka nożna stała się bardzo ważna w tych czasach.

Biorąc pod uwagę, jak zdeprawowany zdaje się współczesny futbol, koncepcja powrotu do korzeni i zapewnienia rozrywki dla mas wydaje się odżywać. Obrońca Olympiakosu zgadza się z tym. Ludzie często szukają w futbolu ucieczki w czasach kryzysu, kiedy pójście w weekend na stadion staje się najlepszym, co im się może przydarzyć w całym tygodniu.

My piłkarze musimy się na tym skupić i dawać z siebie sto procent cały czas, aby pokazać fanom naszą miłość do klubu na boisku – kiedy Szwed zamyka usta, wielu pozostaje tylko westchnąć i zamarzyć, aby grał także w ich klubie. To właśnie z powodu takiego podejścia Mellberg był uwielbiany przez siedem lat na Villa Park, tak jak jest i teraz na Karaiskakis, stadionie Olympiakosu.

Pomimo tych inspirujących słów kryzys widać także w świecie futbolu. Liga ma swoje własne problemy, kilka drużyn wyleciało z rozgrywek jeszcze przed ich startem Szwed przypomina o skandale z udziałem Olympiakosu Volou, Kavali oraz Iraklisu, po którym wymieniona trójka spadła z ligi.

Było trochę chaotycznie z tego powodu. Problemy finansowe mają także wpływ na nas, tak jak i na każdego dookoła. Dlatego jest jeszcze ważniejsze, abyśmy dawali z siebie wszystko na boisku i pokazywali fanom, jak wiele dla nas znaczy reprezentować barwy takiego klubu jak Olympiakos.

W rzeczy samej mistrzowie Grecji są dwa punkty za liderem Panathinaikosem i nie przegrali jeszcze ligowego meczu w tym sezonie. Choć pozostał mu tylko rok na wygaśnięcie kontraktu, Mellberg przyznał, że nie usiadł jeszcze do negocjacji nad nową umową. Z pewnością chętnie przyjąłbym opcję pozostania w Olympiakosie, ale zobaczymy. Na razie skupiam się na dobrej grze i pozostaniu w dobrej formie. Zobaczymy, czy będę mógł grać jeszcze przez kilka sezonów.

Zabrzmiało niczym nieuchronne plany emerytalne. Czyżby coś było na rzeczy? Mam 34 lata i nadal dużo gram. Właściwie to grałem bardzo dużo w ostatnich latach. Teraz czuję się dobrze, ale wszystko może się szybko zmienić, jeżeli doznasz kontuzji lub czegoś takiego. Dlatego nie wybiegam za bardzo do przodu i czerpię przyjemność z każdego meczu. Zobaczymy, czy będę w stanie grać jeszcze przez kilka sezonów. Czy to oznacza, że szwedzka ekstraklasa Allsvenskan może liczyć na powrót Mellberga po wieloletnich wojażach po Europie? Nie sądzę, abym wrócił do Szwecji, by grać tam w piłkę – krótko odpowiada obrońca, choć odpowiedź mogłaby też sugerować „nigdy nie mów nigdy”, gdyby nie chłodne i pewne spojrzenie Szweda.

Z ostatnim rokiem kontraktu, zbliżającymi się mistrzostwami Europy oraz nieznaną przyszłością po nich – co będzie w tym wszystkim priorytetem? Z pewnością już niedługo czeka nas duży turniej, ale na razie jestem skupiony na Olympiakosie. Zbliżają się trudne mecze w lidze, a następnie Lidze Mistrzów. Przede wszystkim będziemy się starać dobrze w nich zagrać. Mam nadzieję, że to pomoże mi też być w dobrej formie latem.

Wtorkowa porażka na Wembley była 109. występem w kadrze dla Mellberga, który jest teraz na piątym miejscu szwedzkiej klasyfikacji graczy z największą liczbą rozegranych spotkań, ex aequo z byłym kolegą z boiska Niclasem Alexanderssonem. Po udziale w pięciu dużych imprezach obrońca, który słynny jest zarówno ze swojego poświęcenia, lojalności, jak i brody, mówi o Euro 2012 z umiarkowanym optymizmem. Poszło nam naprawdę nieźle na kilku poprzednich imprezach, ale nigdy nie udało nam się zajść daleko. Miło byłoby, gdybyśmy tym razem pozostali w turnieju nieco dłużej.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze