Wszystkie oczy zwrócone na Lamparda, pierwszy raz Newcastle?


19 września 2014 Wszystkie oczy zwrócone na Lamparda, pierwszy raz Newcastle?

To nie będzie tylko następny odcinek z serii „Kolejne starcia w Premier League”. Przed piątym rozdaniem angielskiej ekstraklasy drżą serca z niebieskiej części Manchesteru, a na St. James’ Park nerwowo poszukują butli z tlenem. Nie brakuje tych, którzy chcą utrzymać się na fali, jak i tych, którzy marzą o przełamaniu.


Udostępnij na Udostępnij na

Danie główne na Villa Park…

W sobotę najważniejszym wydarzeniem będzie potyczka Aston Villi z Arsenalem. Ci pierwsi dość niespodziewanie usadowili się na fotelu wicelidera tabeli. Z „The Villans” w tym sezonie wiąże się też ciekawa statystyka: średnio jedna bramka na mecz i tylko jeden gol dotychczas stracony! Takiego minimalizmu w czubie tabeli już dawno nie widzieliśmy! Władzom z Villa Park musiało to przypaść do gustu, przedłużono bowiem właśnie kontrakt z menadżerem Paulem Lambertem.

Kanonierzy z kolei są dalecy od formy z zeszłego sezonu. Pogubioną defensywę obnażył ostatnio w Lidze Mistrzów Immobile, sunąc przez pół boiska jak po autostradzie A2 z otwartymi bramkami. Lekarstwem na bolączki ekipy Arsena Wengera ma być Danny Welbeck, który już pokazał, że zmiana otoczenia była mu potrzebna i powinien stanowić mocny punkt londyńczyków.

Wygląda na to, że gospodarze zostaną wreszcie zmuszeni do bardziej otwartej gry, bo w innym razie Wojciech Szczęsny i spółka wrócą do domów z kompletem punktów.

… i deser na Etihad!

Jeśli chcecie wybrać skuteczne tabletki nasenne, to po tym weekendzie warto będzie zapytać o rekomendację Franka Lamparda. Idę o zakład, że Anglik w piątek i sobotę bez wspomagaczy nie zmruży oka. Nie ma się czemu dziwić, wszak 13 lat spędził na Stamford Bridge, a teraz w podstarzałym piłkarsko wieku przyjdzie mu stanąć po drugiej stronie barykady. A mówią, że starych drzew się nie przesadza… Konfrontacja City z Chelsea to absolutny hit. Jesteśmy dopiero na początku rozgrywek i spotkanie tych dwóch marek to coś więcej niż mecz. To bitwa o prestiż, panowanie, demonstrację siły. Zdaniem wielu to właśnie pomiędzy tymi ekipami rozegra się mistrzostwo w tym sezonie.

Mourinho już szykuje najlepszy garnitur na wyjazd do Manchesteru, a inżynier Pellegrini (naprawdę jest inżynierem!) przygotowuje skrupulatne analizy. Chilijczyk ostatnio nie wdał się w grę medialną z Portugalczykiem i tym razem również zachowuje spokój i zdystansowanie.

„Sky” zapowiada niebieskie starcie jako pojedynek Aguero przeciwko Coscie. Obaj mają perfekcyjnie ustawione celowniki, a ponadto obsługują ich wyborni asystenci. Mimo ostatnich potknięć tych zespołów w LM należy się spodziewać widowiska na najwyższym poziomie.

„Sroki” wreszcie się wzniosą? U Pochettino wszystko pod kontrolą?

Alan Pardew po ostatnich meczach swojej drużyny zapewne nie otrzymuje SMS-ów z gratulacjami. Tylko dwa punkty, do tego bagaż czterech goli od „Świętych”, tylko remis u siebie z Crystal Palace – to wszystko powoduje, że wokół „Srok” zaczyna się wytwarzać gęsta atmosfera. Nieco rozwiać ją może ewentualne zwycięstwo nad Hull City. Kibice Newcastle czekają aż potencjał transferowy zacznie wreszcie procentować, a drużyna wspinać się w tabeli.

Pokonanie West Bromu to będzie raczej wejście na Babią Górę niż zdobycie Mont Blanc dla piłkarzy Mauricio Pochettino. Opiekun drużyny z White Hart Lane zdaje się powoli przekładać grunt, który uformował w Southampton na podwórko swojego obecnego pracodawcy. Grajkowie też zaczynają pogrywać pod jego dyktando i widać, że filozofia Argentyńczyka nie zawodzi.

United i The Reds walczą na wyjazdach

Druga wygrana z rzędu byłaby jak balsam na zranione i podrażnione ambicje sympatyków Czerwonych Diabłów. Okazja ku temu jest znakomita, gdyż van Gaal wybierze się ze swoimi podopiecznymi na teren beniaminka z Leicester. Ze strony gospodarzy wciąż na debiut w lidze czeka nasz rodak Marcin Wasilewski. Już niebawem przekonamy się, co tym razem zgotuje przeciwnikowi niesamowity Angel di Maria. Argentyński skrzydłowy sprawia wrażenie jakby został ulepiony z innej gliny niż większość zawodników.

West Ham staje przed zadaniem zatrzymania ekipy z Anfield. Liverpool rozpędza się w tym sezonie bardzo powoli na wszystkich frontach. Niesforny Balotelli zaczyna strzelać w nowych barwach, ale Suareza nie zastąpi na pewno. Takiej luki nie da się wypełnić i już. Na dodatek kontuzjowany jest Daniel Sturridge i jeśli ktoś spodziewa się spacerku na Upton Park, ten jest niepoprawnym optymistą.

Zacieramy ręce i ostrzymy apetyty, bo weekendowe menu prezentuje się smakowicie. Niech nas poniesie Premier League!

Pozostałe mecze: QPR – Stoke, Burnley – Sunderland, Swansea – Southampton, Everton – Crystal Palace

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze