O Nich Będzie Głośno… w tym sezonie ligowym?


20 lipca 2015 O Nich Będzie Głośno… w tym sezonie ligowym?

Tak, wiem. Za nami zaledwie pierwsza kolejka ekstraklasy w tym sezonie. Twierdzenie po jednym rozegranym meczu, że sezon może być dla kogoś dobry/zły, jest jak wróżenie z fusów. Po prostu głupie. Niemniej jednak kilka nazwisk mogło się rzucić w oczy obserwatorom.


Udostępnij na Udostępnij na

O kim mowa? Wyróżniłem osiem nazwisk. Są wśród nich debiutanci, ludzie, którzy do ligi wracają, a także ci, którzy mają coś do udowodnienia. Każdy z nich zanotował udane wejście w sezon. O kim mowa?

1) Mateusz Lewandowski (Pogoń Szczecin)

Mateusz_Lewandowski
Mateusz Lewandowski (fot. wikipedia)

Wraca po katastrofalnym wypożyczeniu do drugoligowego włoskiego Virtusa Entella. Wojaże nie wyszły mu na dobre – wyjeżdżał jako obiecujący lewy obrońca, wraca do Pogoni z łatką spadkowicza, który po zawaleniu kilku bramek został odpalony na dobre. Michniewicz zmienił mu pozycję na jego poprzednią – przesunął go na lewe skrzydło, co od razu przyniosło skutek w postaci bramki w meczu z Lechem i generalnie dużej aktywności w meczu. Lewandowski ma kilka cech, które sprawiają, że ma szansę być kiedyś „panem piłkarzem” i nie chodzi tu o nazwisko. Motoryka, lewa noga, waleczność. Czasem taki kop w tyłek powoduje przełom w karierze zawodnika.

2) Jakub Czerwiński (Pogoń Szczecin)

Tutaj sytuacja nieco odmienna. Zawodnik, dla którego zaplecze ekstraklasy było za ciasne już przed rokiem. Dwa sezony z rzędu był niewątpliwie najlepszym stoperem pierwszej ligi, teraz udało mu się awansować z Termaliką i…zamienić ją na Pogoń Szczecin. Pierwszy występ w ekstraklasie był więcej niż solidny, radziłbym bacznie obserwować tego zawodnika – wbrew pozorom droga do kadry narodowej na tej pozycji nie jest szczególnie daleka.

3) Kohei Kato (Podbeskidzie Bielsko-Biała)

Transferom i testom Podbeskidzia towarzyszyła tego lata potężna dawka szydery. Zasadniczo nie powinno to dziwić – w pewnym momencie wydawało się, że klub z Bielska przetestuje u siebie każdego mężczyznę w wieku 16–32 lat posiadającego dwie nogi. Wygląda jednak na to, że w morzu poszukiwań trafiła się perła. Kato to ruchliwy środkowy pomocnik. Bardzo mądrze się ustawia, jest nieustępliwy, dobrze odbiera piłkę, wygrywa pojedynki jeden na jeden. Do tego zbierał niezłe recenzje w lidze czarnogórskiej, więc doświadczenie z Europy jakieś ma. Jeśli spotkanie z Zagłębiem Lubin to jego przeciętny poziom, Podbeskidzie szybko stanie się dla niego za ciasne.

4) Dominik Furman (Legia Warszawa)

16.04.2013 Legia Warszawa - Róch Chorzów
Dominik Furman (fot. Grzegorz Rutkowski / iGol.pl)

Klasyczny przykład zawodnika, o którym wszyscy wiedzą, że ma talent przerastający ligę o półkę, ale na dobrą sprawę nigdy tego nie pokazuje. Furman to zawodnik, który z automatu zaczyna grać lepiej, gdy nie musi rywalizować o skład. Po kontuzji Vrdoljaka jasnym stało się, że 23-latek będzie grał. Ten spokój przekłada się na liczby (wreszcie!) – bramka bezpośrednio z rzutu wolnego, dwie asysty, znakomicie wykonywane rzuty rożne. Można by rzec, że to zupełnie inny piłkarz niż ostatnimi czasy. Nie zapominajmy dwóch rzeczy. Pierwsza: Furman grał już nawet w kadrze – potencjał ma. Druga: właśnie o kadrę się rozchodzi, ciągle przecież szukamy „ósemki”, która do gry w destrukcji dołoży coś ekstra w konstruowaniu akcji. Pomocnik Legii w szczycie formy to bez wątpienia lepsza opcja niż Krzysztof Mączyński.

https://youtu.be/Nf62LOe4vrE

5) Michał Przybyła (Korona Kielce)

Chłopak anonimowy dla przeciętnego obserwatora naszej ligi. Na dodatek zupełnie przepadł na wypożyczeniu do Widzewa Łódź w zeszłym sezonie. Kilkanaście minut w pierwszej kolejce pierwszej ligi i tyle. Wcześniej dwa ogony w Koronie w ekstraklasie. Tymczasem Przybyła, zamiast wejść w sezon kulturalnie, drzwiami, postanowił wysadzić całą ścianę. Dwie dość komiczne bramki umożliwiły Koronie pokonanie rezerwowego składu Jagiellonii Białystok. Teraz drogi są dwie. Albo Michał Przybyła stanie się kolejnym Łukaszem Jamrozem, który po wybitnym debiucie w lidze w barwach Korony (dwa gole)… zakończył swój dorobek, a teraz próbuje znaleźć klub chociaż w drugiej lidze, albo pierwsze bramki dadzą mu tyle pewności siebie, że spokojnie będzie je ciułał dalej. W drugim przypadku może się okazać bezcenny dla kielczan.

6) Marcin Cebula (Korona Kielce)

Tutaj z kolei bardzo przyjemne zaskoczenie. O talencie Cebuli mówi się w Kielcach od dawna, dotychczas w zmaganiach ligowych niespecjalnie go jednak ujawniał. Sytuacja uległa zmianie, gdy stał się następcą Oliviera Kapo. W meczu przeciwko Jagiellonii przesunięty na „dziesiątkę” Cebula zagrał świetnie. Pokazywał wysokie umiejętności techniczne, grał bez kompleksów, szukał nieszablonowych rozwiązań. Miał udział w dwóch z trzech bramek dla swojego zespołu. Jeśli utrzyma formę, a rywale nie połamią mu nóg – może być prawdziwym odkryciem ekstraklasy w tym sezonie.

7) Łukasz Sekulski (Jagiellonia Białystok)

Ciekawy przypadek. Człowiek, który znaczył sporo w kadrach młodzieżowych, o jego talencie było dość głośno, debiutuje w ekstraklasie w wieku 24 lat, po kilku kiepskich sezonach w niższych ligach. Coś się jednak z nim „stało” w poprzednim sezonie, gdy wbił 30 goli w II lidze dla Stali Stalowa Wola. Sekulski przywitał się z naszą liga w bardzo sympatyczny sposób – debiut okrasił bramką. To jednak o niczym by nie świadczyło, nie tacy zawodnicy zdobywali bramki w ekstraklasie. W akcji bramkowej Sekulski kapitalnie skleił bardzo trudną piłkę do nogi w sposób tak nieprzypadkowy, że przy Ściegiennego zapachniało Katalonią. Wysoki napastnik, który nie jest drewnianym klockiem, to w naszej lidze towar deficytowy, więc Sekulski może być dla niej wartością dodaną.

8) Kamil Vacek (Piast Gliwice)

Ciekawy przypadek. Do Piasta przybywa pomocnik z naprawdę dobrym CV, w dodatku w najlepszym dla piłkarza wieku, a w mediach o transferze raczej cicho. Czech zaczął swoją przygodę z ekstraklasą w więcej niż przyzwoity sposób. Inteligentne rozegranie rzutu rożnego i asysta, kilka bardzo dobrych odbiorów, przytrzymanie piłki, kiedy była taka potrzeba, dyktowanie tempa. Kamil Vacek, gdy będzie grał na miarę potencjału, to zawodnik, który może być jednym z najlepszych na swojej pozycji w naszej lidze. Pierwszy mecz pokazał, że na wczasy do Gliwic nie przyjechał.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze