Nowa miotła czy zdziesiątkowany faworyt? Hit w Gdańsku


Czy Lechia pod wodzą Stokowca przestanie rozczarowywać?

11 marca 2018 Nowa miotła czy zdziesiątkowany faworyt? Hit w Gdańsku

11 marca na stadionie Energa Gdańsk zmierzą się Legia Warszawa i Lechia Gdańsk. W o wiele lepszej sytuacji znajduje się drużyna z Warszawy, i to ją większość kibiców i specjalistów typuje jako faworyta.


Udostępnij na Udostępnij na

Tego sezonu nie można zaliczyć do udanych dla drużyny z Pomorza. Lechia zajmuje obecnie 13. pozycję z 27 punktami na koncie. Drużyna z Gdańska gra w tym sezonie bardzo słabo, odnosząc zwycięstwo średnio raz na 3–4 mecze. To duże rozczarowanie względem tego, co ta sama ekipa pokazała w zeszłym sezonie, gdy do ostatniej kolejki walczyła o mistrza Polski. Lechiści nie wygrali w lidze od pierwszego grudnia, kiedy to pokonali u siebie Śląsk Wrocław 3:1.

Tak słabe wyniki przyniosły zwolnienie dotychczasowego trenera Adama Owena, w którego miejsce do klubu z Gdańska sprowadzono Piotra Stokowca. Kibice znad morza oczekują od nowego szkoleniowca poprawy wyników, w końcu przed sezonem liczyli co najmniej na utrzymanie formy z poprzednich rozgrywek, a tymczasem wygląda na to, że Lechia musi walczyć o utrzymanie.

Trudny debiut Piotra Stokowca?

Nowy szkoleniowiec drużyny z Gdańska ma przed sobą trudne zadanie. Głównie z tego powodu, że pierwsze mecze po jego przyjściu do nowego klubu zapowiadają się jako arcytrudne zadania. Najpierw Stokowiec musi zmierzyć się z wcześniej wspomnianą Legią, następnie Lechia podejmie Lecha Poznań, w kolejnym spotkaniu czeka na nich Korona Kielce, czyli następny zespół z górnej ósemki ligi, a ich ostatnim meczem przed podziałem tabeli będą derby Pomorza, gdyż skonfrontują się z Arką Gdynia.

Kibice lechistów mogą oczywiście liczyć na efekt „nowej miotły”, czyli sytuacji, gdy klub nagle zaczyna grać o wiele lepiej tuż po zmianie trenera. Ale wiadomo, że ów efekt nie jest zagwarantowany i wszystko zależy głównie od umiejętności szkoleniowca i podejścia drużyny.

– Nie miałem za wiele czasu, aby poznać drużynę, ale zdążyliśmy „dotknąć” kilku problemów, z którymi zmagała się Lechia i postaramy się znaleźć na nie lekarstwo. Mam sporo wniosków po rozmowach z zawodnikami. Mieliśmy kilka odpraw, obejrzeliśmy wspólnie mecz Ligi Mistrzów i przy okazji był czas na dyskusje. Jestem zbudowany tym, co od nich usłyszałem, bo rozmawialiśmy otwarcie. Piłkarze świadomi są swoich słabych stron, ale jednocześnie zdają sobie sprawę z tego, co potrafią – wspominał na konferencji Piotr Stokowiec

Nowy trener Lechii nie podał informacji o tym, jakich zawodników zamierza umieścić w pierwszym składzie w swoim debiucie. Nie wspominał nic również o żadnych schematach taktycznych na najbliższy mecz.

– Nie chcę zdradzać naszych tajemnic. Mogę natomiast powiedzieć, że każdy z piłkarzy otrzymał szansę pokazania się i na pewno wybiorę najlepszą osiemnastkę oraz wystawię optymalny skład. Chcemy też grać bardziej agresywnie, żeby szybko przerywać akcje rywala i samemu zbyt łatwo nie tracić piłek. Dobrze byłoby też prezentować ofensywny i ładny dla oka futbol, ale znaleźliśmy się w takiej sytuacji, że powinniśmy być przede wszystkim skuteczni w ofensywie i defensywie. Piękno gry musi zejść na dalszy plan – mówi szkoleniowiec.

Warto jednak przypomnieć, że w meczu z mistrzem Polski nie zagra na pewno Rafał Wolski ze względu na kontuzje. Lepszą informacją jest natomiast to, że Paweł Stolarski będzie do dyspozycji Piotra Stokowca, gdyż uraz barku, którego doznał na ostatnim meczu z Zagłębiem Lubin, nie okazał się tak groźny, jak przypuszczano.

Lechia może, Legia musi

Co by nie mówić, to większa presja niż na Piotrze Stokowcu ciąży na Legii Warszawa. Drużyna mistrza Polski po przegranym spotkaniu u siebie z Jagiellonią musi teraz gonić drużynę z Białegostoku, która ma nad nią przewagę trzech punktów.

Drużyna z Warszawy jest natomiast pozytywnie podładowana ostatnim zwycięstwem nad Lechem Poznań, co będzie bez wątpienia przyczyną podwyższonego morale u legionistów.

Na konferencji prasowej Chorwat mówił: – Cafu rozpocznie mecz z Lechią od pierwszej minuty. Remy wróci do linii obrony, zaś Mauricio zasiądzie na ławce rezerwowych. W wyjściowym składzie pojawią się także Szymański i Niezgoda (…). Pełnego składu jednak nie podam, bo szykujemy pewną niespodziankę.

W niedzielnym spotkaniu nie będzie oczywiście mógł wystąpić Domagoj Antolić, który został zawieszony na trzy spotkania.

– Lechia to dobry zespół, w którym gra wielu znakomitych piłkarzy. Zasługuje na wyższe miejsce w tabeli. Są pod presją, bo mają nowego trenera. To będzie bardzo trudne spotkanie – dodał Jozak.

Swoje spotkanie przed meczem Legii rozegra Jagiellonia Białystok. Drużyna z Podlasia gra z Lechem Poznań, będzie więc to bardzo trudny i wyrównany mecz. Właśnie dlatego „Wojskowym” będzie zależało na wywiezieniu z Gdańska trzech punktów; strata punktów przez obecnych liderów w Poznaniu jest bowiem bardziej prawdopodobna niż w poprzednich spotkaniach.

Czy Legia dogoni Jagiellonię? Jak w debiucie wypadnie Piotr Stokowiec? Na te pytania odpowiedź będziemy znali już w niedzielę około godziny 20. Transmisja spotkania na CANAL +.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze