Notes taktyka: Barcelona – Real 1:1


W ostatnim Gran Derbi tego sezonu Barcelona bez problemów utrzymała prowadzenie sprzed tygodnia i awansowała do londyńskiego finału.


Udostępnij na Udostępnij na

Pep Guardiola tradycyjnie postawił na 4-3-3. Puyol ponownie wystąpił na lewej obronie, Mascherano zajął miejsce w środku. Iniesta powrócił do składu na pozycję Keity.

Aitor Karanka, zastępujący na ławce „Królewskich” Jose Mourinho, nie mógł skorzystać z usług zawieszonych Sergio Ramosa i Pepe. Miejsce kontuzjowanego Khediry ponownie zajął Lass Diarra. Z przodu rozpoczęli Kaka i Higuain.

Nastawienie Realu pozostawało zagadką. Piłkarze, którzy dotychczas najlepiej zaprezentowali się w meczach przeciwko „Dumie Katalonii”, byli niedostępni, „Królewscy” musieli gonić wynik, a dodatkowo Barcelona miała atuty w postaci własnego boiska (z odpowiednio przystrzyżoną trawą) i powracającego po pauzie za żółte kartki Iniesty.

Real rozpoczął energicznie. Piłkarze z Madrytu stosowali pressing głęboko na połowie Barcelony, jednak w grze brakowało agresji. Katalończycy nie byli atakowani przez graczy Realu, którzy tylko podbiegali do gospodarzy. Barcelona czuła się swobodnie w takiej grze, ponieważ była atakowana jedynie przez czwórkę piłkarzy atakujących, a czasem także przez operującego bardziej z przodu Xabiego Alonso. Linia obrony ustawiona była wysoko, jednak nie podążała za graczami pierwszej linii. W efekcie formacja Realu nie była zwarta (co jest jednym z kluczowych elementów skutecznego pressingu), przez co między poszczególnymi liniami powstawały luki. W tych lukach swobodnie operowali zarówno Xavi, jak i Iniesta, a także tradycyjnie cofający się Leo Messi.

Lass miał pilnować Iniesty, Alonso Xaviego, a Kaka Busquetsa. Iniesta często cofał się głęboko, czym gubił swojego rywala. Podobnie Xavi. Kaka z kolei grał dosyć statycznie, co prawda blisko Busquetsa, ale w ataku nie oferował zbyt wiele.

Formacja Realu zmieniała się w trakcie pierwszej połowy. Podobnie jak w meczu na Santiago Bernabeu, w momencie, gdy Real ustawiony był jako 4-1-4-1, z Lass Diarrą między liniami (przed tygodniem był to Alonso), „Królewscy” wyglądali najbardziej solidnie. Gdy z kolei ustawieni byli w 4-2-3-1, szóstka defensywnych graczy nierzadko pilnowała ofensywnej trójki gospodarzy, a pozostali piłkarze stosowali pressing – dochodziło do sytuacji opisanej powyżej. Barcelona miała wolnych piłkarzy i miejsce, więc dyktowała tempo spotkania, które było umiarkowane. Mimo tego Barcelona była w stanie stworzyć sobie kilka sytuacji, które znakomicie wybronił Casillas.

Lepiej funkcjonowała lewa strona Realu – Ronaldo przypiął Daniego Alvesa, Marcelo pomagał Portugalczykowi w ofensywie. Po prawej stronie Di Maria był niewidoczny i w pierwszej części wykonał tylko jedno podanie. Dla porównania Xavi wykonał 86 podań, przy 106 całej madryckiej drużyny, co pokazuje, że mimo starań Realu i gry wysoko, gospodarze kontrolowali przebieg meczu.

Po zmianie stron Real próbował wykorzystać wysoką linię Barcelony, zagrywając prostopadłe piłki, jednak zarówno Pique, jak i Puyol, który coraz częściej operował bardziej w środku ze względu na małe zagrożenie płynące ze strony Di Marii, zdołali powstrzymać zagrożenie.

Bramka Pedro jest potwierdzeniem problemów Realu z pierwszej części gry – rozbita drużyna, a także złe ustawienie w ostatniej fazie akcji, spowodowały, że po fenomenalnym zagraniu Iniesty Pedro znalazł się sam na sam z Ikerem i zdobył gola.

Karanka przeprowadził dwie zmiany. Bezproduktywnych Kakę i Higuaina zmienili Oezil i Adebayor. Wnieśli oni świeżość w przednich formacjach. Oezil zajął miejsce na prawej stronie, a Di Maria powędrował do środka.

Gol dla Realu był jednym z nielicznych momentów, w którym pressing „Królewskich” rzeczywiście był efektywny. Warto zwrócić uwagę na fantastyczny ruch Marcelo, który po odzyskaniu piłki przez Real poszedł za akcją, znalazł się w polu karnym i ją wykończył.

Ta bramka padła po pierwszym strzale Realu w tym meczu. Do końca spotkania „Królewscy” oddali jeszcze dwa. W zasadzie do końca potyczki Barcelona kontrolowała przebieg gry i nie dała się zaskoczyć.

Diagram meczu Barcelona – Real
Diagram meczu Barcelona – Real (fot. Bartosz Gazda / Taktycznie.blogspot.com)

Na diagramie przedstawiający podania obu drużyn – wyraźnie widać, że środkowa strefa została przez gospodarzy zdominowana. Nie było to zaskoczeniem, biorąc pod uwagę brak Khediry, a w szczególności Pepe, którego dynamika była w poprzednich spotkaniach nieoceniona. Lass rozegrał dobry mecz, ale zabrakło właśnie przebojowości Pepe.

Zwycięstwo Barcelony jest zasłużone – wykorzystała sprzyjające okoliczności na Santiago Bernabeu i odniosła zwycięstwo, by następnie pod całkowitą kontrolą przypieczętować awans na własnym stadionie.

Autor: Bartosz Gazda / Taktycznie.blogspot.com

Więcej na http://www.taktycznie.blogspot.com

Komentarze
~skr (gość) - 14 lat temu

Przypuszczam, że zaraz i tak znajdą się
nienormalni kibice Realu, którzy nieumiejętnie
obrażą autora tekstu oraz piłkarzy Barcelony i
wszystkich ich fanów. A wszystko przez to, że nie
potrafią pogodzić się z prawdą - Barcelona była
lepsza.

~Marcin77 (gość) - 14 lat temu

Króciutka odpwoiedz...Jestem kibicem REALu MADRYT od
pierwszej połowy lat 80tych,więc uważasz,że moje
zapatrywanie na TEN klub może ktokolwiek
zmienić?!;/

Najnowsze