Nieudany rewanż. Manchester United lepszy w starciu z PSG!


Na Parc des Princes oglądaliśmy niezły, całkiem wyrównany mecz, z którego ostatecznie zwycięsko wyszła drużyna „Czerwonych Diabłów"

20 października 2020 Nieudany rewanż. Manchester United lepszy w starciu z PSG!
talksport.com

W 1. kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów, Paris Saint-Germain podejmowali u siebie Manchester United. „Czerwone Diabły" wyszły na ten mecz z nastawieniem, aby wywieźć z Francji trzy punkty. Pierwszą połowę drużyna Ole Gunnara Solskjaera kończyła z jednobramkowym prowadzeniem. Druga część meczu była jednak znacznie lepsza. Oglądaliśmy więcej akcji, piłkarze częściej gościli w polu karnym rywali i to ostatecznie Manchester United, dość niespodziewanie, pokonuje PSG 2:1!


Udostępnij na Udostępnij na

Było to pierwsze starcie między tymi klubami od pamiętnego dwumeczu w sezonie 2018/2019 właśnie w Lidze Mistrzów, gdzie zespół Ole Gunnara Solskjaera wyeliminował Paryżan po niesamowitym spotkaniu rewanżowym na Parc des Princes. Dla PSG była to zatem idealna okazja, aby zrewanżować się ekipie „Czerwonych Diabłów”. Tym bardziej, że drużyna Tomasa Tuchela była w dzisiejszym meczu zdecydowanym faworytem.

Obie drużyny bez podstawowych zawodników

Thomas Tuchel w dzisiejszym meczu nie mógł liczyć na kilku ważnych zawodników. Z powodu kontuzji w spotkaniu nie oglądaliśmy m.in. Marco Verattiego, Mauro Icardiego czy Leandro Paredesa. Niemiecki szkoleniowiec podszedł jednak do rywala z szacunkiem i wystawił najmocniejszy możliwy skład.

Za zdobywanie bramek odpowiedzialne było zabójcze trio Paryżan, czyli Neymar-Mbappe-Di Maria. W linii pomocy znalazło się miejsce dla debiutującego w zespole Danilo Pereiry oraz Andera Herrery, dla którego było to ważne spotkanie, gdyż Hiszpan to były zawodnik Manchesteru United.

W ekipie Manchesteru United również zabrakło podstawowych piłkarzy. Kapitan „Czerwonych Diabłów”, Harry Maguire z powodu kontuzji został w Manchesterze, podobnie jak Mason Greenwood. Gotowy do gry nie był jeszcze najnowszy nabytek 20-krotnego mistrza Anglii, czyli Edinson Cavani, były piłkarz Paris Saint-Germain.

Po raz pierwszy w czerwonej koszulce mogliśmy oglądać Alexa Tellesa, dla którego był to debiut w nowych barwach. Harry’ego Maguire’a w roli kapitana zastąpił dziś Bruno Fernandes. Co ciekawe, z racji wielu kontuzji, na ławce rezerwowych „Czerwonych Diabłów” nie było żadnego nominalnego środkowego obrońcy. Trójką stoperów na dzisiejszy mecz byli Luke Shaw, Victor Lindelof oraz Axel Tuanzebe.

W roli głównej bramkarze i VAR

Pierwsza połowa była bardzo wyrównana. Obie ekipy grały na podobnym poziomie i stwarzały sobie sporo sytuacji. Świetne zawody rozgrywali jednak bramkarze obu ekip. Keylor Navas i David de Gea uratowali kilka razy swoich kolegów popisując się naprawdę ładnymi interwencjami.

W 12. minucie Paris Saint-Germain stworzyło sobie dwie groźne sytuacje. Najpierw strzał Angela Di Marii kapitalnie obronił David de Gea wybijając piłkę na rzut rożny. Chwilę później Hiszpan po raz kolejny uratował Manchester United, kiedy to zatrzymał Layvina Kurzawę.

W 22. minucie w polu karnym Paryżan faulowany był Anthony Martial. Bruno Fernandes podszedł do rzutu karnego i był bliski spudłowania z jedenastu metrów drugi raz z rzędu, jednak Keylor Navas, który obronił strzał Portugalczyka, wyszedł za linię bramkową, a powtórzoną jedenastką Fernandes tym razem zamienił na gola.

Mecz rozgrywał się w głównej mierze w środku pola. W 38. minucie bliski zdobycia bramki był znów Bruno Fernandes, jednak tym razem Keylor Navas udanie zatrzymał strzał Portugalczyka. Łatwej pierwszej części spotkania nie miał na pewno Neymar, który mecz skończy z kilkoma siniakami, gdyż zawodnicy Manchesteru Untied często zatrzymywali Brazylijczyka nieprzepisowo.

W pierwszej połowie nie działo się już nic więcej i drużyna Ole Gunnara Solskjaera dość niespodziewanie schodziła do szatni z jednobramkowym prowadzeniem.

Niespodzianka stała się faktem

Paris Saint-Germain na drugą połowę wyszli bardziej zdeterminowani i skupieni. Thomas Tuchel postanowił wprowadzić kolejnego napastnika. Idrissa Gueye został zmieniony, a w jego miejsce wszedł Moise Kean. Już na samym początku meczu Kylian Mbappe zabawił się z obroną Manchesteru United, jednak po raz kolejny świetną interwencją popisał się David De Gea.

Napór PSG w końcu przyniósł oczekiwany skutek. W 55. minucie meczu, po rzucie rożnym wykonywanym przez gospodarzy, Anthony Martial niefortunnie odbija piłkę we własnym polu karnym kierując ją do własnej siatki. Napór zespołu Thomasa Tuchela trwał dalej, jednak Paryżanie nie potrafili stworzyć sobie dogodnej okazji do strzelenia kolejnego gola.

Manchester United przegrywał grę w środku pola, dlatego Ole Gunnar Solskjaer zdecydował się zagęścić środkowy sektor boiska przechodząc na czwórkę obrońców i posyłając do gry Paula Pogbę. Zastąpił on Alexa Tellesa, który finalnie swój debiut może zaliczyć do całkiem udanych.

Ekipa z Manchesteru często kontrowała rywala i również stwarzała sobie groźne sytuacje. Keylor Navas jednak był dziś nie do powstrzymania. Marcus Rashford oddał mocny strzał tuż zza pola karnego, jednak Kostarykanin po raz kolejny popisał się naprawdę dobrą interwencją.

W końcówce meczu Manchester United przejął inicjatywę. Paul Pogba podał do Marcusa Rashforda, a ten świetnie wykorzystał przestrzeń, wyprzedził Danilo Pereirę i strzałem nie do obrony pokonał Keylora Navasa pieczętując tym samym wygraną „Czerwonych Diabłów” nad ekipą z Paryża 2:1.

***

Na Parc des Princes oglądaliśmy naprawdę dobre i wyrównane spotkanie. Często gościliśmy zarówno pod bramką Davida De Gei, jak i Keylora Navasa. Należy pochwalić golkiperów obu ekip, ponieważ rozgrywali naprawdę dobre zawody. Manchesterowi United jednak udało się pokonać świetnego w tym meczu bramkarza PSG i na inaugurację nowego sezonu Ligi Mistrzów wyjeżdżają z Paryża z trzema punktami!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze