Najwyższe zwycięstwa w fazie pucharowej Ligi Mistrzów


Faza pucharowa europejskich rozgrywek potrafi zaskoczyć

9 marca 2022 Najwyższe zwycięstwa w fazie pucharowej Ligi Mistrzów
Philippe Ruiz / Xinhua / PressFocus

Wczoraj Bayern Monachium rozgromił RB Salzburg aż 7:1. Było to jedno z najbardziej okazałych zwycięstw w historii Ligi Mistrzów. Faza pucharowa nie przyzwyczaiła do tak wysokich zwycięstw jednej z drużyn. Jakie jeszcze zespoły potrafiły dokonać pogromu na swoich rywalach w fazie pucharowej najważniejszych europejskich rozgrywek?


Udostępnij na Udostępnij na

Zapraszamy do zapoznania się z kilkoma spotkaniami fazy pucharowej Ligi Mistrzów, w których padało wiele bramek. Gwoli ścisłości skupiamy się wyłącznie na wynikach od sezonu 1992/1993, kiedy to Liga Mistrzów zastąpiła Puchar Europy Mistrzów Krajowych.

Bayern Monachium 7:1 RB Salzburg – 8 marca 2022

Zacznijmy od spotkania, które odbyło się wczoraj. W ramach 1/8 finału naprzeciw siebie stanęli mistrzowie Niemiec oraz mistrzowie Austrii. Zdecydowanym faworytem przed dwumeczem był Bayern Monachium. „Bawarczycy” bez najmniejszego problemu wygrali swoją grupę, legitymując się kompletem zwycięstw w rywalizacji z FC Barcelona, Benficą oraz Dynamem Kijów. Salzburg natomiast zajął 2. miejsce w grupie z LOSC Lille, Sevillą oraz VfL Wolfsburg.

Pierwsze spotkanie w ramach dwumeczu odbyło się w Austrii i zakończyło się sensacyjnym remisem. Skazywany na pożarcie Salzburg postawił się wyżej notowanemu rywalowi i zdołał zremisować 1:1, mimo że na początku spotkania boisko opuścić musiał jeden z kluczowych zawodników. Jego zmiennik wyprowadził zespół na prowadzenie, które utrzymało się do 90. minuty. Wtedy wyrównał Kingsley Coman.

W rewanżu Bayern Monachium nie pozostawił żadnych złudzeń drużynie sponsorowanej przez koncern Red Bulla. Zwycięstwo 7:1 mówi samo za siebie. Do przerwy „Bawarczycy” prowadzili czterema bramkami. Hat-trickiem popisał się kapitan reprezentacji Polski Robert Lewandowski. Swoją bramkę zdobył także Serge Gnabry.

W drugiej połowie drużyna Juliana Nagelsmanna nie zamierzała odpuścić. Dwie bramki dorzucił Thomas Mueller, a jedną Leroy Sane. Bramkę honorową dla Salzburga zdobył Maurits Kjaergaaard. Młody Duńczyk popisał się fenomenalnym strzałem z dystansu.

Manchester City 7:0 Schalke – 12 marca 2019

Pierwsze spotkanie pomiędzy tymi drużynami w ramach 1/8 finału Ligi Mistrzów zakończyło się wynikiem 3:2 dla drużyny z Wysp Brytyjskich. Manchester City mimo gry w osłabieniu potrafił odwrócić wynik spotkania. W rewanżu na własnym stadionie „Obywatele” byli więc na uprzywilejowanej pozycji.

Manchester City w rewanżu zniszczył niemiecki zespół. Kapela Pepa Guardioli zagrała niczym z nut. Po przeciętnym początku spotkania zawodnicy Manchesteru podkręcili tempo. Schalke tego tempa nie było w stanie wytrzymać, w efekcie na przerwę schodziło z trzema bramkami w swojej siatce. Strzelcem dwóch bramek był Sergio Aguero, a jedną dołożył Leroy Sane.

Po przerwie drużyna Pepa Guardioli nie zwolniła tempa. Raheem Sterling, Bernardo Silva, Phil Foden i Gabriel Jesus. Plejada gwiazd pokazała to, co ma najlepsze. Schalke nie miało żadnego argumentu w rewanżu przeciwko Manchesterowi City. To był nokaut, a ofiara nawet się nie broniła.

Bayern Monachium 7:0 FC Basel – 13 marca 2012

Kolejny raz w roli głównej znajdują się reprezentanci naszych zachodnich sąsiadów. Ponownie jest to Bayern Monachium. W sezonie 2011/2012 jego rywalem było FC Basel. Mistrzowie Szwajcarii sprawili sensację w pierwszym spotkaniu tych zespołów. Na własnym stadionie długo stawiali zaciekły opór, aż w końcówce spotkania udało im się zdobyć upragnioną bramkę. Zwycięstwo 1:0 przed rewanżem brzmi nieźle.

Niestety dla Szwajcarów, tylko tak brzmi. Podrażniony gigant pałał żądzą zemsty. I bardzo szybko wyrównał stan dwumeczu. Strzelcem bramki był Arjen Robben, który strzelił później jeszcze jedną bramkę. Bohaterem meczu został jednak Mario Gomez, który strzelił cztery bramki i odesłał FC Basel do domu. W tamtej edycji Ligi Mistrzów Bayern dotarł do finału, w którym przegrał po rzutach karnych z Chelsea.

FC Barcelona 2:8 Bayern Monachium – 14 sierpnia 2020

Fani klubu z Monachium na pewno są zadowoleni. Ich klub pojawia się tutaj trzeci raz, ale nie mamy wyboru. Nic nie poradzimy na to, że Bayern Monachium upodobał sobie wysokie zwycięstwa w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. On po prostu nie zna litości. Edycja Ligi Mistrzów 2019/2020 była odsunięta w czasie z powodu pandemii koronawirusa, w związku z czym w fazie pucharowej odbywał się tylko jeden mecz.

Może to i dobrze? Strach pomyśleć, co by było, gdyby tak mocny Bayern dopadł tak słabą Barcelonę na swoim boisku! Mecz odbywał się na neutralnym gruncie, w Lizbonie. Już w 4. minucie na prowadzenie wyszli, a jakże, mistrzowie Niemiec! Thomas Mueller uderzył nie do obrony. Trzy minuty później podanie Leo Messiego zatrzymać próbował David Alaba. Zrobił to na tyle nieudolnie, że pokonał własnego bramkarza.

Austriak tylko się uśmiechnął, wiedział, że mają „Dumę Katalonii” na widelcu. Ivan Perisić, Serge Gnabry i ponownie Thomas Mueller. Wynik 4:1 do przerwy to był najniższy wymiar kary. Po przerwie jako pierwsza bramkę zdobyła Barcelona za sprawą Luisa Suareza. Bayern szybko odpowiedział i Joshua Kimmich podwyższył na 5:2. W 82. minucie swoją bramkę wreszcie zdobył Robert Lewandowski. W końcówce dwa trafienia dołożył Philippe Coutinho, który był… wypożyczony do Bayernu z Barcelony.

Bayern Monachium 7:1 Sporting CP – 10 marca 2009

To zaczyna się robić powoli nudne. Znowu ten Bayern. Pierwszy mecz, w przeciwieństwie do poprzednich spotkań, również padł łupem Bayernu Monachium. Zwycięstwo w Portugalii 5:0 niemalże przesądziło losy dwumeczu. No, ale rewanż na Allianz Arena trzeba było rozegrać. Niestety dla Sportingu.

Bayern Monachium nie miał litości. Dwukrotnie Lukas Podolski, oprócz niego Bastian Schweinsteiger, Mark Van Bommel, Miroslav Klose, Thomas Mueller oraz samobójcze trafienie Andersona Polgi. Honor Sportingu uratował Joao Moutinho. Chociaż czy aby na pewno? Porażka 1:12 w dwumeczu chluby nie przynosi.

Manchester United 7:1 AS Roma – 10 kwietnia 2007

Pierwszy mecz bez udziału niemieckiego zespołu na naszej liście. W pierwszym spotkaniu w ramach 1/4 finału Manchester United przegrał. Na stadionie w Rzymie górą byli miejscowi, którzy wygrali 2:1. Szkoleniowiec Manchesteru United, legendarny sir Alex Ferguson, nie był zadowolony z tego wyniku. Delikatnie rzecz ujmując.

Rewanż to dominacja „Czerwonych Diabłów” nie tylko piłkarsko, lecz także mentalnie. Przed spotkaniem doszło do przepychanek między kibicami obu zespołów. Sir Alex Ferguson miał motywować swoich zawodników przed rewanżem, mówiąc, że przekazał służbom na lotnisku, by wyśmiali zawodników Romy. „Czerwone Diabły” zgotowały przeciwnikom prawdziwe piekło. Podobnie kibice, którzy falą gwizdów okraszali każdy kontakt zawodnika AS Roma z piłką.

Rewanż to popis Cristiano Ronaldo i Ryana Giggsa. Portugalczyk zdobył dwie bramki, a Walijczyk zaliczył cztery asysty przy bramkach kolegów. Dla Manchesteru strzelali jeszcze dwukrotnie Michael Carrick oraz Alan Smith, Wayne Rooney i Patrice Evra. Bramkę honorową, swoją drogą bardzo ładną, zdobył Daniele De Rossi. Jak sam mówi, chciałby o niej zapomnieć, podobnie jak o tym meczu.

Cristiano Ronaldo przy okazji kolejnego starcia z Romą, rok później, przyznał w wywiadzie, że zawodnicy z Rzymu byli zrozpaczeni. – Pamiętam tamten mecz bardzo dobrze. Przy wyniku 6:0 jeden z piłkarzy Romy błagał mnie, żebym przestał dryblować i się nad nimi zlitował. Inny groził, że zrobi mi krzywdę, jeśli nie przestanę tak grać Cristiano Ronaldo.

FC Barcelona 7:1 Bayer Leverkusen – 7 marca 2012

Upodobali sobie wysokie wyniki przedstawiciele niemieckiej Bundesligi. Tym razem to oni znaleźli się w roli pokonanych. FC Barcelona była oczywiście faworytem dwumeczu. Nikt nie spodziewał się jednak tego, co wydarzy się w rewanżu. Obrońcy trofeum wygrali w Leverkusen 2:0 i rewanż był formalnością.

I taką formalnością był. Mecz ten opisać można dwoma słowami. Leo Messi. To był teatr jednego aktora, Argentyńczyk bawił się z przeciwnikiem niczym z psem w ogródku na działce. Pięć bramek, które już na zawsze zapiszą się w historii Ligi Mistrzów. Był pierwszym zawodnikiem, któremu udało się pokonać bramkarza pięciokrotnie w jednym meczu Ligi Mistrzów. Kosmita.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze