Największe talenty Europy – Finlandia


Finlandia, bardzo ciekawy kraj, także pod względem piłkarskim. Gdyby poszukać w Europie reprezentacji, która miałaby być najśredniejszą ze średnich, taką, która o żadne awanse nie walczy, ale też taką, z którą sześć punktów w dwóch meczach nie przychodzi łatwo nawet najlepszym, byłaby to właśnie kadra „Suomi”.


Udostępnij na Udostępnij na

64. ekipa w rankingu FIFA, czwarte miejsce w grupie eliminacyjnej do Euro 2016, kilka znanych nazwisk. To, co w pierwszej kadrze do zaprezentowania ma kraj, który światowej piłce dał Jariego Litmanena (jeden z najlepszych piłkarzy lat 90.) i Samiego Hyypię (legendarnego stopera Liverpoolu), obecnie nie rzuca na kolana. Nie inaczej jest z młodzieżą, choć w oczy rzuca się spora liczba piłkarzy w akademiach piłkarskich zespołów z Premier League i Championship. Czy można oczekiwać, że w najbliższym czasie doczekamy się wybitnych Finów w europejskiej piłce? Mówiąc szczerze, nie zanosi się na to, ale poniższe pięć nazwisk ma szansę na przyzwoite kariery.

1) Jere Uronen (Helsingbors, 21 lat)

Podstawowy lewy obrońca kadry, jeden z lepszych na swojej pozycji w lidze szwedzkiej. W niedługim czasie powinien wyjechać do mocniejszej ligi (Bundesliga?). Szybki, często podłączający się pod akcje ofensywne. Wzór nowoczesnego bocznego obrońcy. W reprezentacji rozegrał już 14 spotkań, więc jak na swój wiek i odpowiedzialną pozycję zupełnie nieźle. Gdy w niej debiutował, nie miał nawet 18 lat i dopiero stawiał pierwsze kroki w półprofesjonalnej lidze fińskiej (w TPS Turku). Kariera Uronena rozwija się miarowo, można więc oczekiwać, że w niedalekiej przyszłości stanie się jednym z najbardziej rozpoznawalnych fińskich piłkarzy.

2) Joel Pohjanpalo (Fortuna Duesseldorf, 21 lat)

Wypożyczony z Bayeru Leverkusen, na wskroś ofensywny zawodnik. Szesnaście meczów w reprezentacji w tym wieku nie bierze się z przypadku. Pohjanpalo, strzelec najszybszego hattricka w historii ligi fińskiej (3 minuty!), jest zawodnikiem bardzo nierównym. Poprzedni, udany, sezon to 11 bramek w 2.Bundeslidze, w tym jednak jeszcze nie znalazł sposobu na pokonanie bramkarzy na zapleczu ligi niemieckiej (w 11 meczach!). Fin to silny zawodnik, dobrze grający głową, dysponujący niezłą szybkością. Jeśli głowa nadąży za nogami, ma on spore szanse na przebicie się na arenie międzynarodowej. Czas pokaże.

3) Glen Kamara (Arsenal FC, 19 lat)

Ciekawy zawodnik. Urodzony w Tampere, w rodzinie sierraleońskich imigrantów zawodnik to ostoja rezerw Arsenalu występujących w Premier League U-21. Bardzo solidny defensywny pomocnik, dysponujący niezłą techniką użytkową. Do tego młotek w prawej nodze. Szanse na przebicie się do składu ekipy Arsene’a Wengera ma pewnie niewielkie, wydaje się jednak, że stać go na karierę na poziomie Championship lub dołu tabeli Premier League. Kamara niedawno otrzymał swoje pierwsze powołanie do reprezentacji Finlandii. Na debiut jeszcze się nie doczekał, ale kadrę czeka lekka przemiana pokoleniowa, więc z pewnością nadchodzi jego czas.

4) Vahid Hambo (Brighton and Hove Albion, 20 lat)

Ten to dopiero prawdziwek. Jak inaczej wyjaśnić fakt, że 20-letni chłop trafia na orbitę zainteresowań selekcjonera po rozegraniu… jedenastu meczów w karierze seniorskiej? Mający bośniackie korzenie wychowanek HJK Helsinki jako 17-latek spodobał się włoskiej Sampdorii i wzmocnił jej drużynę występującą w Primaverze. Tam kariery nie zrobił, trudno snajperowi przebić się do pierwszej drużyny, gdy w juniorach zdobywa jedną bramkę w półtora roku. Nasz bohater wraca więc do swojej Finlandii, do ligowego średniaka (FC Ilves), rozgrywa pięć meczów i strzela jednego gola. Następnie „fiński Zlatan” trafia do znacznie większej marki – do Interu Turku, gdzie w sześciu spotkaniach trafia do siatki czterokrotnie. To wystarczy do zaklepania transferu do bardzo przyzwoitego Brighton. Jak na razie ogląda jednak wszystkie mecze w Championship jako widz. Ale może jeszcze odpalić – w końcu nie każdy może być helsińskim „Ibrą”.

5) Matti Klinga (HJK Helsinki, 20 lat)

Matti Klinga
Matti Klinga (fot. www.hjk.fi)

Na zakończenie zestawienia pora na przedstawiciela rodzimej ligi. Finowie mają jedną drużynę, którą mogą się chwalić w Europie. Stołeczne HJK na powrót do Champions League czeka krócej niż Polacy (mistrz Finlandii trafił tam w 1998 roku), od siedmiu sezonów zupełnie zdominowało słabiutką ligę. Nie udało mu się w tym roku zawojować Europy, choć daleko do tego osiągnięcia nie miało. Po porażce w III rundzie eliminacji do LM HJK rozegrało dwumecz o awans do fazy grupowej Ligi Europy z rewelacyjnym Rapidem Wiedeń. Końcowy wynik 4:5 świadczy o tym, jak blisko było do wymarzonego rezultatu. Jednym z ważniejszych ogniw tej drużyny jest dwudziestoletni środkowy pomocnik – Matti Klinga. Nieco bardziej defensywna kopia Kaspra Hamalainena to ktoś, kim mogliby się zainteresować włodarze mocniejszych klubów w ekstraklasie jako inwestycji na przyszłość. Nie wiadomo tylko, czy Fin nie okaże się kolejnym Perovuo/Riskim, zamiast zostać czołowym reprezentantem swojego kraju.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze