Największe gwiazdy ekstraklasy – oni błyszczą najmocniej


Przedstawiamy nasz wybór jedenastu zawodników, którzy zdecydowanie wyróżniają się na ekstraklasowych boiskach

21 lipca 2023 Największe gwiazdy ekstraklasy – oni błyszczą najmocniej
Zbigniew Harazim / zbyszkofoto.pl

Okres oczekiwania na start sezonu 2023/2024 polskiej ekstraklasy dobiegł końca. Już dziś rozegrane zostaną dwa pierwsze mecze rundy jesiennej. Wyróżnimy w tym tekście jedenastu zawodników, którzy wielokrotnie pokazywali już, że mają umiejętności pozwalające im wybijać się ponad poziom całej ligi. Zestawienie ma oczywiście charakter subiektywny i stanowi zachętę do dyskusji nad jego słusznością oraz do wymiany opinii.


Udostępnij na Udostępnij na

Ustawimy naszych wybrańców w najbardziej klasycznym ustawieniu 4-4-2. Jeszcze do niedawna pewnie zdecydowalibyśmy się na jakiś system z trzema napastnikami, ale ostatni sezon pokazał, że nasza liga napastnikami nie stoi. Królem strzelców został Marc Gual z dorobkiem 16 goli. Był to najsłabszy wynik od dekady, kiedy to po wyróżnienie sięgnął Robert Demjan, zdobywszy wówczas 14 bramek. Nie będziemy już przedłużać, zapraszamy do zapoznania się z naszymi wyborami!

Mistrzowska obrona

Wedle starego piłkarskiego powiedzenia atakiem wygrywa się mecze, a obroną turnieje. Solidna gra w defensywie jest często kluczem do sięgnięcia po ligowe mistrzostwo. Nie inaczej było w przypadku Rakowa Częstochowa. Najmniej straconych bramek w zeszłym sezonie świadczy o tym, że Marek Papszun kładł duży nacisk na ten element gry i finalnie świetnie na tym wyszedł. Oczywiście jedna sprawa to mieć plan, a druga to posiadać do niego odpowiednich wykonawców. Najlepszym bramkarzem ekstraklasy jest naszym zdaniem Vladan Kovacević, który rozegrał w lidze 28 spotkań, a 16 z nich kończył z czystym kontem.

W bramce wobec tego stawiamy na Bośniaka. Duet stoperów w naszej drużynie utworzą natomiast Zoran Arsenić i Antonio Milić. Defensor Rakowa od wielu lat pokazuje klasę na polskich boiskach. Dodatkowo już w tym sezonie zademonstrował wysoką formę w rewanżowym starciu z Florą Tallinn. Milić z kolei oprócz solidnej postawy w obronie stanowi także zagrożenie pod bramką rywali przy okazji stałych fragmentów gry. Jest także lewonożny, a to cecha pożądana przez trenerów na tej pozycji.

W kwestii prawego obrońcy sprawa rozstrzygnęła się pomiędzy Franem Tudorem a Joelem Pereirą. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na pierwszego z nich, który w naszym odczuciu ma za sobą lepszy sezon od Portugalczyka. Po drugiej stronie boiska, wskutek opuszczenia ekstraklasy przez Pedro Rebocho oraz Filipa Mledenovicia, zrobiła się spora wyrwa. Dlatego postawiliśmy na Erika Janżę, który jest gwarantem niezłej gry w obronie oraz kilku asyst w sezonie. Sprawdzi się także w roli wykonawcy stałych fragmentów gry. Słoweniec opuści kilka pierwszych kolejek z powodu urazu kolana.

Druga linia od pucharowiczów

W pomocy możemy liczyć na prawdziwe ligowe gwiazdy. Potrzebny nam zawodnik, który pomoże zachować odpowiednie proporcje między atakiem a obroną. Jesper Karlstrom robi to najlepiej w całej lidze. Nie bez przyczyny jest reprezentantem Szwecji i czołową postacią poznańskiego Lecha. U jego boku stawiamy na Josue, a więc piłkarza wyróżnionego na Gali Ekstraklasy nagrodą dla najlepszego pomocnika sezonu. Wpływu Portugalczyka na grę Legii nie sposób przecenić. Całe szczęście, że zostaje w Warszawie i będziemy mogli cieszyć się jego grą w nadchodzącym sezonie.

Na lewym skrzydle nie mogło zabraknąć MVP rozgrywek 2022/2023, czyli Kamila Grosickiego. Wydawać by się mogło, że skrzydłowy, który bazuje w dużym stopniu na swojej szybkości, w wieku 34 lat straci swój główny atut. Pewnie „Grosik” nie jest już tak dynamiczny jak przed kilkoma laty, ale nie odbija się to na jego ligowym dorobku. 13 bramek i 8 asyst to świetny wynik pomocnika „Portowców”. W nadchodzących rozgrywkach będzie on kapitanem zespołu, co może wyzwolić w nim dodatkowe pokłady energii.

Prawa flanka to królestwo niepokornego Norwega o dwóch obliczach. Mało który piłkarz wzbudza w kibicach tak ambiwalentne uczucia jak Kristoffer Velde. Na szczęście wraz z upływem czasu proporcje między irytacją kibiców a ich zachwytem zmieniają się na korzyść skrzydłowego. Lubimy takich bocznych pomocników, którzy nie unikają dryblingu i potrafią zrobić różnicę na boisku. W nadchodzącym sezonie 23-latek będzie musiał jeszcze mocniej zakasać rękawy w walce o skład. Przybyło mu dwóch poważnych konkurentów w postaci Dino Hoticia oraz Aliego Gholizadeha.

Atak śmierci

W ataku naszej drużyny znajdą się dwie ligowe gwiazdy. Przede wszystkim wspomniany już wcześniej król strzelców ubiegłego sezonu, a więc Marc Gual. Hiszpan zmienił barwy w tym okienku transferowym i na początku sezonu może mieć trudniej o minuty niż w Jagiellonii, ale wywalczenie miejsca w podstawowej jedenastce powinno być kwestią czasu. Napastnik jest nieźle wyszkolony technicznie i potrafi grać głową, wahadłowi Legii powinni zrobić z tego użytek.

Miejscu u jego boku zajmie Mikael Ishak. Szwed opuścił końcówkę zeszłej kampanii z powodu boreliozy. Snajper nadal nie jest w najlepszej formie, ale mamy nadzieję, że czas będzie działał na jego korzyść. O tym, że jest czołowym atakującym w  PKO Ekstraklasie, przekonywał już wielokrotnie. Swoją klasę potwierdzał także na europejskich boiskach. Gdy tylko jest w formie, znajduje się także w kręgu zainteresowań szwedzkiego selekcjonera. Jeśli zdrowie nie stanie na przeszkodzie, to kapitan Lecha będzie jednym z głównych kandydatów do korony króla strzelców polskiej ligi.

Nie umieściliśmy w składzie Iviego Lopeza, ponieważ zerwane więzadła wykluczają go z gry na długi czas. W przeciwnym razie byłby oczywiście pewniakiem w tym zestawieniu. Trzymamy kciuki za jego powrót do pełni dyspozycji. Tak prezentuje się nasza jedenastka:

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze