Na kłopoty w bramce – Artur Rudko?


Czy Lech Poznań znajdzie bramkarza godnego mistrza Polski?

7 czerwca 2022 Na kłopoty w bramce – Artur Rudko?
balla.com.cy

Każda formacja mistrza Polski stanęła na wysokości zadania i zapewniła wysoką jakość w walce o tytuł. Jednak zarówno obserwatorzy, jak i kibice mieli problem z jedną z nich. To pozycja bramkarza, która okazała się konkretną zagwozdką dla trenera Macieja Skorży. Mickeyowi van der Hartowi i Filipowi Bednarkowi nie zawsze wszystko wychodziło. Popularny „Kolejorz” i jego kibice oczekują jakości na tej ważnej pozycji. Czy rozwiązaniem wszystkich problemów poznaniaków będzie nowy numer jeden w bramce?


Udostępnij na Udostępnij na

Mówi się, że jeżeli drużyna rozgrywa gorszy mecz bądź mierzy się z mocniejszym rywalem, to bramkarz jest decydującą postacią na boisku. To on może wielokrotnie uratować zespół i pomóc w zachowaniu dobrego wyniku. To bardzo ważna pozycja dla każdej drużyny. W Lechu Poznań w całym sezonie ekstraklasy bronili w sumie dwaj bramkarze – Holender i Polak. Zaznaczyć trzeba, że nie zawsze wywiązywali się ze swoich boiskowych obowiązków.

Na kłopoty Artur Rudko

Lech Poznań nie spoczywa na laurach i już zaczął poszukiwania na pozycję, która w całym sezonie zawiodła najbardziej. Jak powszechnie wiadomo, chodzi o bramkarza. Tutaj „Kolejorz” zwrócił swoją uwagę na Cypr. A dokładniej na zespół o nazwie Pafos FC. Drużyna ta, w świeżo zakończonym sezonie ligi Protathlima A’ Kategorias, zajęła miejsce w środku tabeli. Jej wyróżniającym się graczem z pewnością był Ukrainiec – Artur Rudko. Czyli najnowszy obiekt pożądania „Kolejorza”.

Artur Rudko to wychowanek Dynama Kijów. W rozgrywkach 2019/2020 trafił do ligi cypryjskiej, właśnie do Pafos. Tam, w swoim debiutanckim sezonie, rozegrał ponad 20 meczów i pokazał swoje umiejętności, niejednokrotnie ratując swój zespół przed utratą punktów. Cypr okazał się strzałem w dziesiątkę, bo ukraiński bramkarz ustanowił klubowy rekord w liczbie minut bez straty gola. W 92 występach dla Pafos zachował 33 razy czyste konto. Już w 2020 roku został wybrany na najlepszego bramkarza ligi cypryjskiej w pierwszej rundzie rozgrywek.

Czy Artur Rudko jest bramkarzem na miarę mistrza Polski?

Ukrainiec to z pewnością ciekawy gracz. Okazuje się jednak, że bramkarz ten jest związany tajemniczą umową z Metalistem Charków. Prawdopodobnie Rudko jest w pewnym stopniu zawodnikiem klubu z Ukrainy (ma albo wstępny kontrakt, albo pełny z różnymi opcjami, związanymi z sytuacją w Ukrainie). W grę prawdopodobnie wchodzi roczne wypożyczenie. Piłkarz charakteryzuje się świetną grą na linii, a także potrafi wygrywać pojedynki sam na sam. Do jego atutów z pewnością można zaliczyć kapitalny refleks – co dla bramkarza jest istotną umiejętnością.

Artur Rudko potrafi także dobrze grać nogami, co zdarzało się w Lechu kryterium decydującym o zatrudnieniu golkipera. Drużyna z Wielkopolski bardzo mocno stawia na rozgrywanie piłki już od własnego pola karnego, co powoduje znaczną przewagę w początkowej fazie akcji. Rudko dysponuje także dobrymi warunkami fizycznymi. Do atutów Ukraińca należy zaliczyć solidną grę na przedpolu. Bramkarz potrafi świetnie „przecinać” dośrodkowania. Jak dobrze wiemy, ekstraklasa słynie z gry na tzw. wrzutki, z których pada bardzo dużo bramek. Zdarza się także, że ten zawodnik gra w stylu Manuela Neuera – daleko od własnej bramki.

Co dalej z Bednarkiem i van der Hartem?

Można śmiało powiedzieć, że Filip Bednarek swoje dla Lecha już zrobił. Popisał się fenomenalnymi interwencjami w meczu z Charleroi (drużyną z ligi belgijskiej). Był to mecz decydujący o awansie do grupy Ligi Europy. W dobie pandemii nie było rozgrywanych dwumeczów – tylko jedno spotkanie i awans albo odpadnięcie z rozgrywek. Polski bramkarz wskoczył do składu po kontuzji podstawowego bramkarza Lecha Poznań Mickeya van der Harta. Uraz przytrafił się Holendrowi w meczu z Wisłą Kraków.

Filip Bednarek bronił prawie cały sezon, zapisując się w pamięci kibiców dzięki interwencjom w meczach z Górnikiem Zabrze i Wartą Poznań. Nie ma co owijać w bawełnę – to Polak uratował te spotkania „Kolejorzowi” i wybronił komplet punktów. Na osiem kolejek przed końcem do bramki wskakuje jednak Mickey van der Hart i nie oddaje pola, aż do końca rozgrywek. W meczu ze Śląskiem Wrocław popisuje się nawet podaniem, po którym gola na wagę zwycięstwa zdobywa Michał Skóraś.

Jednak to Bednarek otrzymuje ofertę przedłużenia kontraktu, a Mickey van der Hart zostaje poinformowany, że jego umowa nie będzie przedłużona i golkiper po sezonie opuści poznańskiego Lecha. Co przemawiało za zostawieniem Bednarka, a odrzuceniem Holendra? W zasadzie są to bramkarze równorzędni, potrafiący wybronić mecz, ale także popełniający podstawowe błędy powodujące stratę bramki.

Zarzutem kibiców zarówno do jednego, jak i drugiego było „przyspawanie” do linii bramkowej. Brak umiejętności pewnego wyjścia do piłki nie raz powodował problemy w polu karnym Lecha Poznań. Bednarek, tak jak wspomniałem, ma podobny profil co van der Hart. Ten pierwszy ma jednak duży wpływ na atmosferę w zespole i mocny charakter. Prawdopodobnie zaakceptował także rolę rezerwowanego. Popularny „Bedi” zaskarbił sobie sympatię kibiców, między innymi takimi słowami:

Dzwoniłem dziś do rodziców, bo pewnie nikt nie wie, ale za dzieciaka był dla nas tylko Lech Poznań. I tylko on się liczył, jeśli chodzi o kluby w polskiej lidze. Rodzice w pokoju Janka zrobili nam taką fototapetę na dużą ścianę: ja na bramce, Janek w polu, obok godło Lecha. Teraz mogą powiedzieć, że wychowali dwóch mistrzów Polski w Lechu Poznań. 

To jeszcze nie czas Krzysztofa Bąkowskiego

Młody bramkarz Lecha Poznań w sezonie 2021/2022 trafia na wypożyczenie do Stomilu Olsztyn. Tam z miejsca zostaje pierwszym bramkarzem. Z powodzeniem gra w meczach Stomilu, nie raz ratując sytuację swoimi kapitalnymi interwencjami. Bąkowskiemu zdarzają się jednak sytuacje, w których nie zawsze pokazuje się z dobrej strony. Do fatalnych interwencji z pewnością można zaliczyć tę z meczu z Chrobrym Głogów. Na ten moment mankamentem młodzieżowca Lecha Poznań jest wyjście do dośrodkowań. Jednak jest to bardzo młody bramkarz i jeszcze ma czas, aby zostać świetnym piłkarzem.

Co ciekawe, Krzysztof Bąkowski prawie całą rundę jesienną grał z urazem. Wychowanek „Kolejorza” ma możliwości, by zrobić ciekawą karierę. Jednak, jak to w życiu bywa, trafiła się kontuzja, która wyeliminowała Bąkowskiego do końca sezonu. Bramkarz w sezonie 2022/2023 wrócił do Lecha Poznań, jednak chodzą słuchy, że młodzieżowiec ma iść na dalsze wypożyczenie, aby przygotować się do zajęcia pozycji numer jeden w bramce „Kolejorza”.

Artur Rudko – dobry bramkarz, który daje przewagę

W Lechu Poznań już dawno nie było bramkarza, który zapewniłby konkretną jakość. Co prawda były przypadki, że do „Kolejorza” trafiał topowy bramkarz. To przecież Lech zgarnął z Wisły Kraków Emiliana Dolhę. Także z Piasta Gliwice został zakontraktowany Grzegorz Kasprzik. Fantastyczni w tamtym czasie bramkarze w Lechu Poznań bardzo szybko zaczęli grać na bardzo słabym poziomie i zawalili kilka bramek. Krzysztof Kotorowski rozegrał kilkadziesiąt spotkań dla Lecha, ale to też według kibiców nie był bramkarz na miarę mistrza Polski. Później prym w bramce wiódł Jasmin Burić. Bośniak bardzo szybko zaskarbił sobie sympatię zagorzałych poznańskich kibiców, ale zdarzało mu się nie spełniać oczekiwań.

Matus Putnocky miał być lekiem na całe zło. W zasadzie tak było w pierwszym sezonie jego występów. Po jakimś czasie, może z powodu braku rywalizacji, obniżył loty i bronił naprawdę przeciętnie. Pozycja bramkarza w Lechu, jak widać już od dawna, wymaga eksperta – kogoś, kto swoimi błędami nie zagrozi pozycji klubu. Czy tym bramkarzem może okazać się Artur Rudko? Być może, dowiemy się tego w najbliższym sezonie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze