Brendan Rodgers pozostaje dużym fanem talentu Victora Mosesa. Szkoleniowiec „The Reds” przyznał, że chętnie wykupiłby nigeryjskiego skrzydłowego z Chelsea.
Moses w obecnym sezonie zdobył jedynie dwie bramki dla ekipy z Anfield, pojawiając się na boisku 16 razy. Ostatnie trafienie zaliczył w pucharowym spotkaniu z Bournemouth, i to właśnie po tym spotkaniu trener zespołu z miasta Beatlesów postanowił pochwalić swojego podopiecznego – Znałem Victora, od kiedy był młodym piłkarzem, dlatego bardzo chciałem przyłączyć go do kolejnego wielkiego klubu. On nigdy nie narzeka, z treningu na trening widzę u niego postępy. Dla mnie to bardzo ważne, jak piłkarz prezentuje się na co dzień. Piłkarz ze światowego topu daje z siebie 90 albo 100% na każdym treningu, a jest wielu takich, którzy dają z siebie najwyżej 60%. Jeśli któryś piłkarz zalicza się do pierwszej grupy – i nie mówię tylko o Victorze – przyjmuję go z otwartymi ramionami – mówi Rodgers, który daje do zrozumienia, że interesują go tylko najlepsi piłkarze.
Trener Liverpoolu zdaje sobie jednak sprawę, że jeśli chodzi o przyszłość piłkarza, nie wszystko zależy tylko od determinacji zespołu z Anfield – Dla Victora sprawa jest prosta – chce zrobić wszystko, żeby jak najdłużej pozostać w wielkim klubie, nieważne, czy będzie to Chelsea, czy Liverpool. Jeśli będzie sobie dobrze radził, jest opcja że złożymy za niego ofertę definitywną. Jednak nie zrobimy nic, jeśli Chelsea będzie go chciała z powrotem. To od nich zależy decyzja co do jego przyszłości.
