MK Dons – czarny koń Championship?


14 sierpnia 2015 MK Dons – czarny koń Championship?

Milton Keynes to ponad 200-tysięczne miasto oddalone o 90 km na północ od Londynu, miasto, w którym sport do niedawna kojarzony był głównie  z teamem Formuły 1 Red Bull Racing (jego główna siedziba znajduje się w centrum miasta). Za sprawą świeżo upieczonego beniaminka Championship – pojawiającego się jeszcze pewnie w koszmarach sennych Louisa van Gaala i graczy Manchesteru United – ta sprawa ma się diametralnie zmienić, a pełna nazwa tego klubu brzmi Milton Keynes Dons Football Club.


Udostępnij na Udostępnij na

„The Dons” dosyć niespodziewanie wywalczyli sobie awans w zeszłym sezonie trzeciej klasy rozgrywkowej w Anglii i Walii. Przed sezonem absolutnie nie należąc do grona faworytów, byli w stanie udowodnić, że gra na przedsionku Premier League niepodważalnie się im należy – zdobyli w sumie 101 goli, czyli najwięcej spośród wszystkich klubów. Czy niepozorna drużyna, oficjalnie istniejąca od 2004 roku jest w stanie sprawić niespodziankę na miarę Bournemouth, otrzymując niebawem promocję do najlepszej ligi świata? Przyjrzyjmy się jej szansom.

Drużyna powstała z rozłamu – czyli jakże krótka historia klubu

Działania w kierunku utworzenia piłkarskiego klubu na miarę standardów Football League zostały podjęte przez lokalnego dewelopera budowlanego – Peta Winkelmana (aktualny prezes klubu).  Zdobył on wsparcie finansowe takich konsorcjów jak Asda (podmiot posiadający dużą część marketów spożywczych w Wielkiej Brytanii) czy Ikea. W 2000 roku zostały podjęte ruchy w celu utworzenia podwalin pod powstanie klubu – takich jak budowa stadionu, zatrudnienie administracji i innych pracowników oraz zgromadzenie budżetu.

Pete Winkelman - prezes klubu z Milton Keynes
Pete Winkelman – prezes klubu z Milton Keynes (fot. Wikipedia)

 

Ostatecznie w 2003 roku w wyniku wewnętrznych sporów i podziału legendarnego londyńskiego klubu Wimbledon FC (m.in. zdobywcy Pucharu Anglii) na AFC Wimbledon oraz Wimbledon FC, ten drugi z powodu tarapatów organizacyjnych i finansowych zdecydował się na przeniesienie do Milton Keynes, gdzie po jednym sezonie przyjął nazwę MK Dons FC („The Dons” był przydomkiem piłkarzy z Londynu). Z początku przez trzy lata zespół zmuszony był rozgrywać swoje mecze na stadionie przeznaczonym do rozgrywek hokejowych (tak jest – hokej w Anglii), zaadaptowanym również do gry w piłkę nożną. W 2007 roku została oddana do użytku nowa, 30-tysięczna arena piłkarska – Stadium MK. W bardzo hucznej ceremonii otwarcia wzięła udział sama królowa Elżbieta.

Początki piłkarskie były dla drużyny niezmiernie trudne. Piłkarze prowadzeni w pierwszym sezonie League One przez wcześniej zajmującego się ekipą Wimbledonu Stuarta Murdocha po połowie sezonu znajdowali się w strefie spadkowej, przez co trener stracił posadę. Stery zostały przejęte przez Danny’ego Wilsona, któremu udało się utrzymać w lidze z MK Dons tuż nad strefą spadkową (w głównej mierze dzięki karnemu odjęciu 10 punktów drużynie Wrexham). Następny sezon nie był już tak łaskawy i klub został relegowany do League Two.

Stadium mk – arena MK Dons FC
Stadium MK – arena MK Dons FC (fot. Wikipedia)

 

Piłkarze zaczęli grać naprawdę dobrze i skutecznie pod wodzą trenera Martina Allena. W sezonie 2006/2007 mimo bardzo udanej kampanii piłkarze z Milton Keynes ulegli ostatecznie w play-offach o awans, a Martin Allen skorzystał po sezonie z propozycji prowadzenie Leicester City. Prawdziwym potwierdzeniem ustabilizowania i zorganizowania gry zespołu był dopiero następny sezon, w którym pod wodzą Paula Ince’a zdobył swój pierwszy puchar – Football League Trophy, wygrał również League Two, przez co od sezonu 2008/2009 wrócił do League One. Nowym menadżerem klubu został Roberto Di Matteo, pod którego wodzą MK Dons zajęli 3. miejsce w lidze, ale nie udało im się wygrać w fazie play-off o awans do Championship. Włoch odszedł do West Bromwich Albion, a do drużyny powrócił Paul Ince, który tym razem nie osiągnął z „The Dons” zbyt wiele, bo zaledwie 12. miejsce w tabeli. Po końcu sezonu zrezygnował z posady.

„Era Robinosna” oraz obiecujące plany i wizje na przyszłość

10 maja 2010 roku do MK Dons zawitał ze swoimi usługami Karl Robinson, który to w wieku 29 stał się tym samym najmłodszym trenerem w Football League (2., 3. i 4. liga angielska) w historii. Już w pierwszym sezonie pod jego pieczą drużyna zajęła 5. miejsce, ale odpadła po play-offach z Peterborough. Praktycznie identyczny scenariusz powtórzył się w sezonie 2011/2012, kiedy to zajmując 5. miejsce w fazie zasadniczej, Dons ulegli w play-offach znowu, tyle że tym razem ekipie Huddersfield. O ile sezon 2012/2013 w lidze był gorszy od poprzednich (8. miejsce), o tyle zostało to nadrobione w najlepszym jak dotąd występie klubu z Milton Keynes w rozgrywkach FA Cup, w których udało się im dotrzeć do 5. rundy pucharu, eliminując przy tym m.in. Shieffield Wednesday czy QPR. Po dość rozczarowującym kolejnym sezonie, w którym to będąc przez większość czasu w pierwszej piątce, Dons ostatecznie skończyli na 10. miejscu, trener Robinson zdecydował się przebudować drużynę, dokonując przemyślanych, dobrych i jednocześnie okazyjnych transferów przed rozgrywkami w 2014 i 2015 roku. Z Crawley Town sprowadzono Kyle’a McFadzeana, a z West Hamu Jordana Spence’a do wzmocnienia środka defensywy. Z Charlton kupiony został prawy pomocnik – Danny Green. Z Aston Villi ofensywny pomocnik – Sami Carruthers. Wypożyczono też dwóch napastników – Benika Afobe z Arsenalu oraz Willa Grigga z Brentford.

„Nowe szaty” zespołu zafundowane przez Robinsona nadzwyczaj szybko przyniosły nadspodziewany efekt w postaci pokonania w pierwszej rundzie Capital One Cup głównego rywala, czyli AFC Wimbledon, a w kolejnej rozgromienia Manchesteru United na Stadium MK aż 4:0. Trener gospodarzy miał po meczu przyznać: – Jestem odrobinę zszokowany. Z takich wydarzeń powstają marzenia. Niesamowita passa sukcesów MK Dons wydawał się nie mieć końca – kilka tygodni później odnieśli historycznie wysokie zwycięstwo nad klubem Colchester United, wygrywając u siebie 6:0. Znowu, niecałe dwa miesiące później, rekord został pobity przez pokonanie Oldham Athletic na własnym stadionie jedną bramką więcej. W ostatnim sezonie w League One MK Dons pobiło również rekord pod względem wyjazdowego zwycięstwa (5:0 z Crewe Alexandria), a także pod względem zdobytych goli w sezonie (101).

Po historycznym awansie do Championship Karl Robinson postanowił przeprowadzić kolejne transfery, które wydają się zapowiadać obiecująco. Oczywiste było, że po tak udanych wynikach przy okazji ostatniego sezonu kilku piłkarzy znajdzie sobie lepsze miejsce zatrudnienia. Tak też stało się z niesamowicie zapowiadającym się 18-letnim angielskim talentem na środku pomocy – Dele Allim, który zaliczył już swój debiut u nowego pracodawcy, Tottenhamu. Zdobywcę 16 bramek w poprzedniej kampanii „The Dons” ma spróbować zastąpić 22-letni Sergio Aguza, sprowadzony z drugiej drużyny Realu Madryt. Z tego samego klubu szeregi drużyny Robinsona wzmocnił też 21-letni peruwiański ofensywny pomocnik – Cristian Benavente. Po powrocie napastników z wypożyczeń do ich macierzystych klubów w sztabie klubu pomyślano również o wzmocnieniu ataku. Umowę z klubem podpisał reprezentant Walii i gracz Charlton Simon Church oraz 22-letni skrzydłowy Dale Jennings. Na zasadzie rocznego wypożyczenia do klubu dołączył też 19-letni napastnik Southampton. Kluczowe również może okazać się przedłużenie kontraktu o dwa lata z niezwykle szybkim  dynamicznym zawodnikiem grającym zarówno na pozycji skrzydłowego, jak i napastnika – Danielem Powellem. Na drugi sezon z rzędu udało się przedłużyć też wypożyczenie Roba Halla, występującego na prawej stronie zawodnika o ofensywnym usposobieniu z Boltonu. Hall należał do jednych z kluczowych piłkarzy w układance Karla Robinsona w zeszłym sezonie, więc młody trener traktuje ten fakt transferowy jako swój największy sukces. W odwodzie na bramce będzie występował też 22-letni Amerykanin Cody Cropper, przybyły z młodzieżowej drużyny Southampton. O atmosferę w klubie ma zadbać 36-letni doświadczony środkowy obrońca Matthew Upson zakontraktowany z Leicester City. Do klubu trafił też Joe Walsh – 23-letni lewy obrońca w uprzednim sezonie reprezentujący Crawley Town.

Najciekawsze w tej całej karuzeli transferowej w Milton Keynes jest to, że oficjalnie na sprowadzenie tych wszystkich dziewięciu piłkarzy przy Stadium MK nie wydano ani pensa (sic!). Przy takich piłkarzach jak Walsh prawdopodobnie wydano jakąś sumę pieniędzy, aczkolwiek nie została ona ujawniona. Reasumując, wzmocnienia, jak na niewydawanie przy tym żadnych pieniędzy, bądź wydawanie znikomej ilości, wyglądają nadzwyczaj konkretnie. Od Robinsona na pewno mógłby się uczyć kompletowania składu niejeden menadżer topowych klubów Premier League.

Jakie są pierwsze efekty nowych ruchów? Przywitanie z Championship „The Dons” zaliczyli w świetnym stylu, zwyciężając Rotherham United na wyjeździe aż 4:1. Parę dni temu pokazali za to charakter, wygrywając u siebie z 4-ligowym Leyton Orient w pierwszej fazie Capital One Cup 2:1, mimo iż do 90. minuty przegrywali 0:1.

Apetyt na sukces zarówno trener drużyny z Milton Keynes, jak i jego zawodnicy na pewno mają. Czy przełoży się to na konkretne wyniki już w tym sezonie? Championship będzie na pewno dużo większym wyzwaniem niż League One. Te ligi poziomem różnią się od siebie diametralnie, a to dlatego, że ta pierwsza to często chwilowa przystań dla klubów z najlepszej ligi świata. Pierwszy poważniejszy sprawdzian przed ekipą Karla Robinsona już w sobotę, kiedy to MK Dons zmierzy się u siebie z Preston North End, z którym ostatnio przegrał u siebie 0:2, gdy jeszcze oba zespoły grały w League One.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze