Mikołaj Biegański dołączył do Wisły Kraków w letnim okienku transferowym i miał to być typowy transfer z myślą o przyszłości. Młody bramkarz w zeszłym sezonie był ważną postacią Skry Częstochowa, z którą wywalczył awans do I ligi poprzez wygrane baraże. Nastolatek rozegrał w poprzednim sezonie 35 spotkań w II lidze, w których 16 razy zachował czyste konto. Taka postawa musiała zwrócić uwagę mocniejszych klubów i tak utalentowany bramkarz zamiast debiutu w I lidze ma już na koncie mecz na poziomie ekstraklasy.
Mikołaj Biegański trafił do „Białej Gwiazdy” jako zmiennik Mateusza Lisa z perspektywą awansu na bramkarza numer jeden. Wiadomo było, że obecny bramkarz Wisły już długo nie zabawi w klubie, i przypuszczano, że zimą opuści Reymonta. Dziewiętnastolatek miał w tym czasie przygotować się u boku kolegi do zastąpienia go między słupkami. Sytuacja rozwinęła się jednak znacznie szybciej, gdyż Wisła otrzymała zadowalające oferty już teraz. Najpierw pojawiły się informacje o możliwym transferze Mateusza Lisa do francuskiego RC Strasbourg. Teraz najbliżej pozyskania bramkarza Wisły ma być turecki Altay SK. W związku z rychłym odejściem dotychczasowej „jedynki” w meczu 2. kolejki w Niecieczy w bramce Wisły Kraków zadebiutował Mikołaj Biegański. Mateusza Lisa zabrakło w kadrze meczowej, co przesądza jego odejście z klubu.
Najjaśniejsza postać bezbarwnej Wisły
„Biała Gwiazda” zaczęła sezon od imponującego zwycięstwa nad Zagłębiem Lubin, co spowodowało, że kibice oczekiwali kolejnego na boisku beniaminka. Do Niecieczy zawitało mnóstwo fanów Wisły, którzy od początku głośno dopingowali swój zespół. Wisła w pierwszej połowie była jednak cieniem zespołu z 1. kolejki i pozwoliła zdominować się drużynie Bruk-Betu. Już po pierwszym kwadransie Mikołaj Biegański miał na koncie dwie kluczowe interwencje, kiedy skutecznie powstrzymał Mateusza Grzybka. Młody bramkarz dwukrotnie znakomicie wyszedł do wahadłowego gospodarzy, odbierając mu możliwość skutecznego strzału. Drzemiąca defensywa Wisły mogła dziękować nastolatkowi za uratowanie skóry.
Mikołaj Biegański ma za sobą kwadrans w @_Ekstraklasa_ a już dwie obrony w bardzo trudnych sytuacjach.
Emocje gwarantują mu obrońcy Wisły. Krakowianie z dużym bałaganem w defensywie.
— Mateusz Miga (@MateuszMiga) July 31, 2021
Kolejne poważne ostrzeżenia nie rozbudziły zespołu Wisły, a konsekwentnie grający gospodarze w końcu dopięli swego. Podopieczni Mariusza Lewandowskiego rozklepali w polu karnym praktycznie stojącą defensywę Wisły, a akcję sfinalizował Adam Radwański. Tym razem błąd popełnił Mikołaj Biegański, który podobnie jak cała defensywa spodziewał się dośrodkowania pomocnika „Słoników” i odsłonił bliższy słupek, co bezwzględnie wykorzystał zawodnik gospodarzy.
Radwańśki ‼ Pomocnik @BB_Termalica daje prowadzenie gospodarzom 💥 Mikołaj Biegański, bramkarz @WislaKrakowSA, mógł zachować się lepiej 😬
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT i @canalplusonline pic.twitter.com/Ow3YzI4djb
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) July 31, 2021
19-letni bramkarz jednak szybko zapomniał o popełnionym błędzie i jeszcze przed przerwą ponownie uratował zespół, broniąc strzał z bliskiej odległości Murisa Mesanovicia. Wisłę było stać tylko na jedną dobrą akcję, którą wykorzystał Jan Kliment, ale napastnik gości był na spalonym. Mimo popełnionego błędu debiutant w bramce Wisły był najlepszym zawodnikiem swojego zespołu. Yaw Yeboah, który napędzał Wisłę w poprzednim meczu, tym razem został zupełnie wyłączony z gry.
Ciekawe czy w drugiej połowie Wisła wyjdzie już z szatni 🤔#BBTWIS
— Łukasz Czerwiński (@l_czerwinski) July 31, 2021
„Biała Gwiazda” rozbłysła
Podopieczni Adriana Guli na drugą część spotkania tym razem wyszli z szatni. To szybko dało efekt w postaci zdobytej bramki. Świetne dośrodkowanie Konrada Gruszkowskiego bezbłędnie wykorzystał Georgi Żukov. Pierwsza w meczu drzemka obrońców gospodarzy natychmiast skończyła się straconym golem. Podopieczni Mariusza Lewandowskiego szybko wrócili na prowadzenie, a piękną bramkę z rzutu wolnego zdobył Piotr Wlazło. Wydaje się, że i tym razem lepiej w bramce mógł zachować się Mikołaj Biegański. Złe ustawienie nie pomogło mu w skutecznej interwencji.
Młody bramkarz Wisły w drugiej połowie nie miał już okazji do rehabilitacji po nieudanej interwencji. „Biała Gwiazda” przejęła kontrolę nad spotkaniem i nie pozwalała gospodarzom na tak wiele we własnym polu karnym. Krakowianie wciąż mieli problem z kreowaniem dogodnych sytuacji, ale w końcówce Maciej Sadlok uratował Wiśle punkt, wykorzystując dośrodkowanie z rzutu rożnego.
Brak stabilizacji
Widać, że Wisła Kraków potrzebuje jeszcze czasu, żeby ustabilizować swoją dyspozycję i dać nam rzeczywistą odpowiedź, na co stać zespół „Białej Gwiazdy”. Podopieczni trenera Adriana Guli w ciągu tygodnia pokazali dwie zupełnie różne twarze. Najlepszy przed tygodniem Yaw Yeboah w Niecieczy był jednym z najsłabszych zawodników na boisku. W pierwszej połowie Wisła była tylko tłem dla gospodarzy i z przebiegu spotkania to krakowianie powinni być zadowoleni ze zdobytego punktu.
🗨️ 𝗪𝘆𝗽𝗼𝘄𝗶𝗲𝗱𝘇𝗶 𝘁𝗿𝗲𝗻𝗲𝗿𝗼́𝘄 po meczu #BBTWIS
⏯️ https://t.co/zBoxf28vgx pic.twitter.com/mS4yCVTTsA
— Wisła Kraków (@WislaKrakowSA) July 31, 2021
Drużynie Wisły w drugiej kolejce zabrakło motoru napędowego akcji ofensywnych. Formacja defensywa grała zbyt biernie, pozwalając przeciwnikowi na łatwe kreowanie sytuacji bramkowych. Z biegiem czasu „Biała Gwiazda” powinna ustabilizować swoją pozycję na wysokim poziomie i spełnić postawione przed nią oczekiwania. Prawdziwa weryfikacja możliwości zespołu nastąpi w rywalizacji z ligową czołówką.
Skoro nie da się wygrać, to nie przegraj!
Nie mam zamiaru nikogo krytykować po tym meczu, ponieważ ten projekt potrzebuje jeszcze czasu.
Zamiast tego lepiej pochwalić:
Mikołaj Biegański 👏Nie wiem jak Wy, ale ja bym zaryzykował i grał nim w wyjściowej 11 💪
— Wiślak ze Śląska (@Y_fan06) July 31, 2021
Debiutant bohaterem
Debiutujący w bramce Wisły Mikołaj Biegański na pewno nie może być w pełni zadowolony ze swojej postawy, gdyż popełnione błędy przy straconych bramkach rzucają cień na jego występ. Trzeba mu jednak oddać, że gdy w pierwszej połowie cały zespół Wisły stał na boisku, on jeden robił, co mógł, żeby utrzymać drużynę w grze. Gdyby nie kilka skutecznych interwencji dziewiętnastolatka, to Bruk-Bet mógł rozstrzygnąć spotkanie już w pierwszej połowie.
Świetna postawa bramkarza w kilku kluczowych sytuacjach pierwszej połowy pozwoliła Wiśle na odzyskanie kontroli nad meczem i odrobienie strat. Oceniając całokształt, to właśnie debiutant był najlepszym zawodnikiem Wisły w tym meczu i potwierdził, że ma przed sobą ciekawe perspektywy i nieprzeciętny talent. Musi to jeszcze podeprzeć ciężką pracą z trenerem Maciejem Kowalem. Popisywał się świetnym refleksem i kapitalnie reagował na boiskowe wydarzenia, podejmując odpowiednie decyzje o wyjściu z bramki. Dwukrotnie popełnił jednak niosące konsekwencje błędy w ustawieniu i w tej kwestii na pewno jest wiele do poprawy.