Mikita: Przyszedłem pomóc Widzewowi


22 lutego 2014 Mikita: Przyszedłem pomóc Widzewowi

Patryk Mikita został wypożyczony do łódzkiego Widzewa z warszawskiej Legii. Tajemnicą poliszynela jest, że kibice obu klubów nie darzą się sympatią. Jak w nowej rzeczywistości odnajduje się młody napastnik? Jakie są jego odczucia po debiucie w drużynie z al. Piłsudskiego?


Udostępnij na Udostępnij na

Jak ocenisz swój debiut w barwach Widzewa?

Uważam, że rozegrałem dobry mecz, choć zawsze mogło być lepiej. Mogłem strzelić bramkę w 11. minucie, chciałem dograć do Batrovicia, też nie wyszło. Trudno. Ale uważam, że całe spotkanie zarówno indywidualnie, jak i jako drużyna rozegraliśmy dobrze.

Dlaczego podawałeś do Batrovicia, a nie strzelałeś sam?

Wydawało mi się, że był w lepszej sytuacji, ja miałem trochę większy kąt. Mogłem strzelać, ale chciałem zagrać. Następnym razem strzelę.

Przyszedłeś do Widzewa z Legii, ale chyba chciałbyś, żeby łódzki klub utrzymał się w ekstraklasie.

Przyszedłem tutaj rozwijać się piłkarsko, grać na boiskach ekstraklasy i pomóc Widzewowi utrzymać się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Mam nadzieję, że to się uda.

Co powiesz o strzelonych dziś bramkach? Obie były kuriozalne.

Pierwsza to moim zdaniem duży przypadek. A druga? Też można tak powiedzieć. Ładny strzał oddał jednak „Kaka” i wpadło.

Cieszy punkt zdobyty w takich okolicznościach?

Wypożyczony z Legii Patryk Mikita zadebiutował w Widzewie
Wypożyczony z Legii Patryk Mikita zadebiutował w Widzewie (fot. Grzegorz Rutkowski / iGol.pl)

Tak, graliśmy w dziesiątkę, nie oszukujmy się, było to trudne spotkanie. Piast nie jest lewą drużyną, grał dobrze. Moim zdaniem w pierwszej połowie prowadziliśmy grę, mogło być lepiej, mogliśmy prowadzić. Zremisowaliśmy w dziesięciu i to nas cieszy.

Dlaczego dopiero w drugiej połowie walczyliście o zwycięstwo?

Nie wiem, może dlatego, że graliśmy w osłabieniu? Staraliśmy się wygrać przez całe spotkanie.

Dzisiejszy wynik to chyba mały promyk nadziei dla kibiców.

Przegrywać u siebie to według mnie frajerstwo. Grać u siebie, dla kibiców i przegrać na własnym terenie to jest coś nie do pojęcia. Zdobyliśmy ważny jeden punkt i oby dalej były same zwycięstwa.

Jak Ci się grało w tym meczu w nowym zespole?

Dobrze. Trenowaliśmy trzy dni razem, trener mnie cały czas nakręcał na ten mecz. Wydaje mi się, że widać było na boisku, jak się grało.

Lubisz grać kombinacyjnie, masz w Widzewie do tego okazję?

Jest paru dobrych zawodników, nie chcę wymieniać nazwisk. Z meczu na mecz będzie coraz lepiej, będę wchodził w drużynę, przyjdzie zgranie i to na pewno zaprocentuje.

Tyle że wraca do składu Visnakovs…

To jest problem trenera, a nie mój.

Zostałeś wypożyczony do Widzewa z Legii, a powszechnie wiadomo, jaki jest stosunek między tymi drużynami i ich fanami. Jak się do tego ustosunkujesz?

Bez komentarza.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze