Piast wygrywa spotkanie w Legnicy 1:0 i kontynuuje dobrą passę. Jeśli chodzi o Miedź, to jej sympatycy powinni rozpocząć odświeżanie sobie w głowie trasy do Katowic, Rzeszowa, Głogowa. Nic tego projektu nie broni i zdaje się, że po raz drugi z rzędu przygoda w najwyższej lidze potrwa zaledwie rok.
W niedzielne popołudnie kibice zgromadzeni na Stadionie im. Orła Białego byli świadkami meczu o podwyższonej wadze. Obydwie drużyny są zamieszane w walkę o utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie. Jednak w przypadku Piasta istnieje pewien margines błędu. Miedź go definitywnie wyczerpała i potrzebuje na gwałt punktów. Każda ich niepotrzebna strata tylko wpycha „Miedziankę” coraz bardziej w pierwszoligowe objęcia. Niedzielne starcie było dla obu drużyn z serii o sześć punktów, a dla gospodarzy nawet o dziewięć.
📣 Jedni i drudzy walczą o utrzymanie. Bardzo ważne starcie na dole tabeli!
🔔 #MIEPIA 0:0
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) March 19, 2023
Czy gol pomoże odzyskać Jorge Felixowi dawny blask
Pierwszą połowę można by określić mianem sennej. Obydwie drużyny kompletnie nie potrafiły stworzyć zagrożenia pod bramką przeciwnika. Była próba strzału Chuki w 9. minucie. Dziesięć minut później postraszył uderzeniem z dystansu Patryk Dziczek. Patrząc na tempo, można było się zastanowić, czy na pewno oglądaliśmy walkę o utrzymanie w ekstraklasie czy raczej letni sparing na orliku.
Oglądam na dwa ekrany Ruch – ŁKS i Miedź – Piast i wiecie co? Więcej ekstraklasy widzę w pierwszym meczu. I na boisku i na trybunach. #RCHŁKS #MIEPIA
— Błażej Łukaszewski (@BlazLukaszewski) March 19, 2023
Krótki przerywnik nastąpił w 23. minucie, gdy Piast zdobył gola. Goście rozegrali rzut wolny z dalszej odległości. Dimitar Velkovski źle obliczył tor lotu piłki, co skrupulatnie wykorzystał Ariel Mosór, który zgrał piłkę do Jorge Felixa, a ten zapakował piłkę do siatki. Warto wspomnieć, że to drugi gol Felixa w tym sezonie.
Jak dotąd ponowną przygodę Hiszpana w Gliwicach należy określić mianem rozczarowania. W niczym nie przypominał gracza, który niegdyś był wybierany na najlepszego piłkarza ekstraklasy w sezonie 2018/2019. Może w końcu odzyska część dawnej formy, choć w tym meczu poza golem niczego nie pokazał.
Tonący brzytwy się chwyta – Masouras i Narsingh na ławce
Kibice gospodarzy, patrząc na wyjściową jedenastkę, zapewne zrobili wielkie oczy, jak zobaczyli, że Giannis Masouras oraz Luciano Narsingh usiedli na ławce. Oczywiście można powiedzieć, że po koszmarnym meczu z Lechią Gdańsk zmiany musiały nastąpić. Ale zadać sobie można pytanie, dlaczego akurat zmieniono tę dwójkę. Zarówno Holender, jak i Grek w rundzie wiosennej byli jaśniejszymi punktami ekipy Grzegorza Mokrego, jednak najwyraźniej to oni zostali ukarani za gdański blamaż.
Decyzja, jak się okazało, była błędna. Miedź była kompletnie bezzębna w pierwszej połowie, przez co już od 46. minuty na murawie zameldował się Holender. Grek pojawił się na boisku w 70. minucie. Na niewiele jednak zdały się te zmiany. To zresztą wpisuje się w głębszy problem, z jakim zmaga się Miedź.
Miedź nie ma wsparcia z ławki
Może wydać się to niesamowite, ale Miedź Legnica jest jedyną drużyną PKO BP Ekstraklasy, w której gole strzelają wyłącznie zawodnicy wyjściowej jedenastki. Zmiennicy, wydawałoby się, powinni od czasu do czasu odmienić oblicze drużyny, gdy tej nie idzie. W Miedzi nic takiego nie miało miejsca i tym razem. Zmiennicy drużyny Grzegorza Mokrego nie stanowią siły dodatniej, czego świadkami byliśmy w niedzielę.
Miedź lepsza od Piasta w drugiej połowie – i co z tego
Dalecy jesteśmy jednak od stwierdzenia, że miedziowi w drugiej połowie nie próbowali. Nawet więcej, wyglądali dużo lepiej od Piasta, który od strzelenia gola okopał się i liczył na dowiezienie korzystnego wyniku. Pierwszą groźną okazję stworzyli w 57. minucie. Po wrzucie z autu Niewulis przedłużył piłkę w stronę Kamila Drygasa, który został zblokowany przez Jakuba Czerwińskiego. W 63. minucie gliwiczanie mieli mnóstwo szczęścia, ponieważ po kiksie Ariela Mosóra do piłki doszedł Maxime Dominguez. Tylko słupek uratował Františka Placha od wyciągnięcia piłki z siatki.
Miedzi nie pomógł nawet fakt, że ostatni kwadrans grała w przewadze jednego zawodnika. W 78. minucie Patryk Dziczek sfaulował Dawida Drachala. Choć pierwotnie sędzia tego spotkania Kamil Arys wycenił to wejście na żółtą kartkę, to po interwencji VAR arbiter słusznie zmienił decyzję i wyrzucił pomocnika z boiska. Ostatnie minuty to coraz bardziej rozpaczliwe ataki legnickiej drużyny. W 89. minucie akcję napędził Luciano Narsingh, który dośrodkował piłkę z prawego skrzydła do Dawida Drachala. Młody uderzeniem głową skierował piłkę w światło bramki, lecz było to zbyt proste uderzenie na słowackiego bramkarza. To było ostatnie ciekawe wydarzenie tego średniej jakości meczu.
Ariel Mosór rządził i dzielił w obronie Piasta
Ten sezon dla gliwiczan daleki jest od udanego. Wydaje się, że podopieczni Aleksandara Vukovicia będą zamieszani w walkę o utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie do końca. Tym niemniej „Piastunkom” należy się pochwała za solidną defensywę. 27 straconych goli plasuje je w górnej połówce tabeli. Dziś również obrona gliwiczan była monolitem. Defensywni zawodnicy umiejętnie praktycznie za każdym razem rozdzielali między siebie zadania. Choć w drugiej połowie było gorąco pod bramką Piasta, to zarówno Jakub Czerwiński, jak i Ariel Mosór czyścili zagrożenie ze strony zawodników gospodarzy.
Zwłaszcza postawa młodszego stopera zasługuje na pochwałę. Dziewięć wybić, trzy przechwyty, osiem na dziesięć wygranych pojedynków. Jeśli dalej będzie tak grał, to zainteresowanie, jakie podobno wykazuje 19-latkiem Spezia, tylko wzrośnie.
Miedź za chwilę może nie mieć ekstraklasy
W Legnicy nastroje stają się coraz bardziej minorowe. W ostatnich czterech meczach z drużynami walczącymi o utrzymanie uciułali zaledwie punkt. To stanowczo za mało, aby myśleć o utrzymaniu. Terminarz również nie będzie sprzyjał, z dołu tabeli miedziowym zostaną bowiem jeszcze Korona oraz Górnik Zabrze. Większość ekspertów przed sezonem nie miała wątpliwości, że to Miedź będzie najlepszym z beniaminków. Teraz też nikt nie ma wątpliwości w kwestii, iż to Miedź spadnie do Fortuna I Ligi. Dziewięć punktów straty do bezpiecznego miejsca.
Tydzień temu pisaliśmy, że Miedź chyba zna już swój los i tylko cud może ją uratować. Nadchodząca przerwa reprezentacyjna dla Grzegorza Mokrego i ludzi związanych z Miedzią będzie ostatnim dzwonkiem, aby odbić się od dna i spróbować ocalić ekstraklasę dla Legnicy.