Mecz sezonu w Anglii – Arsenal podejmuje City!


Obecny sezon w Premier League jest szalony, a głównym sprawcą tego zamieszania jest Arsenal, który zajmuje pozycję lidera

15 lutego 2023 Mecz sezonu w Anglii – Arsenal podejmuje City!
latestly.com

Piłkarscy kibice w środowy wieczór nie będą narzekać na brak sportowych emocji. Do rywalizacji wraca elitarna Liga Mistrzów, ale tego dnia zostanie też rozegrany zaległy mecz 12. kolejki Premier League. Będzie to spotkanie, obok którego trudno przejść obojętnie. W starciu dwóch kandydatów do mistrzostwa Arsenal podejmie Manchester City, a podtekstów na Emirates Stadium nie zabraknie.


Udostępnij na Udostępnij na

Konia z rzędem temu, kto przed rozpoczęciem sezonu typował Arsenal do zdobycia mistrzostwa Anglii. Ba, pewnie mało kto przewidywał, że klub z Londynu będzie w stanie choćby zamieszać w tej walce o tytuł. Tymczasem piłkarska rzeczywistość zaskoczyła nas raz jeszcze i w tej chwili to „Kanonierzy” są liderem tabeli i w zaległym meczu zmierzą się z wiceliderem, a więc Manchesterem City. Emocje gwarantowane, bo ciężar gatunkowy tego spotkania jest ogromny.

Kluczowa faza sezonu

Sezon ligowy wchodzi w decydującą fazę i być może kilka najbliższych kolejek zadecyduje o mistrzostwie. Na ten moment Arsenal ma trzy oczka przewagi nad City i jedno zaległe spotkanie do rozegrania. Można założyć, że liderowi remis krzywdy nie zrobi i to goście środowej potyczki są pod ścianą. Muszą zacząć gonić, a nie ma do tego lepszej sposobności niż bezpośredni pojedynek z rywalem. W nim stawką są nie tylko trzy punkty, ale także psychologiczna przewaga, jaką może zyskać zwycięzca.

Arsenal złapał małą zadyszkę, a takie momenty słabości potrafią sporo kosztować. Na razie skutkowały stratą punktów z Evertonem i Brentford oraz odpadnięciem z Pucharu Anglii. City z pewnością chętnie skorzysta z nawet najmniejszej niedyspozycji „Kanonierów”. Gospodarze środowego hitu wystąpią między innymi bez Gabriela Jesusa. Bez niego zespół lidera straci na sportowej jakości, a widowisko na ciekawym smaczku. Brazylijczyk to były zawodnik Manchesteru City i na mecz z tą drużyną byłby zapewne podwójnie zmotywowany.

Forma City również nie jest stabilna. Efektem tego była porażka w derbach z United oraz w meczu z Tottenhamem. Z pewnością w walce o mistrzostwo nie pomoże zamieszanie związane z potencjalną karą za złamanie zasad finansowego fair play. Czy wobec tego mecz na Emirates będzie miał faworyta? Takie pytanie zadaliśmy Jakubowi Schulzowi, który jest redaktorem Angielskiego Espresso:

– Arsenal po niewiarygodnej pierwszej części sezonu wpadł w pierwszy dołek formy. Starcie z City wypadło w najgorszym możliwym momencie – po dwóch meczach z rzędu bez wygranej. Do trzech razy sztuka? Niekoniecznie. City podejdzie do tego meczu z przewagą psychologiczną, choć wszystko zależy od tego, czy Erling Haaland będzie gotowy. Szanse oceniam 50/50.

Uczeń kontra mistrz

Mikel Arteta to jeden z największych bohaterów tego sezonu. Trener, który poprzedni sezon zaczął od trzech ligowych porażek i musiał zmierzyć się z potężną krytyką. Ten sam człowiek stworzył drużynę, która zadziwia piłkarską Anglię i stała się jednym z dwóch głównych faworytów do mistrzostwa. Tytuł dla City nikogo nie dziwi, tytuł dla Arsenalu będzie wielką niespodzianką. Arteta przed pracą w Londynie był asystentem Pepa Guardioli w… Manchesterze City. To od swojego starszego kolegi uczył się fachu i teraz ma świetną okazję, aby pokazać, że uczeń sporo się od mistrza nauczył. Warto także dodać, że trener Arsenalu to także były zawodnik tego klubu.

Zapytaliśmy naszego eksperta, jakiego spotkania możemy się spodziewać i czy to starcie będzie kluczowe dla losów tytułu:

Stawka jest zbyt wysoka, by zaryzykować. Szczególnie z perspektywy Arsenalu, choć jeśli City pragnie obronić tytuł, musi wygrać ten mecz. Guardiola i Arteta znają się jak łyse konie, a City będzie musiało zaatakować. Do pierwszej bramki spodziewam się mocnej ofensywy „Obywateli” oraz ostrożnej i szczelnej defensywy Arsenalu z nastawieniem na kontry. Najprawdopodobniej oba bezpośrednie starcia pomiędzy City i Arsenalem zadecydują o tytule, a przede wszystkim nadadzą rytm wyścigowi o mistrzostwo. Jeśli „Obywatele” nie wygrają, Arsenal obroni przewagę i będzie miał wszystko w swoich rękach.

Guardiola to ciągle trener głodny kolejnych sukcesów. Nadal widać w nim wielką pasję do tego zawodu i chęć odnoszenia kolejnych zwycięstw. Jego wielkim celem pozostaje wygranie Ligi Mistrzów. Do tej pory wygrał te rozgryki dwa razy, wówczas prowadząć FC Barcelona. W lidze angielskiej w tym sezonie narodził mu się poważny rywal. Miał być nim Liverpool, ale niespodziewanie w tej roli występuje Arsenal. Domyślamy się, że rywalizacja o najwyższe laury z byłym współpracownikiem to dobry bodziec do ciężkiej pracy.

Szkoleniowiec „Obywateli” odciska na swoich zespołach wyraźne piętno. To futbol oparty na posiadaniu piłki, ale też na budowaniu dobrej atmosfery. Jeśli ktoś tego nie rozumie, nie ma dla niego miejsca w zespole Hiszpana. Przekonał się o tym Joao Cancelo, który został wypożyczony do Bayernu.

Norweski pojedynek

Angielska liga pod względem finansowym zdystansowała całą resztę ligowych rozgrywek. Piłkarze w tym kraju są świetnie wynagradzani i płaci się za nich bardzo wysokie kwoty. Niech za przykład posłuży Nottingham Forest. Beniaminek przed tym sezonem wydał na transfery ponad 160 milionów euro. To wszystko w czasach, w których włoskie kluby zaciskają pasa, a Barcelona uruchomiła tyle finansowych dźwigni, że już sama straciła rachubę.

Jest pewnym ewenementem, że w hicie najlepszej ligi świata kluczowe role mogą odegrać piłkarze z 43. zespołu rankingu FIFA. Właśnie tę lokatę zajmuje Norwegia. Czołową postacią Arsenalu jest Martin Odegaard, a pierwsze skrzypce w City gra Erling Haaland. Występ tego drugiego zawodnika stoi niestety pod znakiem zapytania. Napastnik został zmieniony w przerwie meczu z Aston Villą. Nie wydaje się, żeby Guardiola zaryzykował jego zdrowiem, zwłaszcza że City musi też mieć na uwadze rywalizację w Lidze Mistrzów. Pozostaje mieć nadzieję, że ze zdrowiem lidera klasyfikacji strzelców Premier League wszystko będzie w porządku i będziemy mogli go podziwiać na Emirates.

Podziwiać należy również Odegaarda, który w Arsenalu gra kapitalnie. Jego bilans ligowy to osiem bramek i sześć asyst. Bardzo mocno wpływa na grę zespołu, kreuje mnóstwo szans kolegom, jest głównym reżyserem gry „The Gunners”. Pobyt w Realu Madryt nie był udany, ale teraz jego kariera nabrała dużego rozpędu. Po przeciwnej stronie stanie (oby) człowiek, który wszedł do Premier League razem z drzwiami. Jeżeli ktoś liczył, że liga angielska negatywnie zweryfikuje Haalanda, pozostaje mu wstać i bić brawo. Na liczby Norwega brakuje słów: 21 meczów, 25 bramek i cztery asysty. To nie jest bilans z PlayStation na poziomie początkującym, to dorobek 22-latka w najbardziej wymagającej lidze świata. Jeśli zdrowie mu dopisze, zagrożonych będzie wiele strzeleckich rekordów. Niech to będzie wielki mecz, bo mamy wszelkie podstawy sądzić, że taki właśnie zobaczymy!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze