Lech Poznań pokonał u siebie Widzew Łódź aż 6:1. Dwa gole dla gospodarzy strzelił Piotr Reiss, który tym samym zaliczył swoje 100. i 101. trafienie na pierwszoligowych boiskach i umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji strzelców. Spotkanie toczyło się w świetnej atmosferze, stworzonej przez kibiców obu klubów.
Ligowe rozgrywki nabierają tempa. W minionym tygodniu na polskich boiskach rozegrane zostały dwie kolejki. Rozczarowały dobrze zapowiadające się mecze, które rozgrywała Wisła Kraków. „Biała Gwiazda” zremisowała bezbramkowo z Zagłębiem Lubin i Cracovią Kraków. Znacznie ciekawiej było w spotkaniach z udziałem Widzewa, którego czekały trudne, ale atrakcyjne wyjazdy do Poznania i Warszawy. Łódzki RTS poległ na obu frontach, strzelając zaledwie 1 bramkę, przy stracie aż 8.
Pojedynek Widzewa z Lechem śmiało można nazwać meczem kolejki. Spotkały się dwa zasłużone kluby, mecz toczył się w szybkim tempie, nie zabrakło bramek. Do tego kibice obu klubów stworzyli wspaniała atmosferę, dopingując przez pełne 90 minut swoich ulubieńców bez wzajemnych wyzwisk. Warto podkreślić dobrą postawę fanów z Łodzi, którzy do stolicy Wielkopolski przyjechali niemal w 3000 osób i pomimo wysokiej porażki, nawet 15 minut po ostatnim gwizdku sędziego dopingowali ukochany klub.
100
Środowy mecz na długo zapamięta Piotr Reiss, kapitanowi Kolejorza udało się spełnić jedno ze swoich marzeń, jakim było zdobycie stu bramek w Orange Ekstraklasie. Długo oczekiwane setne trafienie miało miejsce w 65. minucie, kiedy to po rzucie wolnym uderzona przez „Rejsika” piłka odbiła się od poprzeczki i spadła tuż za linię bramkową, wylatując potem z bramki. Sędzia główny po konsultacji z bocznym uznał, że piłka przekroczyła całym obwodem linię i wskazał na środek boiska. Uradowany jubilat podbiegając do kibiców; ściągnął meczową koszulkę, prezentując przygotowaną na tą okazję podkoszulkę z wielkim napisem „100. gol Reissa ”. „Dużo mówiło się o tej setnej bramce. Miałem przygotowaną koszulkę na wypadek strzelenia tego gola. Cieszę się tym bardziej, że wcześniej zmarnowałem kilka dogodnych sytuacji i już sobie pomyślałem, że to jednak nie dzisiaj zdobędę tę jubileuszową bramkę.” – mówił na pomeczowej konferencji Reiss.
101
Nie była to jednak ostatnia bramką ulubieńca poznańskiej publiczności w tym spotkaniu. Pięć minut po pierwszej bramce, Reiss po raz kolejny pokonał Bartosza Fabiniaka, który tego dnia musiał sześć razy wyciągać piłkę z siatki. Strzelone gole pozwoliły napastnikowi Kolejorza wyjść na prowadzenie w klasyfikacji strzelców. Zdobycie korony króla strzelców i mistrzostwo kraju w przyszłym sezonie to piłkarskie marzenia, do których realizacji dążyć ma zamiar Reiss.
Po końcowym gwizdku arbitra, na płycie stadionu Piotr Reiss odebrał pamiątkową statuetkę od działaczy klubu. W między czasie na murawie pojawiła się lodówka zawierająca 100 piw i szampanów z logiem klubu, które jubilat rozdał świętującym kibicom. „Szampana, którego dostałem po meczu chciałbym zadedykować kibicom. Od dziecka kibicuję Lechowi i jestem szczęśliwy oraz dumny z tego, że wszystkie bramki zdobyte w polskiej lidze strzeliłem właśnie dla Kolejorza.” – mówił Reiss. Po uroczystości tłumy dziennikarzy otoczyły bohatera meczu. Każdy chciał pogratulować, zanotować wypowiedź czy zrobić zdjęcie. Popularny „Reksio” jak zwykle z uśmiechem, chętnie odpowiadał nawet na powtarzające się do znudzenia pytania. To był jego dzień, swoimi bramkami przyćmił inne boiskowe wydarzenia i końcowy rezultat, będący najwyższym zwycięstwem Lecha w tym sezonie.