Manuel Locatelli – utracony diament Milanu bryluje w Sassuolo


Niechciany w Mediolanie, ubóstwiany we Włoszech

8 listopada 2020 Manuel Locatelli – utracony diament Milanu bryluje w Sassuolo

22-letni Manuel Locatelli jest wychowankiem włoskiego AC Milan. To w tym klubie spędził łącznie aż dziewięć lat swojej młodzieńczej kariery. Przez pewien okres był uznawany za diament młodzieżowej włoskiej piłki. Zapowiadał się obiecująco, to jednak nie wystarczyło…


Udostępnij na Udostępnij na

W pewnym momencie wszystko się zawaliło. Zawodnik nie robił już postępów, jakich by od niego wymagano w klubie. Uznano, że po prostu pewnego poziomu nie przeskoczy. Czyżby? Do rozwinięcia skrzydeł wystarczyła tylko zamiana czarno-czerwonej na czarno-zieloną koszulkę! W Milanie bardzo szybko zaczęto się zastanawiać, czy aby na pewno dobrze zrobiono, wypuszczając go w tak młodym wieku.

Dziś Włoch rozwija się tak dobrze, że już niebawem może stać się filarem drugiej linii topowych klubów. Od paru miesięcy bez skrupułów śmiało gra na nosie całemu światu calcio. W ostatnim czasie pytali już o niego mistrz Włoch oraz klub, przez który został przedwcześnie odrzucony. Cofnijmy się o około dziewięć lat i przypomnijmy historię dziecka, które dopiero wchodziło w wiek nastolatka, a już otrzymało szansę gry w jednym z największych zespołów w historii Włoch.

Wielkie nadzieje, wielka presja

Urodzony w Lecco Włoch swą przygodę z piłką rozpoczynał w młodzieżowej drużynie Atalanty Bergamo. To właśnie z zespołu „Nerrazzurich” w wieku zaledwie 12 lat trafił do stolicy mody. W swoim debiutanckim sezonie rozegrał dziesięć spotkań we włoskiej lidze młodzieżowej, w których to zdobył jedną bramkę.

Pojawił się również w play-offach Campionato U-17. W podstawowym składzie na boisko wybiegał w dwóch meczach fazy grupowej oraz w spotkaniu półfinałowym, w którym jego drużyna przegrała z AS Roma 2:3. Te liczby jednak wystarczyły i oprócz gry w zespołach juniorskich klub postanowił również dać mu szansę w dwóch kolejkach Serie A sezonu 2015/2016. Locatelli zadebiutował w wieku 17 lat w spotkaniu 34. kolejki ligi włoskiej. Zawodnik zmienił w 87. minucie meczu bardziej doświadczonego kolegę z zespołu, Andreę Polego, a ich Milan zaledwie bezbramkowo zremisował z ówczesnym 17. zespołem Italii. Włoch nadal nie zwalniał tempa, przeciwnie – stale je podkręcał, demonstrując swoje umiejętności oraz potencjał.

Ówczesny trener Milanu (dziś AC Monza), Cristian Brocchi, postanowił dać prawdziwą szansę młodzieńcowi w ostatnim spotkaniu sezonu. Mógł wówczas odgryźć się zespołowi z Rzymu, ponownie stając twarzą w twarz z piłkarzami Romy. Wchodził w poważną piłkę, a naprzeciwko siebie miał takie nazwiska, jak: Salah, El Shaarawy, Naingollan czy De Rossi. Nie speszyło go to – rozegrał pełne 90 minut meczu oraz otrzymał żółtą kartkę. Finalnie rzymianie wygrali wówczas 1:3, jednak dla młodego Locatellego był to początek marzeń o grze na najwyższym poziomie włoskiego calcio!

Przez kolejne lata młoda nadzieja włoskiej piłki otrzymywała ogrom szans na rozwój w tamtejszej najwyższej klasie rozgrywkowej. Przez kolejne dwa sezony dostał aż 2 357 minut na udowodnienie, że na pokładanych w nich nadziejach się nie skończy. W ekipie „Il Diavolo” rozegrał łącznie 63 mecze, w których zdobył dwie bramki – obie pierwszorzędnej urody przeciwko Sassuolo oraz Juventusowi.

Ciągle narastała presja, 18-latek był wręcz wszędzie. Okładki gazet, programy telewizyjne – nie sposób było nie usłyszeć o młodym talencie z Lombardii. Sam zawodnik wspominał, że nazywano go wówczas „nowym Messim”. Dziś, znając przebieg jego dalszej kariery, można by śmiało wyśmiać takie porównanie. Kiedy porównują cię do sześciokrotnego zdobywcy Złotej Piłki, już wiesz, że łatwo nie będzie. Nie trzeba było długo czekać.

Zawodnik przekonał się o tym, gdy pierwszy raz powinęła mu się noga. – Potem pojawiła się krytyka, kiedy rzeczy nie toczyły się dobrze. To mnie bardzo zabolało. To mnie dotknęło. Cierpiałem i przeżywałem trudne chwile – mówił młody zawodnik dla Inside Serie A.

We Włoszech ta presja jest jeszcze większa, gdy grasz we włoskim klubie, a największa, gdy do tego jesteś Włochem. Wtedy praktycznie jesteś już na nią skazany i albo sobie z nią poradzisz, albo kończysz marnie jako tchórz i przegrany. Podobnie było u Locatellego – gdy pozostawał w formie, miał perspektywy, głaskano go po głowie i klepano po plecach. Jeśli jednak przestawał na pewien okres błyszczeć, spadała na niego fala krytyki.

Włosi to bardzo emocjonalny, temperamentny naród. Nie dziwne więc, że był wówczas na językach (wypełnionych negatywnymi opiniami) wielu kibiców. Z czasem przestano traktować go jako perspektywiczną gwiazdę, uznano, że nie zdoła już wskoczyć na wyższy poziom…

Oszlifowanie przez „Neroverdich”

21-latkowi przepowiadano wielką karierę w Milanie, kiedy w sezonie 2016/2017 przebił się i zadomowił na stałe w podstawowym składzie. Przed rokiem pomocnik niespodziewanie przeszedł do Sassuolo. 13 sierpnia 2018 Włochy obiegła informacja, że 20-latek odejdzie na wypożyczenie do Sassuolo Calcio z obowiązkowym wykupem po jego wygaśnięciu. Mediolańczycy zarobili na tej transakcji łącznie 14 milionów euro – najpierw 2 mln, a po wykupieniu zawodnika – 12 mln.

Pożegnanie z Milanem? Nie wiem, czy to właściwe powiedzieć, że mnie porzucili, ale w Milanie nie czułem już więcej zaufania. Cierpiałem i płakałem, jestem szczery – tak Locatelli komentował dla „La Gazzetta dello Sport” swoją sytuację na koniec przygody z klubem. Rozstanie z Mediolanem przeżył bardzo emocjonalnie.

To było niezwykle osobiste, rozstać się z zespołem, dla którego mogłeś grać przez praktycznie całą karierę juniorską, który dał ci tyle perspektyw, a finalnie wszystko skończyło się tak nieprzyjemnie. – Dzięki pomocy rodziny i mojej dziewczyny poradziłem sobie z tym wszystkim. Sassuolo także we mnie wierzyło – stwierdził zawodnik. Jak również wspominał, że nie żałuje dołączenia do zespołu „Sasòl”.

Gattuso przejął Milan właśnie wtedy, gdy Locatelli nie prezentował najwyższej formy. Największe zasługi dla jego rozwoju muszę przyznać trenerowi De Zerbiemu. (…) Nawet gdy był zawodnikiem Milanu (Locatelli – przyp. red.), nie grał tak dobrze jak teraz. Potrzebował odpowiedniego środowiska. W Sassuolo miał czas na rozwinięcie swoich cech, a w Milanie nie masz czasu i musisz być gotowy na już – tak dla radia Kiss Kiss do tematu swojego podopiecznego odniósł się Stefano Castelnovo, agent Locatellego. Finalnie przez pierwsze dwa sezony w barwach Sassuolo w Serie A rozegrał 62 spotkania, strzelił dwie bramki, zanotował osiem asyst. Na boisku przebywał łącznie 4 443 minuty!

Diament, który wykupi „Stara Dama”?

Jeszcze przed rozpoczęciem tego sezonu mówiło się o dużych szansach na pozyskanie 22-latka do zespołu mistrza Włoch. Juventus zabiegał o Locatellego, przedstawiając oferty za Włocha. Sassuolo jednak oczekuje nie mniej niż 25 mln euro. To kwota, którą mogą przyjąć w Turynie, gdyż bardzo desperacko poszukują środkowego pomocnika.

Choć saga z turyńskim klubem ciągnie się już kilka dobrych miesięcy, to ostatnio na liście życzeń „Starej Damy” pojawił się 18-letni Hans Nicolussi Caviglia, który również mógłby być realnym wzmocnieniem. Jedno jest pewne – Locatelli po transferze do Sassuolo stał się jednym z najlepszych pomocników w lidze, a sama „La Gazzetta dello Sport” uznała go za najlepszego obecnie grającego w Serie A. Nie ma co się dziwić.

22-latek jest bardzo pracowitym typem gracza, cofa się zarówno do linii obrony, natomiast za moment widzimy go już podłączającego się pod akcje ofensywne zespołu, potrafi sprowokować rywala do faulu, ale sam również jest często w stanie wygrać walkę ciałem. W Sassuolo stał się dyrygentem – to przez niego przechodzi większość piłek, asekuruje spore pole gry, a jego instynkt pozwala zaskoczyć rywali kreatywnymi podaniami. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko czekać, aż rzeczywiście dołączy do jakiegoś wiodącego zespołu ligi włoskiej i tam będzie zachwycał nas jeszcze bardziej swoją grą!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze