Angielska herbata: Manchester – tam, gdzie upadają pomniki menedżerów


Manchester w ogniu – wielkie projekty Pepa Guardioli oraz Ole Gunnara Solskjaera znalazły się na poważnym zakręcie

6 października 2020 Angielska herbata: Manchester – tam, gdzie upadają pomniki menedżerów

Łącznie siedemnaście tytułów mistrzowskich w ciągu 28 sezonów. Dominacja dwóch klubów z Manchesteru w erze Premier League przez lata nie pozostawiała złudzeń. Dominacja, która wielkimi krokami zbliża się jednak do końca. Projekty Pepa Guardioli oraz Ole Gunnara Solskjaera jakby doszły już do ściany, a obaj menedżerowie nie mieli natomiast pomysłu, jak obejść przeszkodę. Czy to rzeczywiście koniec dominacji klubów z Manchesteru w angielskiej ekstraklasie?


Udostępnij na Udostępnij na

Chude lata. To chyba najtrafniejsze określenie na sytuację Manchesteru United po przejściu sir Aleksa Fergusona na emeryturę. Z każdym kolejnym rokiem imperium zbudowane przez utytułowanego Szkota rozpadało się coraz bardziej. Zawodnicy, z którymi święcił liczne triumfy, w większości nagle okazali się po prostu słabi, tym samym potwierdzając tylko geniusz byłego menedżera. Sir Alex Ferguson potrafił z podopiecznych wycisnąć 150%. Następcy legendy Old Trafford już nie za bardzo. Trzeba jednak przyznać, że próbowali. Niemniej zawsze tonęli w cieniu legendarnego Szkota. Stołek menedżera Manchesteru United oprócz olbrzymiej nobilitacji stał się posadą tylko dla odważnych.

Śmiałków jednak nie brakowało, a wśród nich największe nadzieje upatrywano w osobie Ole Gunnara Solskjaera. Norwega, jeszcze nie tak dawno łączonego przecież z możliwością objęcia Legii Warszawa, zatrudniono jednak jakby na fali byłych zawodników, którzy z powodzeniem radzili sobie następnie na ławkach trenerskich. Niedawny ulubieniec trybun miał być dla zespołu z Old Trafford tym, kim dla Realu Madryt Zinedine Zidane. Tak dotychczas się nie stało i prawdopodobnie się już nie stanie. Dzięki Norwegowi, metaforycznie, sympatycy „Red Devils” przejechali się jednak kilka razy kolejką górską.

Manchester w pełni, czyli fałszywy zbawiciel i pogubiony Pep

Seria zwycięstw po objęciu posady menedżera przez Ole Gunnara Solskjaera sprawiła, że Old Trafford zalało morze wiary. Manchester United po kolejnych niepowodzeniach miał w końcu znaleźć godnego następcę sir Aleksa Fergusona. Menedżera, który zdetronizuje City. To tyle, jeśli chodzi o krainę marzeń, bo po kilku kolejnych tygodniach rzeczywistość zapukała do drzwi Old Trafford. Seria zwycięstw się skończyła, zaczęła gra w kratkę, a widok zagubionego i wciśniętego w fotel Norwega nie napawał optymizmem. Menedżer szybko ze zbawiciela został przemianowany na wuefistę. Cóż, łaska kibica na pstrym koniu jeździ.

I tak wygłodzeni przez brak sukcesów sympatycy Manchesteru United zaczęli jeździć kolejką górską. Gdy zespół wygrywał, wiara w Norwega i optymizm powracały na tapet. Gdy natomiast przegrywał, już nie za bardzo, a jedynym pocieszeniem pozostawała radość, że u sąsiada też nie dzieje się najlepiej. Tak jest poza tym nadal, bo w obu ekipach z Manchesteru daleko od optymizmu.

Na Etihad Stadium przez lata patrzyli na sąsiadów oraz resztę rywali z góry tabeli. Grą zespołu Pepa Guardioli zachwycał się praktycznie cały świat, a zdobycie 100 punktów w jednym sezonie było niesamowitym osiągnięciem. Maszyna. Buldożer. Media prześcigały się wymyślaniu nowych określeń obrazujących skalę siły drużyny hiszpańskiego menedżera. Z czasem pojawiły się jednak pierwsze rysy na nieskazitelnym obrazie. Z każdym miesiącem większe i głębsze, bo nie można nie odnieść wrażenia, że coś w maszynie Pepa Guardioli ewidentnie się zepsuło. Dziesięć porażek w 36 ostatnich spotkaniach ligowych mówi samo za siebie.

Bardziej niepokojącą kwestią dla Manchesteru City jest jednak fakt, że były szkoleniowiec Bayernu Monachium jakby nie znał przyczyny obecnego stanu rzeczy. Dotąd zawsze cierpliwy i dogłębnie analizujący przebieg spotkania Hiszpan staje się powoli przeciwieństwem samego siebie – jest niecierpliwy i emocjonalny. Zbyt szybkie postawienie wszystkiego na jedną kartę skończyło się laniem 2:5 od Leicester City. W kolejnym spotkaniu o włos od pokonania „The Citizens” było natomiast Leeds United.

Projekty, które doszły do ściany

Usprawiedliwienia niezadowalających rezultatów można oczywiście szukać w absencjach poszczególnych graczy. Zjazd, jaki notuje od ponad półtora roku Manchester City, wskazuje jednak, że przyczyna jest bardziej złożona – projekt Pepa Guardioli dotarł do ściany. Mało kto z teoretycznie słabszych zespołów obawia się jeszcze „The Citizens”. Nikt w starciu z drużyną z niebieskiej części Manchesteru nie przegrywa już w szatni. Prawie każdy podejmuje rękawice, walcząc o swoje. Jeszcze trzy lata temu sytuacje wręcz nie do pomyślenia.

Wszystko jednak ma swój kres również w futbolu. Ewidentnie przeminął pomysł Pepa Guardioli na Manchester City, przemija także szansa Ole Gunnara Solskjaera na przejęcie schedy po sir Aleksie Fergusonie. Norweg po serii słabszych rezultatów znów jest wypychany z Old Trafford. Ponownie stał się wuefistą, nie zbawicielem. Schowanie się w głębokim fotelu niewiele tym razem pomoże, bo cierpliwość kibiców i właścicieli „Red Devils” znajduje się na wyczerpaniu. Przygoda Norwega z posadą menedżera United wielkimi krokami dobiega końca. Nie można oprzeć się przekonaniu, że podobnie jak Pepa Guardioli z City. Oba kluby z Manchesteru czekają niebawem zmiany. Konieczne, by utrzymać się w czołówce Premier League.

Mniej istotne, ale też ciekawe:

  • „Nokaut” to najdelikatniejsze słowo opisujące porażkę Liverpoolu na Villa Park. Strata siedmiu bramek przez mistrza Anglii to największa kompromitacja zespołu z Anfield Road za panowania Jürgena Kloppa. Szok i konsternacja zapanowały na Wyspach, a rezultat tylko potwierdził, że jest to co najmniej dziwny sezon. Wracając do Liverpoolu, to każdy podobno ma swoje Waterloo. Pytanie, jaka będzie reakcja „The Reds”.

  • Coraz więcej przypadków zakażeń koronawirusem wśród zawodników stawia pod znakiem zapytania dalszy przebieg obecnego sezonu Premier League. Na razie nie zostały jednak podjęte żadne decyzje, lecz w przypadku pogorszenia sytuacji mogą nastąpić różne scenariusze. Włącznie z ponownym przerwaniem rywalizacji.
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze