Manchester City po bardzo dobrym, szybkim meczu pokonał Crystal Palace 4:0. Bohaterem tego spotkania został strzelec dwóch goli Sergio Aguero, oraz rozgrywający bardzo dobry mecz Fabian Delph. Dzięki temu zwycięstwu "The Citizens" przynajmniej na chwilę wskoczyli na fotel lidera Premier League.
Manchester City przystępował do tego spotkania jako trzecia drużyna w tabeli. Crystal Palace zajmowało w niej 8. miejsce. Podopieczni Alana Pardew są jedną z rewelacji trwającego sezonu Premier League. Drużyna z Londynu bardzo dobrze gra na wyjazdach. W tym sezonie w delegacji straciła tylko osiem goli. „The Citizens” mają natomiast problemy z ustabilizowaniem formy. Podopieczni Pellegriniego nie wygrali dwóch kolejnych ligowych spotkań od października. W środę Manchester City zremisował bezbramkowo z Evertonem. Mimo to, to właśnie gospodarze byli zdecydowanym faworytem tego pojedynku.
Alan Pardew zbytnio się tym jednak nie przejął. Jego podopieczni od samego początku rzucili się do gardeł „The Citizens”. Już w pierwszych kilku minutach piłkarze Crystal Palace stworzyli sobie groźne sytuacje. Najlepszą z nich zmarnował kapitan Palace – Damian Delaney. Ta sytuacja „obudziła” graczy Manchester City. Mimo to wciąż nie wszystko się w grze „Citizens” kleiło. Brakowało dokładności i szybkości. Niewidoczny był najlepszy piłkarz City w tym sezonie – Kevin de Bruyne. Dodatkowo goście głęboko się cofnęli i mądrze bronili dostępu do bramki. Piłkarze Pellegriniego mieli problemy z dostaniem się w okolice pola karnego przeciwników.
Zauważył to Fabian Delph, który w 22. minucie zdecydował się na atomowy strzał z ponad 30. metrów. Błąd przy interwencji popełnił bramkarz Crystal Palace – Wayne Hennessey. Piłka wpadła do bramki. Manchester City prowadził 1:0. Podopieczni Alana Pardew w dalszym ciągu starali się „grać swoją grę”. Ta przyniosła im kilka sytuacji, głównie ze stałych fragmentów gry, które bardzo dobrze wykonywał Yohan Cabaye. Kilka minut przed końcem pierwszej połowy piłkarze City, a konkretnie Sergio Aguero, po raz kolejny zmuszeni byli oddać strzał z dystansu. Piłka po strzale Argentyńczyka zmierzała w światło bramki, ale po drodze odbiła się jeszcze od jednego z graczy Palace i po raz drugi tego popołudnia wpadła do bramki strzeżonej przez Hennesseya. Crystal Palace dobrze broniło, jednak do szatni schodzili podopieczni Alana Pardew, przegrywając 0:2.
Eriksen i Delph przywracają wiarę w to, że czasem opłaci się odpalić petardę i nie męczyć widzów klepaniem. ⚡️💥💨🚀
— Przemysław Rudzki (@Rudzki77) January 16, 2016
Na początku drugiej części gry nad Etihad Stadium zaczął padać śnieg. Ta zmiana warunków atmosferycznych dobrze podziałała na drużynę gości. Crystal Palace dłużej było przy piłce i przejęło inicjatywę. Nie przekładało się to jednak na sytuacje bramkowe. Bardzo dobre zawody rozgrywał Fabian Delph, który raz po raz przerywał akcje gości. Mimo słabej gry Manchesteru, podopiecznym Pellegriniego udało się rozegrać piękną, składną akcję. Szybka wymiana piłki między Toure, de Bruynem i Aguero zakończyła się golem tego ostatniego. Trzeci gol dla City chyba ostatecznie załamał Crystal Palace. Od momentu podwyższenia prowadzenia City wróciło do swojej gry. Pojawiły się ładne, kombinacyjne akcje, szybkie wymiany piłki. Jednym zdaniem – wrócił Manchester City, który wszyscy chcemy oglądać.
Crystal Palace nie pozostało już nic innego niż walka o honorowego gola. Niestety, odbiło się to piłkarzom Palace czkawką. Po jeden z prób zdobycia gola gospodarze wyprowadzili kontratak. Fenomenalnie spisał się Sergio Aguero, który po wygranym pojedynku sprinterskim zagrał piłkę do Davida Silvy. Hiszpanowi nie pozostało nic innego jak skierować piłkę do pustej bramki.
https://youtu.be/p0zLchsliy0
Manchester City wchodził w to spotkanie bardzo powoli. Mimo nie najlepszej gry w pierwszej połowie, udało się podopiecznym Manuela Pellegriniego zdobyć dwie bramki. Po przerwie gospodarze dali się wyszumieć gościom z Crystal Palace. Później „The Citizens” wrzucili wyższy bieg i zaaplikowali rywalom kolejne dwie bramki. City wygrało zupełnie zasłużenie. Nawet mimo słabszej dyspozycji w pierwszej połowie, było dziś drużyną lepszą. Wszystko wskazuje na to, że jeśli piłkarzy z Etihad Stadium ominą kontuzje, to będą się oni do końca liczyli w walce o mistrzostwo Anglii.