Malta U-19 0:2 Polska U-19. Z Włochami trzeba wygrać


Do awansu potrzebujemy zwycięstwa z Włochami

6 lipca 2023 Malta U-19 0:2 Polska U-19. Z Włochami trzeba wygrać
Piotr Matusewicz / PressFocus

Polska U-19 pokonała Maltę po bardzo ciężkim meczu. Przez bardzo długi czas nie byliśmy lepszą ekipą. Udało się jednak zwyciężyć 2:0, co jednak nie jest dla nas bardzo dobrym wynikiem. Abyśmy awansowali do półfinały potrzeba wygranej w meczu z Włochami, o co będzie ciężko.


Udostępnij na Udostępnij na

Fatalna pierwsza połowa i szczęście w drugiej

Reprezentacja Polski całkiem dobrze weszła w spotkanie, mieliśmy swoje okazje. Niestety w 21. minucie Wiktor Matyjewicz otrzymał dosyć dyskusyjną czerwoną kartkę. Fakty jednak są takie, że od tamtego momentu to Malta grała w przewadze jednego zawodnika. Takie udogodnienie pomogło gospodarzom turnieju osiągnąć przewagę również na boisku, co było dla naszej kadry uwłaczające. W końcu jakość piłkarska na papierze stoi po naszej stronie, do tego potrzebowaliśmy ten mecz wygrać 3:0, w obliczu awansu zwycięstwo 2:0 znaczy tyle samo, ile znaczyłby remis z Maltą. Konsekwencja obu wyników jest jedna – mus zwycięstwa nad Włochami, co będzie ciężkie, bo Włosi są od nas zwyczajnie lepsi.

Ogólnie patrząc na grę naszej reprezentacji można było zauważyć pewne analogie do reprezentacji seniorskiej, przede wszystkim potworna niechlujność i niewymuszone błędy. Na myśl przychodzi choćby bardzo ryzykowne i, nie gryząc się w język, głupie zagranie górą do Oliwiera Zycha, które prawie skończyło się golem. Chociaż tutaj mamy dużo mniejsze pretensje do bramkarza reprezentacji Polski, to też zawinił w tej sytuacji, bo nie powinien tej piłki przyjmować, lecz posłać najdalej jak to możliwe. Warto też dodać, że sytuacja ta miała miejsce przy wyniku 0:0, jednak już po czerwonej kartce dla Matyjewicza.

Mieliśmy też szczęście, że Maltańczycy nie wykorzystali fantastycznej okazji do zdobycia bramki po naszym prostym błędzie pod własną bramką. Szczęśliwie udało nam się dotrwać pierwszą część spotkania z wynikiem 0:0 i Marcin Brosz miał czas, aby dokonać kilku korekt przy remisie. W drugą połowę jednak nie wyszliśmy najlepiej i Malta wciąż miała inicjatywę. W 59. minucie pomyślnie dla nas odbiła się piłka pod nogi Igora Strzałka, który otworzył wynik meczu. Chwilę potem Scicluna, czyli jeden z lepszych graczy gospodarzy, wyleciał z boiska, co pozwoliło nam na przejęcie kontroli nad meczem. Strzeliliśmy gola na 2:0, niestety nie umieliśmy wykorzystać paru okazji na 3:0.

Nietypowy niedosyt

Choć mecz, jak już zdążyliśmy to opisać, do najlepszych w naszym wykonaniu nie należał, to mamy prawo czuć niedosyt. Wygrana 2:0 daje nam tyle w kontekście awansu co remis, jeśli strzelilibyśmy na 3:0, mielibyśmy lepszy bilans bramkowy od Włochów, a tak w grę wchodzą strzelone gole. Tych my mamy dwa, a Włosi pięć. Z tego też powodu musimy wygrać.

A o tyle bardziej szkoda tego wyniku, że w końcówce mieliśmy kilka okazji, aby zdobyć bramkę. Zwłaszcza, że to, że nie strzeliliśmy na 3:0, nie wynika ze świetnych interwencji bramkarza lub obrońców, tylko z naszej niedokładności. Tomasz Pieńko, który dał dobrą zmianę, pod koniec zbyt długo przetrzymywał piłkę, a później źle ją zagrał do partnera.

Ciekawe postaci w naszej kadrze

Warto po tym spotkaniu wyróżnić kilka postaci w naszej kadrze. Ciekawie prezentował się debiutujący Junior Nsangou, który na co dzień gra w młodzieżowych drużynach Blackburn Rovers. Młody Polak jest dobrze wyszkolony technicznie i aktywnie bierze udział w grze. Z zawodników pierwszego składu na pewno pochwały powinni otrzymać również Igor Strzałek i Kacper Urbański, którzy dyrygowali ze środka pola naszą grą. Miłosz Brzozowski z Hansy Rostock także zagrał bardzo dobrze, jak chodzi o drugą połowę oczywiście. Dobrze spisuje się na wielu pozycjach, ale w reprezentacji Polski gra na wahadle. Jest bardzo dynamiczny i świetnie spisuje się w grze na małej przestrzeni.

Z rezerwowych najlepsi byli Pieńko, Bugaj i Smoliński. Wszyscy pokazali się z dobrej strony, mieli swój udział w wyniku. Spokój, którym popisał się Pieńko przy bramce na 2:0 jest naprawdę zdumiewający. Z drugiej strony, Maltańczycy tylko się przyglądali, nie myśląc w ogóle o odbiorze piłki. Bugaj bardzo dobrze wkomponował się na boku, bo jest zarówno dobry fizycznie, jak i technicznie. Za to Smoliński grał agresywnie, ale jednocześnie nie narażał drużyny na stratę bramki.

* * * * *

Odkładając na bok ocenę indywidualną zawodników, wiemy, że z rówieśnikami z Włoch trzeba wygrać. Choć bardzo kibicujemy drużynie Marcina Brosza, nie jesteśmy optymistami przed spotkaniem z Włochami. Piłkarze z Półwyspu Apenińskiego są zwyczajnie faworytami. Liczymy na niespodziankę w niedzielnym meczu. Druga kolejka grupy B jeszcze się nie odbyła, stąd nie wiemy, na kogo Polska U-19 mogłaby trafić w razie awansu. Na ten moment pierwsze miejsce w grupie zajmuje Norwegia, ale zapewne zmieni się to, ponieważ wyprzedza ona Hiszpanię dzięki większej liczbie zdobytych bramek, a do bezpośredniego meczu między tymi drużynami jeszcze nie doszło.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze