Magiera zwolniony ze Śląska Wrocław


Zespół z Wrocławia poinformował o rozstaniu z 45-letnim szkoleniowcem. Prowadzona przez niego drużyna pogrążona była w sporym kryzysie

9 marca 2022 Magiera zwolniony ze Śląska Wrocław
Krystyna Pączkowska/slaskwroclaw.pl

Śląsk Wrocław jest w bardzo dużym dołku. W grze wrocławian nie widać żadnej nadziei na szybką poprawę. Do takich wniosków najwyraźniej doszli też włodarze klubu, którzy zdecydowali, że ze stanowiskiem trenera pożegna się Jacek Magiera.


Udostępnij na Udostępnij na

Były trener Legii Warszawa pracował ze Śląskiem prawie rok. W poprzednim sezonie dzięki udanej końcówce awansował z nim do europejskich pucharów, zajmując w lidze 4. miejsce. W obecnych rozgrywkach nie było jednak już tak dobrze.

Liczby nie bronią

Mamy czasem w naszej lidze do czynienia z absurdalnymi zwolnieniami trenerów. Najczęściej ofiarami takiego postępowania są szkoleniowcy, którzy osiągnęli wynik ponad stan. Wtedy prezesi klubów zaczynają mieć zbyt wysokie oczekiwania i dochodzi do rozwiązania kontraktu z trenerem, który ich nie spełnia. W przypadku Magiery trudno jednak mówić o zbyt pochopnym działaniu zarządu. Świadczyć o tym mogą słowa prezesa Waśniewskiego cytowanego przez oficjalną stronę klubu:

– To była dla nas bardzo trudna decyzja, ponieważ wierzyliśmy w projekt trenera Jacka Magiery i wspólnie chcieliśmy realizować długoterminowy plan rozwoju. Ostatni rok upłynął pod znakiem systematycznego podnoszenia naszych wewnętrznych standardów, co wiązało się z zaufaniem i pełnym poparciem dla filozofii pracy pierwszego szkoleniowca.

– Nasza współpraca opierała się na solidnych fundamentach, począwszy od utworzenia największego w historii klubu sztabu szkoleniowego, przez inwestycję w przebudowę obecnego zaplecza treningowego czy dokonywane wspólnie z pionem sportowym transfery. Potwierdzeniem właściwego kierunku, który razem obraliśmy, były pierwsze od lat występy WKS-u na arenie międzynarodowej. Dziś z dużym smutkiem informujemy, że zakończyła się nasza wspólna droga.

Biorąc pod uwagę tylko ostatnie 15 kolejek, Śląsk Wrocław to najgorzej punktująca drużyna w całej lidze. Jego bilans to dwa zwycięstwa, trzy remisy i aż dziesięć porażek. Zespół przez ten czas tracił średnio prawie dwie bramki na spotkanie, zdobywając niewiele ponad jedną. Początek kadencji trenera Magiery kojarzył się z odważną i ofensywną grą. Końcówka jego pracy to niemoc w ataku i bardzo słaba gra w defensywie.

Śląsk pod wodzą 46-latka rozegrał 39 spotkań. Zanotował w nich bardzo równy bilans: 13 zwycięstw, 13 remisów i 13 porażek. Idealne rezultaty dla ligowego średniaka, a oczekiwania we Wrocławiu są chyba trochę większe. Druga sprawa, że nie było widać wyjścia z marazmu, w jakim znalazł się zespół. W ostatnim spotkaniu przeciwko Legii Warszawa goście nie oddali nawet jednego celnego strzału na bramkę Miszty. To nie wystawia im najlepszego świadectwa, zwłaszcza że mistrzowie Polski nie są w tym sezonie w dobrej dyspozycji.

Dziurawa defensywa

Jednym z największych problemów zespołu była gra w defensywie. Praktycznie w każdym meczu któryś z obrońców popełniał szkolny błąd. Nie było w tej formacji zawodnika, do którego postawy nie można było mieć żadnych zastrzeżeń. Najwięcej zastrzeżeń było do występów Szymona Lewkota oraz Diogo Verdaski. Ta dwójka często dawała solidne podstawy do tej krytyki. Na usprawiedliwienie Polaka można dodać, że lepiej czuł się na pozycji defensywnego pomocnika, a grywał również jako środkowy obrońca. Magiera mocno w niego wierzył, tak wypowiadał się na jego temat po wygranym meczu z Paide:

– No może być kozak, tak powiem. Jeżeli zadowoli się tym, co w tej chwili gra, to nie nadaje się na wielką piłkę. Jeżeli sobie z tym poradzi i będzie dalej tak zdeterminowany, z taką odpowiedzialnością podchodził do swoich obowiązków i popracuje nad swoją sylwetką, która ma jeszcze duże rezerwy, to polska piłka może być w przyszłości z niego bardzo zadowolona. Za nas w Śląsku zadebiutował na środku pomocy, potem bez żadnych wątpliwości zagrał na środku obrony i zaprezentował się bardzo dobrze.

– Dziś jego pozycja, prawy środkowy obrońca, trochę z konieczności. Z racji tej, że nominalny w tamtym sezonie obrońca Łukasz Bejger dochodzi dopiero do siebie, postawiliśmy na Szymona. Jest pewny siebie, potrafi wyprowadzić piłkę, potrafi grać na zamachy, potrafi być skuteczny w defensywie. Przyszłość przed nim, taką mam nadzieję. Może będą to za duże słowa, które teraz powiem, ale liczę na niego i wierzę, że za parę lat to będzie zawodnik, o którym będziemy mówili piłkarz przez duże „P”.

Śląsk tracił sporo bramek, a tych strat nie potrafiła zrekompensować formacja ataku. Wskutek tego znacznemu pogorszeniu uległy wyniki. Te paradoksalnie były dużo lepsze podczas łączenia występów ligowych z tymi w europejskich pucharach. Po 9. kolejce ekstraklasy wrocławianie byli wiceliderem. Obecnie są na 12. miejscu z przewagą zaledwie dwóch punktów nad strefą spadkową. To pokazuje skalę kryzysu, w jaki wpadła drużyna.

Transferowe zamieszanie

Zimowe okienko transferowe może być dla byłego trenera Śląska pewnym wytłumaczeniem. Z Wrocławia do Hellasu Verona trafił Mateusz Praszelik. Pomocnik był jednym z najlepszych zawodników zespołu, jego brak jest bardzo widoczny. Jeszcze kilkanaście dni temu wydawało się, że do Chin odejdzie Erik Exposito. Changchun Yatai zdecydował się złożyć bardzo korzystną ofertę za hiszpańskiego napastnika, co sprawiło, że propozycja miała zostać przyjęta.

W tej transferowej sadze miał jednak miejsce zwrot akcji. Chińczycy mieli coś zmieniać w kontrakcie Exposito. Na ten moment wrócił on do Śląska i nadal jest zawodnikiem wrocławian. Nie przepracował z drużyną okresu przygotowawczego, więc Magiera został pozbawiony swojego najlepszego gracza w optymalnej dyspozycji.

O opinię w kwestii zwolnienia 45-latka zapytaliśmy Filipa Macudę, który jest szefem sportu w portalu WrocławskieFakty:

– Zwolnienie Jacka Magiery przychodzi rychło w czas. To ostatni dzwonek na to, by uratować sezon, czyli uniknąć degradacji. Przed nowym trenerem Śląska nie lada wyzwanie, bo terminarz WKS-u nie rozpieszcza. Jacek Magiera sprawdził się w roli strażaka – uratował… puchary dla Śląska. Jego drużyna pozwoliła kibicom przeżyć wiele wspaniałych chwil, ale od 4 miesięcy wszystko nie układało się po myśli częstochowianina. Irracjonalne decyzje personalne, coraz słabsza gra w defensywie, a ostatnio także indolencja strzelecka nie pozwoliły wyjść z kryzysu. Mimo tego, że bardzo szanuję trenera Magierę, to rozstanie chyba było nieuniknione.

Wśród potencjalnych następców byłego trenera Śląska wymienia się Marcina Brosza oraz Piotra Tworka. Tymczasowo obowiązki Magiery przejmie Krzysztof Wołczek.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze