Śląsk Wrocław w kryzysie. Czy już pora bić na alarm?


Zawodnicy Jacka Magiery fatalnie rozpoczęli rundę wiosenną. Gra zespołu wygląda bardzo źle

22 lutego 2022 Śląsk Wrocław w kryzysie. Czy już pora bić na alarm?
Krystyna Pączkowska/slaskwroclaw.pl

W trzech spotkaniach rundy wiosennej Śląsk Wrocław raz zremisował i poniósł dwie porażki. Przewaga nad strefą spadkową topnieje, a powodów do optymizmu nie widać. Jaka jest przyczyna tak słabej gry zespołu, który latem reprezentował nasz kraj w europejskich pucharach?


Udostępnij na Udostępnij na

Sytuacja jest bardzo skomplikowana, a przyczyn słabych wyników kilka. Przed sezonem nikt we Wrocławiu nie zakładał walki o utrzymanie w ekstraklasie, a być może trzeba będzie na tym się skupić. Jeszcze kilka słabszych wyników, a posada Jacka Magiery zacznie być kwestionowana.

Transferowe zamieszanie

Zimowe okienko transferowe może być dla trenera Śląska pewnym wytłumaczeniem. Z Wrocławia do Hellasu Verona trafił Mateusz Praszelik. Pomocnik był jednym z najlepszych zawodników zespołu, jego brak jest bardzo widoczny. Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że do Chin odejdzie Erik Exposito. Changchun Yatai zdecydował się złożyć bardzo korzystną ofertę za hiszpańskiego napastnika, co sprawiło, że propozycja miała zostać przyjęta.

Śląsk dostałby za swojego piłkarza ponad 2 miliony euro. Część z tej kwoty z pewnością zostałaby przeznaczona na następcę Hiszpana. Transfer jednak trwa bardzo długo, ponieważ do gry w Chinach zawodnik WKS-u potrzebował wizy. Odebrał ją 15 lutego, więc sprawy powinny nabrać tempa. Na ten moment w ataku występuje Fabian Piasecki, który nie gwarantuje odpowiedniej jakości.

Na początku tygodnia miał miejsce kolejny zwrot akcji. Chińczycy mieli coś zmieniać w kontrakcie Exposito. Na ten moment ma on wrócić do Śląska i pozostać zawodnikiem wrocławian.

Fatalna gra w obronie

Gra defensywna Śląska jest bardzo słaba od początku sezonu. W 22 spotkaniach wrocławianie stracili aż 36 goli. Gorzej pod tym względem wypadają tylko: Zagłębie Lubin, Górnik Łęczna i Bruk-Bet Nieciecza. Mając odpowiedni potencjał ofensywny, można pewne mankamenty w obronie maskować. Obecnie jednak tej jakości brakuje.

Pierwsze spotkanie rundy wiosennej pokazało problem z obroną przy stałych fragmentach gry. Lechia zdobyła w ten sposób dwie bramki, a zawodnicy Magiery zachowywali się bardzo biernie. Następnie Śląsk zremisował mecz z Górnikiem Łęczna. Gra w tym spotkaniu była całkiem niezła, choć padający śnieg sprawił, że o boiskowych wydarzeniach decydował przypadek.

Podsumowaniem karygodnej postawy defensywnej wrocławian była rywalizacja z Piastem Gliwice. Najpierw strzałem głową Szromnika pokonał Kądzior, który nie słynie z dobrej gry głową. Druga stracona bramka to kuriozalne trafienie samobójcze Patryka Janasika. Jakby tego było mało, najgorsze dopiero czekało kibiców klubu z Wrocławia. Przy ostatnim trafieniu Kamila Wilczka skompromitował się Diogo Verdasca. Portugalczyk poślizgnął się, a następnie w pozycji leżącej obserwował dalszy przebieg wydarzeń.

Potrzebne spokój i stabilizacja

Trudno o pewność w grze i automatyzmy, gdy skład zmienia się z meczu na mecz. W rundzie wiosennej miejsce miały trzy starcia, a Śląsk wystawił w nich trzy różne formacje obronne. Nowym nabytkiem, po którym we Wrocławiu obiecują sobie najwięcej, jest Dennis Jastrzembski. Korzystniej wygląda na pozycji ofensywnego pomocnika, a w spotkaniu z Piastem występował na wahadle. Zwrócił na to uwagę Jacek Magiera na pomeczowej konferencji:

Nie chcę powiedzieć, że się „spalił”, grając swój pierwszy mecz na stadionie we Wrocławiu, ale było widać, że to nie jest ten sam zawodnik co w poprzednich meczach. Na dzisiaj ta pozycja numer 10 jest dla niego optymalna. Ale to nie jest tak, że przez Dennisa przegraliśmy to spotkanie, cała drużyna popełniła zbyt wiele prostych błędów.

Całkiem niedawno jednym z najlepszych zawodników drużyny był Dino Stiglec. Ostatnimi czasy nie ma jednak dla niego miejsca w składzie, a czasem także w kadrze meczowej. Sytuacja jest tajemnicza, do niej również odniósł się szkoleniowiec:

Z nikim moje relacje się nie popsuły. Rozmawialiśmy z Dino po meczu w Gdańsku, wyjaśniliśmy sobie sporo sytuacji. Nie pojechał z nami do Łęcznej, dziś tez nie zmieścił się w kadrze, ale to nie skreśla go z walki o tę kadrę na mecz z Zagłębiem. Śląsk na dziś ma wyrównaną kadrę i patrzymy na dyspozycję każdego zawodnika, zmiany w kadrze na Zagłębie są konieczne.

Czy Śląskowi grozi spadek?

Teoretycznie Śląsk jest zamieszany w walkę o utrzymanie. W praktyce jeśli zespół w miarę szybko wróci do odpowiedniej dyspozycji, to nie powinno być tematu zagrożenia spadkiem. W niedalekiej przyszłości do formy powinien dojść Exposito i być może będzie to rozwiązanie problemów zespołu.

Kilka dni temu przy Oporowskiej zameldował się Patrik Olsen. Duński pomocnik był ostatnio zawodnikiem Aarhus. Natomiast jeszcze wcześniej piłkarzem „Wojskowych” został Daniel Leo Gretarsson, czyli były obrońca Blackpool. Na weryfikację ich umiejętności trzeba zaczekać.

Najbliższe mecze będą kluczowe dla klubu, zwłaszcza spotkanie z Zagłębiem Lubin. Derby są bardzo ważne dla kibiców, a ewentualna porażka w nich sprawi, że we Wrocławiu może zrobić się naprawdę nerwowo.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze