LMM: Podwójny triumf Pomorza


23 września 2010 LMM: Podwójny triumf Pomorza

22 września swoją walkę o awans do wielkiego finału Ligi Małych Mistrzów stoczyły najlepsze zespoły z Pomorza i Kujaw. Choć faworytami wydawali się przedstawiciele drużyn ze szkół w Żninie i Brodnicy, to jednak do Łodzi pojadą ekipy z Walichnów i Wejherowa.


Udostępnij na Udostępnij na

Zwycięzcy półfinałowego turnieju LMM w Pelplinie w pełnej krasie
Zwycięzcy półfinałowego turnieju LMM w Pelplinie w pełnej krasie (fot. naszeligi.pl)

Już pierwszy mecz pomiędzy przedstawicielami kujawsko-pomorskiego, a zatem mistrzem województwa SP 2 Brodnica i wicemistrzem SP 2 Żnin, pokazał, że oba zespoły faktycznie są mocne. Choć żninianie pewnie wygrali 4:1, to jednak młodzi piłkarze z Brodnicy nie zagrali wcale tak źle, jak wskazywał wynik. Czas pokazał jednak, że nie dla nich finał LMM w Łodzi.

Następnie na plac boju wyszli przedstawiciele Pomorza: mistrz z Walichnów i wicemistrz z Wejherowa. Po niezwykle zaciętym i momentami przeraźliwie brutalnym meczu górą była Wisła, która wygrała 2:1. Ów wynik najbardziej zdenerwował… młodych graczy ze Żnina, który oglądając w akcji swoich rywali, prosili opatrzność o remis.

Po krótkiej przerwie piłkarze z Wejherowa mieli okazję do rehabilitacji, tym razem mierzyli się ze Żninem. Po dramatycznym meczu zwyciężyli 4:2 piłkarze z województwa pomorskiego. Chwilę później Wisła rozbiła SP 2 Brodnicę aż 5:0, zapewniając sobie awans do finału, dla piłkarzy z Kujaw był to zaś definitywny koniec marzeń o awansie do finału. Losy drugiego miejsca z kolei miały rozstrzygnąć się w korespondencyjnym pojedynku Żnina i Wejherowa.

Pech trampkarzy ze Żnina polegał na tym, że ci w 3. kolejce rywalizowali z rozpędzoną Wisłą, więc mimo dzielnej i ambitnej postawy, przegrali 2:4. Wejherowo z kolei mierzyło się z czerwoną latarnią z Brodnicy, wygrywając aż 8:2. Tym samym w leżącym w województwie pomorskim Pelplin nie okazał się zbyt szczęśliwy dla przedstawicieli sąsiednich Kujaw.

Najlepszym strzelcem turnieju został Karol Lasota z Wisły, który sześciokrotnie wpisał się na listę strzelców.

Chociaż szkoleniowcy wszystkich czterech ekip tuż przed rozpoczęciem zawodów wpajali swoim podopiecznym do głowy, że najważniejsza będzie dobra zabawa i zdrowa rywalizacja, a w dalszej kolejności korzystny wynik, to jednak już po pierwszym gwizdku sędziego priorytety się zmieniły.

Więcej informacji o LMM na stronie www.orliki.pl

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze